Postaram się w kilku częściach objaśnić co mi się w tym filmie podobało, a co nie, choć minusów jest znacznie więcej..
Ignorant, pijak, dupek lecz.. superbohater. Same te słowa, wykazują potencjał na niezły film zagłębiający się w aspekty psychologiczne głównej postaci.
Obraz ów bohatera, który cieszy się marną reputacją wśród narodu poprawiany przez specjalistę od Public Relations.
No, i tu zaczyna się upadek z wręcz przepaści. Głupia historia, zmarnowany potencjał na naprawdę całkiem niezły film, słabe i okrutnie płytkie przedstawienie psychiki, mającego problemy, Hancocka.
Will Smith zupełnie nie kojarzy się z kolesiem, z pierwszej części. I tak też jest. Nie napiszę, że był beznadziejny czy coś w tym rodzaju, bo było by to wyolbrzymienie. Po prostu źle dobrano obsadę. Bohater od samego początku wydaje się nienaturalny. Nie można się z nim identyfikować, jak z wykreowanymi już, innymi postaciami.
Postać grana przez Batemana, wydaję się być troszkę komiczna. "I want to change the world" wałkowane już tyle, podkreślam tyle razy zupełnie tu nie pasuje i się, naturalnie, nie sprawdza.
Żona pana niepoprawnego optymisty, tu - Charlize dostała niestety gównianą rolę do odgrywania. Nie chce mi się w nią zgłębiać, bo szkoda czasu. Wystarczy nie mieć wady wzroku, lub nosić coś korekcyjnego..
Efekty specjalne bez rewelacji, można by nawet rzec, że jak na taki budżet i na 2008 rok, to bardzo przeciętne.
No i ten głupi pomysł, podkradziony z resztą z udanego oryginału(Back To The Future) i zamiast "chicken", mamy płytkie i bez wyrazu, "asshole"
Reasumując: 4/10. "Poniżej oczekiwań" pasuje idealnie.
Za ewentualnie popełnione błędy związane z językiem, przepraszam.
Nie podałem co mi się podobało(?) Rzeczywiście. W zasadzie nic. Oglądając, ogólnie w zażenowaniu, zdarzyło mi się parę razy zaśmiać.. Łoł...
Również się zgadzam z komentarzem wyżej, chociaż dałem ocenę 6/10 ale to tylko za pierwszą nawet b. dobrze zapowiadającego się filmu. Szkoda , że dalsza część to dno totalne, i tak spieprzyli dobrze zapowiadającą się fabułę, widać tu chyba tylko amerykańską propagandę, bo przecież wiele osób inspiruje czy identyfikują się z postaciami z filmów/fabułą.
Widać tu także, jak bardzo cenniejsze są pieniądze nad życie człowieka, wszyscy mieli do niego pretensje za straty materialne, ale nikt mu nie dziękował za pozbywanie się przestępców i ratowanie setek istnień ludzkich.
Niestety muszę się z wami zgodzić. Zapowiadało się, że będzie to co najmniej dobry film, a wyszedł co najwyżej przeciętnie. Nie najlepszy scenariusz chcieli nadrobić efektami, ale rezultat ich pracy nie pozostawia złudzeń. Jak dla mnie naciągane 5/10.
W ogóle nie zapominajmy o logicznym zgwałceniu paru scen i Tzw niejasnościach .. Kto wyjaśni mi ten huragan podczas walki .. w pierwszym momencie pomyślałem ,że to jakaś obca cywilizacja atakuje (Dla mnie to po prostu twórca filmu który chciał się popisać efektami ,których i tak dużo nie było).. No i chatę kolesia który w dupie miał naprawienie jej przez 2 dni z dziurą w kuchni. Jego auto które przeżyło dachowanie , upadek z wysokości sprawowało się nieźle. Po za tym na kogoś kto ma taką chatę to trochę gówniany samochód. Ogólnie zgwałcony pomysł ogólnie film który przy odrobinie wysiłku mógł by być rewelacyjny został stracony.
4/10
Jeśli chcecie rozbierac ten film na częsci pierwsze to nie ten gatunek..polecam np Pożegnanie z Afryką...Jasne że film ma charakter komedio-smithowski i pod niego jest kręcony ale bez przesady zeby było tak zle...można sie posmiac,kilka niezłych efektów no i teksty.ważne ze przy takiej komercji nie zapomniano o człowieku-dla miłości nawet superboahater jest gotów do poświęceń,może mieć wszystko a wybiera dobro ludzkosci... łoł nieżle mi wyszło nieważne dla mnie to komedia po prostu z W. Smithem i idzie do szuflady razem z Bad Boys ocena: 6/10.
No ci powiem ,że zawiodłem się bo dużo oczekiwałem po tak dobrym pomyśle. Po raz kolejny trafia do kategorii .. zgwałcone razem z filmem Gwałt :D
Jeżeli od filmu takiego rodzaju oczekiwałeś głębokiego portretu psychologicznego, to nic dziwnego, że się zawiodłeś. "Hancock" to komedia science-fiction, a nie dramat psychologiczny. Takie filmy ogląda się dla rozrywki, ot - nacieszyć oko efektami, pośmiać się, a przy tym posiedzieć choć odrobinę w napięciu, w końcu akcji było w filmie całkiem sporo. Tak więc pretensje o negatywny odbiór filmu możesz mieć tylko do siebie. To tak jakbyś zarzucił kucharzowi w restauracji, że do zamówionego spaghetti bolognese nie nasypał cukru-pudru.
Ja do filmu podszedłem jako do niezobowiązującej rozrywki. Tego oczekuję od filmów si-fi z domieszką komedii i akcji. Stąd też moje wrażenia są inne od Twoich.
Błędy były, głównie stylowe i interpunkcyjne. Skoro przepraszasz, wybaczamy.
Ja nie podchodziłem do tego filmu w jakiś specjalny sposób. Nastawiłem się na rozrywkę. Ale, że było głupio i powielono wiele niedobrych schematów.. No cóż, co zrobić..?
Moim zdaniem, każdy widz powinien mieć pewne wymagania. Nawet jeśli chodzi o film nastawiony na zarobienie pieniędzy, na biednych ludziach, którzy nabierają się nazwiskami w nim grającymi i efektami specjalnymi.
Parę śmiesznych tekstów, w morzu głupot nie może oznaczać filmu choćby przeciętnego. Taka się ostatnio moda pojawiła w holiłódzie na robienie filmów z niezłymi efektami i scenariuszem rodem z filmów klasy B.
Jeśli nie zwiększymy wymagań, to taki badziew będzie nas zalewał(choć przecież już tak jest) Producenci wiedzą, że skoro na film o pierdołach chodzi tylu ludzi, to czemu by nie zrobić kolejnych? A później, tak jak właśnie Ty, pisze się, że film w kategoriach rozrywki jest niezły czy nawet dobry(!). Widzisz, przez to zalanie miernotą już nawet nie odróżniasz co jest gorsze, a co lepsze. Co omijać, a na co iść do kina, czy kupić DVD.
Maszyna manipulująca działa naprawdę świetnie. Trzeba zdać sobie z tego sprawę.
no zgadzam się z tobą .. dlatego kupiłem kino domowe z rzutnikiem i 2MB internet ..cała reszta chyba samo wytłumaczalna :D pozdrawiam .. Plus od emnie za ciekawą wypowiedź :)
Oglądając "Hancocka", jak i inne tego rodzaju produkcje, nie myślę o tym, że ktoś mną manipuluje. Powiem Ci więcej - mam to w głębokim poważaniu. Pamiętaj, że filmy służyły pierwotnie (pomijając obrazy dokumentalne) przede wszystkim rozrywce. (Tu możemy się spierać, czy fabuła/aktorstwo/humor/efekty/itd. w tym naszym nieszczęsnym "Hancocku" są na odpowiednim poziomie, by móc kogoś, trywialnie mówiąc, rozerwać.) Jeśli mam ochotę na naprawdę głęboki przekrój psychologiczny postaci, na mozolnie acz przyjemnie skrupulatnie budowaną fabułę, to odpuszczam kino i sięgam po książkę. Zdarzają się oczywiście filmy, które pomimo skąpych możliwości jakie daje dziedzina sztuki zwana 'kinematografią' wybijają się znacznie ponad zwykłą rozrywkę - i chwała ich twórcom za to. Jednakowoż obecność takowych dzieł zarówno nie wyklucza, jak i nie powinna szkodzić rozwojowi innych gatunków filmowych, o lżejszej tematyce i zgoła odmiennych priorytetach.
Jeśli chcesz, baw się w demagoga oraz zbawiaj ludzkość przed produkcjami, które się owej ludzkości podobają, chociaż - wedle Twoich prawideł - podobać nie powinny. Ale, jeśli mogę prosić, nie dramatyzuj zbytnio i nie wyolbrzymiaj rzekomych filmowych niedociągnięć po to tylko, by Twoja teza była łatwiejsza do obronienia.
Pozdrawiam.
No ja bym nie powiedział tyle co manipuluje co kreuje fałszywy wizerunek. Stąd na przykład osoby oglądające film 21 myślały ,że on był w pełni na faktach i nawet spierały się o jego prawdziwość. Bzdura jedyne co było na faktach w 21 to że liczyli karty. a wystarczyło ,że napisali film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i wiele osób łykło. Mój punkt to ,że wiele osób chodzi do kina a potem łyka wiele histori które się nie zdarzyły.
Akurat Ty, jesteś osobą z którą nie ma problemów. Nawet nie wiem jaką ów filmowi przyznałeś ocenę, a głównie o to mi chodzi. O osoby zachwycające się Hancockiem; Awake; 21; i innymi słabymi produktami. Trzeba mieć świadomość, z czym ma się do czynienia. W kategoriach ogólnych 5/10 to max jaki można dać tej produkcji. W rozrywkowych będzie to może z 7/10.
"Ale, jeśli mogę prosić, nie dramatyzuj zbytnio i nie wyolbrzymiaj rzekomych filmowych niedociągnięć po to tylko, by Twoja teza była łatwiejsza do obronienia."
Ale tu mnie zdziwiłeś. Niedociągnięcia widać od razu. Nie dość, że nie trzeba ich wyolbrzymiać, to do tego zbytnio się wysilać by je zobaczyć.
resistance @ nie o taki rodzaj manipulacji mi chodziło..
aha no teraz załapałem motyw z manipulację o którą ci chodziło heh. moja wina .. pisałem jak to mówią w polocie.. Ogólnie wystawiłem temu filmowi ocenę 4/10 .. a film 21 obejrzałem do połowy i nie tylko był mało autentyczny jak również sciągał wiele elementów z innych filmów takich jak EFEkty z "OCEAN 11",który polecam.
Ogólnie jeśli komuś ten film się podobał to niema sprawy miał prawo. Ale jeśli wystawił temu filmowi ktoś 10/10 to definitywnie albo był fanem Smitha albo ma kiepskie poczucie krytyki i tendencję do oceny. 1 albo 10.
Do Era:
Mam nadzieję, że nie czujesz się urażony ostatnim zdaniem, bowiem było ono raczej - przynajmniej w pewnym sensie - pochwałą. Wydajesz się być osobą wystarczająco inteligentną, by móc film zasługuący na krytykę skrytykować z sensem i bez szukania minusów na siłę. Not a bene oceny - dałem mu 7/10. Filmy zawsze oceniam po części za całokształt, po części zaś w ramach poszczególnych kategorii do jakich należą. Z tymże sa to oceny bardzo subiektywne, jedne kategorie z gory traktuję lepiej niż zinne :) No i nierzadko po pewnym czasie - pozwalającym spojrzeć na film ze zdrowym dystansem - zdarza się, że ocena ulega zmianie. ;)
Do resistance:
Też strasznie mnie drażni ocenianie "1 albo 10", no ale cóż, dla niektórych pewne rzeczy są albo czarne, albo białe. Nie dostrzegają odcieni szarości, a co dopiero mówić o kolorach... :)
Pozdrawiam, dla mnie w zasadzie to koniec dyskusji.
Hej nie wiem czy warto to odkopywać, ale tutaj piszesz, że dałeś filmowi siódemkę tymczasem widzę, że twoja ocena na dzisiaj wynosi 6. Coś się pogorszyło ; )?
A mi się film dość podobał ponieważ gdy czytałam recenzje o tym filmie i opisy to nie miałam ochoty go oglądać, ale kiedyś byłam u kumpeli i ona zaproponowała żeby oglądnąć... No więc nie chcąc jej urazić albo co to się zgodziłam i nie żałuję. Film jest 100 razy lepszy niż oczekiwałam, koniec bardzo mi się podoba- uważam, że film jednak zasługuje minimum na 8;) Ja osobiście zostawiłam 9/10. Pozdrawiam.
chyba najgorszy plakat filmowy jaki widziałem do tej pory,gość wygląda jakby usiłował z wielkim trudem zrobić kupę.