Film ma potencjał ogromny. Świetny początek, potem całkiem sprawnie poprowadzony wątek drugiego superbohatera, ale końcowa scena w szpitalu zepsuła wszystko. Najlepiej by było jakby zginęli oboje, albo przynajmniej Mary (ratując życie Hancockowi).
I przy okazji pytanie - wie ktoś jak nazywa się ta piosenka podczas sceny gdy Hancock leci na autostradę (na samym początku)?