Bardzo niepokoi mnie to, że nie zrozumiałam filmu. Jeszcze bardziej niepokoi mnie to, że kiedyś go zrozumiałam, ale zapomniałam. Czy to świadczy o tym, że jestem coraz głupsza? Czy może to z tym filmem jest coś nie tak? A mianowicie chodzi mi o zależność między Hancockiem a Mary. Czy mógłby mi ktoś powiedzieć o co jej chodziło, gdy tłumaczyła, na czym polega ich więź? I dlaczego gdy on walił o ziemię, to ona odzyskiwała siły, skoro wcześniej oboje tracili siły wprost proporcjonalnie?
Liczę na was, wspaniali filmwebowicze!
Wcale nie swiadczy...
Z filmem jest wszystko ok...
Oni są czym w rodzaju Bogów, czyms czym w swiecie ludzi powoduje że są superbohaterami.
Więź jaka ich łączy to z tego co wynika są rodzeństwem.
Zresztą nie jest wyjasnione ich pochodzenie bo sami nie wiedzą do końca.
W momencie gdy Mary i Hancock już nie "żyją', okazuje się że jednak on się obudził i nie walił o ziemię tylko starał się wzbić i uciec jak najdalej bo jak może pamiętasz w jednej ze scen Mary mówi że im bliżej się do siebie zbliżą i są blisko (nie chodzi tu tylko o uczucia ale odległosć fizyczną) tym stają się smiertelnikami i tracą moc, a Hancock jeszcze resztkami sił ucieka. Jak tez widziałas okazuje się że już może być ranny ale nadal posiada resztki swych umiejetnosci i ponad ludzką siłę.
Reasumując...Gdy sie oddalał ona ożywała bo i on żył. Oboje na koniec zachowali swoje moce ale to Hancock został superbohaterem bo na to według Mary zasługiwał, zawsze ją ratując, jako smiertelnik.
Oni nie byli rodzeństwem tylko z tego co pamiętam to byli małżeństwem. Reszta się zgadza.
Dla mnie ten film ma coś takiego w sobie, że powoduje u mnie chęć obejrzenia go jeszcze raz:) Może to przez to, że Will w nim gra, a dla mnie jest mistrzowskim aktorem. Śmieszny film ;p Polecam
Krasus_fw
No fakt..."Formalnie on jest moim mężem..."...Oliwka_w_smaku sorry za błąd:)
A nie było przypadkiem tak, że to on został superbohaterem bo zwyczajnie nie miał nic lepszego do roboty?