może to zasługa dobrze dobranej muzyki( bo ścieżka dziękowa bluesowa jest super ), może tego luzu i niewymuszonej swobody które wnosi Will swoją osobą do filmu, a może tej niby "mistycznej" ale lekko opowiedzianej "z jajem" historii. Jak dla mnie 8/10. Narzekają wszyscy na scenę z księzycem - no i co z tego że przegięcie!!!?? - ale świadomie zrobione - celowo wpasowane w nastrój filmu ( też przegięty ). I to jest dobre. Ech chyba razem wszystko wypaliło co wyżej wyjmieniłem i wyszedł film lekki, łatwy i przyjemny i wcale nie głupi jak masa innych o super-bohaterach.