Nie oszukujmy się Hancock nie zmieni twojego życia ale nie tylko nie miałem ochoty wyjść z kina a wręcz świetnie się bawiłem, czego nie można było powiedzieć o Hulku i Iron manie które to dwa filmy ledwie ledwie udało mi się wytrzymać w kinie, a po seansie czułem niesmak. Tutaj tego nie było. Owszem, warstwa moralizatorsko pouczająca jest dość trywialna ale nie spodziewajmy się gwałtu albo seksu superbohaterów w filmie kierowanym do szerokiej publiczności. Ogólnie Hancock przywrócił mi wiarę w kino czysto rozrywkowe, da się jeszcze zrobić ciekawy film o superbohaterach :)