Nieporozumienie. Film tak bardzo odstaje od koncepcji trylogii, że brak mi słów... Japonia??wtf Oo. Saga została skrzywdzona tą produkcją. Gdyby film nie miał nic wspólnego z trylogią oceniłbym go na 6,5. Jednakowoż ma to być film o narodzinach dr. Hannibala Lectera,i za to 1.
Ajć... no właśnie. Ci co widzieli poprzednie części nie są dokładnie przygotowani na to co zobaczą i nie mają z czym porównać... Eh. Mnie też zabolało, jak bardzo ten film się różni, ale postanowiłam podejść do niego mniej subiektywnie. Hmm... jako oddzielny film, jest całkiem niezły...
Trzeba się pogodzić z tym, że Hannibal Rising jest po prostu próbą zwrócenia uwagi na "stare czasy" i stworzenia maszynki do robienia pieniędzy...
Cóż...
I tak uważam, że jakby spojrzeć zupełnie świeżym okiem film jest...ok.
Wolę nie ubliżać pozostałym...częściom porównując je do niego.