Świetny i klimatyczny. Japończycy zaskakująco o samych sobie zmierzają się z mitami i stereotypami związanymi ze stanem samurajskim.
Jak ja mogłem przez tyle czasu przegapić ten nietuzinkowy film.
W moim odczuciu: 10/10
Perfekcyjny. Obok "Rashomona" Akiry Kurosawy najlepszy film samurajski, jaki dane było mi widzieć. SCenariusz Hashimoto jest genialny, realizacja doskonała, niektóre ujęcia [scena harakiri mieczem bambusowym] to majstersztyk, który na trwałe zapisały się w historii kina. Mistrzowsko wygląda również polemika z systemem XVII-wiecznej Japonii. U Kurosawy wszystko wygląda bajecznie i pięknie, tutaj mamy sporą krytykę systemu feudalnego. Tak jak poprzednik - dyszka.
To dopiero 3 film Kobayashiego jaki widziałem (Bunt, Kwaidan) ale po tym co uświadczyły moje oczy do tej pory - ten reżyser był niesamowity. Wbija w fotel. Kwaidan mniej, natomiast te dwa poważne filmy, zajmujące się obaleniem powszechnej opinii, rozliczające się przeszłością w bardzo dosadny sposób... jestem pod ogromnym wrażeniem. Zarówno Hara-kiri jak i Bunt to przykład obrazów Nakręconych Idealnie Na Miarę. Nie ma żadnych zbędnych scen, nic się nie dłuży a wykonanie powala.