Z tego co widzę, prognoza procentowa okazała się być jak najbardziej słuszna :)
Napisałem bardzo długiego posta, ale przez przypadek zresetowałem stronę i wszystko straciłem. Nie mam nerwów i siły do powtórnego pisania, więc zamieszczę tylko kilka zdań. To mój pierwszy film Kobayashiego, który lepszy jest moim zdaniem od 'Siedmiu Samurajów'. 'Harakiri' to istna perełka. Wszystko jest tutaj na swoim miejscu, idealnie współgra. Próbowałem niejako na siłę znaleźć jakieś słabe strony filmu, ale mi się nie udało. Nie korzystałem wcześniej z tych procentów, ale widzę, że mogą się one przydać.
Miałem Firefoxa, ale wtyczki nie. Właśnie ją zainstalowałem i działa świetnie. Bardzo dobry programik. Dzięki.
Dopowiem jeszcze, że nie ma co się sugerować stosunkowo niską oceną. Film jest arcydziełem zdecydowanie większym niż wymieniony powyżej "Bunt", czy może nawet "Siedmiu samurajów", ale to subiektywna opinia, możliwe, że według niektórych wątpliwa.
Na szczęście nigdy nie sugeruję się tą oceną.
Zbyt wiele widziałem na tym portalu świetnych filmów ze skandalicznie niskimi ocenami.
Muszę jutro przeszukać dokładnie stoiska handlarzy na bazarze w okolicy mojego osiedla.
Nie jeden kwiatek już tam wykopałem.
Ktoś wie może z jakiej firmy szukać wydania ?
Na IMDB ma wysoką, więc pewnie gimbusy pognane rankingiem spróbowały swoich sił z tym filmem. Kontakt z arcydziełem okazał się jednak zbyt trudny, przerosło ich i poobniżali oceny.
U mnie tylko 85%, ale za to pierwsze miejsce w rekomendacjach. Chyba Filmweb ma z moim niespójnym gustem kłopot :)))
A na film czekam ;)
U mnie "76% w Twoim guście" i pierwsze miejsce w rekomendacjach, a ty piszesz: "Chyba Filmweb ma z moim niespójnym gustem kłopot :)))" ;D
No tak... Wystarczy, że ocenisz dwa filmy podobnego typu na 10 i już masz gatunek w kieszeni - wszystko z tego tematu będzie w Twoim guście :)
Mi z FW wychodzi, że jestem miłośniczką filmów wojennych, thrillerów i horrorów ;) Jestem jednak typową kobietą i na dobranoc z reguły oglądam komedie romantyczne, a nie dramaty wojenne ;)))
;)
Ale jest jeszcze jeden chory patent którego jestem autorem, jak mniemam ;)
Robię statystykę do każdego procenta rekomendacji: "+" se bym polecił, "-" se bym nie polecił ;)
I tak np.
81% ++++
74% - - -
70% +++
Tylko dla chorych ludzi :D
Niewiele filmow jest już w stanie mnie poruszyć,ale ten film miażdży, kino na najwyższym poziomie; rewelacyjny pod każdym względem, scenariusz, klimat, poprowadzenie aktorów, montaż, praktycznie wszystko.
Też jest u mnie na pierwszym miejscu w rekomendacjach, 96%. Jednak boję się czy go 'udźwignę', kino z Dalekiego Wschodu jest specyficzne, wszak to inna kultura, a co dopiero jeśli zagłębiać się w skomplikowaną historię Japonii.
Nie znam twoich gust, ale wierz mi ten film jest wart podjęcia tego nikłego ryzyka. Zdobądź go, jeśli się nie uda oglądnąć w pierwszym podejściu, ale to mało prawdopodobne, spróbuj w drugim. Nawet gdybyś miał się pomęczyć- warto. Nie co dzień ma się okazję oglądać film, który mógłby się pokusić o miano arcydzieła. Jeśli wiesz cokolwiek o samurajach, szogunacie, czy kodeksie Bushido, ten film nie powinien być dla ciebie specjalnym wyzwaniem.
Rzeczywiście rekomendacje czasami się przydają, też do niego trafiłem w ten sposób. Nie pamiętam ile miał procent, ale jestem fanem tego typu produkcji więc jak tylko mi się pojawił w propozycjach i przeczytałem krótki opis zacząłem go szukać. Film jest genialny, jak dla mnie nie ma słabych stron. Jest to obecnie chyba moja ulubiona pozycja z kina azjatyckiego.
ja mam 89%
nie wiem skąd ten film się znalazl w moich rekomendacjach skoro nie lubie takich klimatów?
jesli chodzi o azje to wole juz kino chinskie a w nim produkcje o tematyce bardziej wspolczesnej a nie XVII wiek
raczej nie obejrze...
Mówisz, że nie lubisz, a oglądałeś chociaż kilka takich filmów? Wiesz, niektórzy mówią, że nie lubią kina azjatyckiego, a nie widzieli żadnego filmu z Azji. :D Moim zdaniem mógłbyś spróbować obejrzeć. Najwyżej by Ci się nie spodobał.
u mnie 120%, szef filmwebu sie nawet tym zainteresował i wydzwania do mnie kiedy obejrzę ten film, odpowiadam mu spokojnie: wszystko w swoim czasie,