Co o tym myślicie? :)
Mówiąc szczerze ja nie przypatrzyłam się dosyć dokładnie, dlatego też nie widziałam miny Dracona... Uwagę skupiłam na Czarnym Panie i to też był mój błąd.
Wiecie może czy jest jakieś zdjęcie w internecie albo film? Z tego co wiem pocałunek Rona oraz Hermiony był już wczoraj...
Myślałam, że mu odbiło. Szkoda, że nie widać wyrazu twarzy Draco XD
A tak pewnie było po to by 'mydlić oczy' potencjalnym nowym wyznawcom
Kamienna twarz :D
http://28.media.tumblr.com/tumblr_loekg8Q63E1qffkzho4_250.gif
Proszę animacja ;)
Dobry kawałek ukazujący obłudę Voldemorta. Tyle było w tym czułości, ile w spłuczce klozetowej. Świetnie zagrane moim zdaniem ;p
Tom w ogóle świetnie ukazuje to rozdarcie już od 6 części. Ten jego brak wyboru.... ;]
zgadzam się z @ tess_harding_2 oraz @ AdiMil. uważam, że tom znakomicie zagrał to rozdarcie. po szóstej części draco nie wie po której stronie w sumie stoi. szczególnie w siódemce jak potter uratował mu życie. szkoda, że nie pokazali jak w książce, gdzie pyta się co stało się z crabbe i widać, że jest przejęty, że on umarł. w filmie w sumie chyba niezbyt się przejął, że goyle umarł. ale jak był motyw z tym przechodzeniem do śmierciożerców, to tak długo się wachał, że już myślałam, że zrobią w filmie tak, że zostanie. i myślę, że w sumie myslał długo nad tym. ale i tak przecież malfoy'owie opuścili voldemorta.
Z Voldiego w ogóle zrobili psychola w tej scenie. Nie dość, że przytulał Draco to jeszcze śmiał się w dziwny sposób i szczerzył zęby.
Wydaje mi się, że to inwencja Finnesa, który nie zdawał sobie sprawy jak ta scena powinna wyglądać wg książki, a reżyser jako że ma do czynienia z doświadczonym aktorem nie chciał protestować - i oto co z tego wyszło...
Wiesz, mnie się zdaje że to była chyba sprawka Yatesa... bo podobno to nawet śmierć Voldemorta była najpierw nakręcona po ludzku (gdzieś był filmik zza kulis w internecie że Harry nawet chyba do zwłok podchodzi, nie pamiętam bo gdzieś o tym było), w sensie że pada na ziemię i leży. Ale podejrzewam, że ktoś wpadł na pomysł, żeby Voldemort się rozpadł. W sumie to nawet nawet to wyszło, bo mi się od razu przypomniało jak zginął Quirrel w pierwszym filmie - może o taki zabieg im szło :D
na internecie jest nawet zdjęcię jak leży martwy voldemort i stoi harry z czarną róźdką w ręcę
Eee Voldemort BYŁ dziwnym psycholem, nawet w książce, Finnes idealnie go zagrał, scena z przytulaniem mi się nie podobała, ale jego ironiczny śmiech jak najbardziej!
No tak, ale nie powinien śmieszyć tym ludzi. Tę psychiczność w trochę zły sposób okazali w tym filmie.
Orivaldi, jeśli tak to po prostu nie wiem co Yatesowi strzela do łba aby tylko "uatrakcyjnić" film. Zmienia sceny w taki sposób jaki nie powinien być sądząc że rozwiązanie z poprzedniej części będzie poprawne i w tej. Przykładem jest choćby ten rozpad Voldemorta i Bellatrix tak nawiązując do Quirrela z I części. Innym jest też użycie i w Zakonie, i w Insygniach połączenia różdżek co powinno się wydarzyć tylko w Czarze - ale co tam, zróbmy widowiskowo. :/
Z Voldemortem to jeszcze to jakoś uszło, i nawet po części mi się podobało, bo to trochę tak jakby historia zatoczyła koło (w sensie - śmierć Quirrela i Voldemorta), ale z tą Bellatrix to masz absolutną rację - ja trochę liczyłem po cichu, że jednak po prostu Molly ją zabije tak jakoś po ludzku, a uczniowie jak zobaczą jej zwłoki to będzie euforia itd. No ale nie można mieć wszystkiego... film OK, ale kilka rzeczy (m.in. to) mnie trochę zawiodło :/
osobiście najbardziej podobała mi sie 3 część kiedy reżyserem był Alfonso Cuarón, nie wiem czemu każdego reżysera zwalniali po jednej części, a akurat Yatesa nie zmienili na 4 najważniejsze filmy.
Ten uścisk był BARDZO dziwny, i zgadzam się z tess_harding_2, Draco nie chciał iść na strone Voldemorta. Wydaje mi się, że gdyby nie to, że tam była Narcyza i nie wiedzial że Harry żyje to zostałby z ludzmi z Hogwartu. A tak bał się, że Voldemort zabije jego matke. Ale to są tylko moje domysły i spekulacje.
W ogóle to jakoś dziwnie potraktowali wątek Draco w tym filmie...
Na sam koniec - przy najbardziej dramatycznych scenach dali moment w którym Malfoyowie uciekają, a Narcyza prowadzi Draco za rękę - to też było dziwne i trochę nie na miejscu...
mnie Podobało się za to, to jak Harry w Pokoju Życzeń spytał się Dracona czemu na Dworze do nie wydał, chociaż wiedział, że to on. Brakowało mi też sceny gdzie Draco płakał nad smiercią Goyla. W ogóle mam wrażenie że skupili się bardziej na Hermionie i na Ronie.
Nie wszystkich po jednej - bo Columbusa po dwóch. Po jednej zwolnili Cuarona i Newella.
rozpad Voldemorta jeszcze mogę zrozumieć, bo w sumie ta jego dusza też była rozczłonowana, więc mogła być to jakaś metafora (chociaż wolałabym, żeby zginął normalnie), ale Bellatrix to jakaś porażka.
Co do śmiechu Voldemorta, to był zabawny tylko w jednym miejscu, sama się śmiałam, ale to był po prostu triumfalny brecht, powaga mogła panować po przeciwnej stronie :) Później jak Nevil rozpoczyna swój bohaterski monolog (nie podobał mi się z resztą) to Riddle śmieje się świetnie, idealnie go wykpiwa.