Z każdą kolejną częścią Harriego ja mam coraz większy ubaw, i to wcale nie dlatego że nie lubię Portiera lubię te filmy i książki nawet bardzo a nie jestem już czas jakiś egzaltowanym nastolatkiem. W każdej części Chłopiec z Kijkiem ( copyright by Myszaq) robi coś fajnego ogólnie zaczyna od łamania przepisów, potem zaczynają się miłostki, całusy, w zasadzie od początku Harry popija piwo, im dalej w las zaczyna sięgać po mocniejsze trunki, ale to nic bo przecież zażywa on też inne używki w komnacie tajemnic pili taki "elixir" od którego wydawało im się że są kimś innym (normalnie bad trip) to był pikuś bo w Księciu półkrwi Harry przecież wypił "elixir" po którym był szczęśliwy i w ogóle jakiś taki jakby nie swój. Tak więc saga o Potterze zawiera w sobie że tak powiem Sex Drugs trochę tylko Rock'n'rolla zabrakło.
Salut.