"Książe Półkrwi" ma prawie 700 stron. Jest to książka prawie taka jak "Czara Ognia". I jest bardzo możliwe, że wytwórcy znowu będą musieli się zdecydować na wycięcie różnych wątków...
Moje pyanie dotyczy filmu. Czy wolelibyście jeden film (z wyciętymi wątkami), czy może film w dwóch częściach (gdzie wszystkie wątki by były)?
Ja osobiście jestem za tą drugą opcją, ponieważ szósta część jest pełna akcji i bardzo fajnych rzeczy i ucięcie ich to byłaby krzywda dla powieści...
hmm a zakon ma 950...z twoich obliczeń wynika, iż w zakonie polowe książki wytną :P
Ja też jestem za drugą wersją. Ale zakon to musieliby zrobić w (conajmniej) trzech częściach! ;) Jednak wycinanie wątków z książki takiej jak Harry Potter, to bulwersujące!!!! :D Głosuję za jednym dłuuuuuuuuuuuu..........uuugim filmem ze wszystkimi wątkami!
Dlatego ja wolę ksiażki od filmów, bo są one pozbawione wielu fajnych wątków i wspaniałych scen zawartych w oryginale Rowling. Gdyby nakręcili film DOKŁADNIE odzwierciedlający ksiązkie nie opędzili by się od widzów, których i tak im nie brakuje. Jestem za pozostawieniem całej treści książki :)
Ja kocham Zakon i Księcia, i uważam że wycinanie takich wątków jak mecz Quiditcha, czy piosenki ślizgonów w 5 części w filmie, jest głupotą. Jeśli w Księciu też wytną jakiś wątek to chyba (podkreślam- chyba ;-P ) nie pójdę do kina na tę część. Jestem ciekawa czy to im wyjdzie na dobre... Jestem za drugą opcją ;-D
Pzdr...
Ja to bym osobiście wolała żeby w filmie było zawarte wszystko co w książce ale wtedy to ciekawe ile on by trwał :o)
Byłoby fajnie ale takiej opcji nie ma, przeciętny film trwa ok. 2 godzin, a najdłuższe to nieznacznie przekraczające 3 godziny. Powód jest prosty - nikt by tyle w kinie nie wysiedział. Kiedy okazało się że reżyserem Zakonu będzie spec od produkcji telewizyjnych pomyślałem że być może doczekamy się rozwinięcia w postaci mini serialu (powiedzmy trzy ok 2 godzinne odcinki, albo sześć godzinnych), jak to było choćby z Wiedźminem (jaki był taki był ale w serialu sporo rozwinęli), Pittbulu czy choćby poczciwym Quo Vadis. Film ok 3 godzinny do kin, rozwinięta wersja na DVD i w telewizji. Jdnak gdyby tak miało być już byłoby o tym głośno więc przestałem liczyć na taki myk...
wiesz...byłam na Zakonie i po seansie nie dosyć ze zdziwiłam sie ze juz koniec, to ze tyle czasu a mnie sie nie znudziło.
Wspominam wszedzie ze kocham Księcia i bez mrugniecia dla Snepa i Draco wysiedze te 3,5 godziny w kinie.
Na Władcy dałam rade
tu tez dam :D
Dlaczego Peter Jackson nie bał się zrobić filmu trwającego ponad 3 i pół godziny ( Władca pierścieni: Powrót króla)? Dlaczego Chris Columbus zrobił film trwający około 160 minut? Mam tu na myśli Harrego Pottera i Komnate Tajemnic. HPiKT jest dwa razy cieńsz od HPiZF a jej ekranizacja jest o pół godziny dłuższa. Uważam że z ekranizacji przygód Pottera najlepsze są te w reżyserii Columbusa. On się nie bał zrobić długiego filmu aby móc zawrzeć jak najwięcej wątków. Nic by się nie stało gdyby Zakon feniksa trwał chociaż o godzinę dłużej.
moim zdaniem film powinien byc dlugi. nie powinni ucianac zadnych waznych wątkow. materialu jest duzo. 3 godziny by chyba starczyly. w I 3 częsciach nie bylo az takiego problemu bo byly duzo krotsze. w I najkrotszej wszystko dokaldnie przedstawili i nie bylo robienia wszystkiego na szybkiego. zakon zostal skrzywdzony tym ze byl tak krotki tylle ucieli a tego co nie ucieli to przedstawili tak szybko ze osoba ktora nie czytala ksiazki nie wiedziala o co chodzi. to bylo makabryczne.. scena za scena i to wsyzstko tak szybko... kompletny bezsens. polowy bohaterow nie bylo druga polowa miala tylko kilka kwestii. niektore sceny szeroko opisane w ksiazce trwalypo kilkanascie sekund a niektorych w ogolenie bylo(sumy, walka hagrida,