Mam dla Was zabawę... I dla Siebie. Polega Ona na tym, że dana osoba pisze jedną literkę, a druga dopisuje następną tak, żeby powstało śmieszne opowiadanie.
p.s. Jeden obywatel ziemski nie może pisać kilka literek pod rząd i piszcie tak, żeby to miało sens!
Zaczynam:
H
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia.Jednak okazało się że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Nevill.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville. - Jak byś potrzebował innych much, to ma je Zgredek.
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia.Jednak okazało się że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Nevill.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Super. To idziemy do składzika.
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia.Jednak okazało się że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Nevill.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia.Jednak okazało się że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Nevill.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Dean
o wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym glosem
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzal Hermione
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami.
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami.Jestem
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedzial Seamus
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku.
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku. I pojawił się w ręce Harry'ego.
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i
Dzisiaj zmarł wybitny piosenkarz Michael Jackson[*].Nigdy go nie zapomnę dziekuje za wszystko co zrobił.
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka.
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Nevill
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis:
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL"
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy- wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpisem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Nie wiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
w tym samym czasie
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał zgredek.
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to ...
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to Zakon Księżyca stworzony przez
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to Zakon Księżyca stworzony przez Lucjusz Malfoy'a
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to Zakon Księżyca stworzony przez Lucjusza Malfoy'a mająca siedzibę w Norwegii.
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to Zakon Księżyca stworzony przez Lucjusza Malfoy'a mająca siedzibę w Norwegii.
- Co my teraz zrobimy
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to Zakon Księżyca stworzony przez Lucjusza Malfoy'a mająca siedzibę w Norwegii.
- Co my teraz zrobimy? - odparł Ron - Chyba nie chcesz tam lecieć?
- A właśnie, że chcę - żachnął się Harry
"Po wojnie ze śmierciożercami nastały dni spokoju, ale dyrektorem została Sybilla Trelawney, bo Dumbledore poległ w walce. Zrozpaczony Harry postanowił go wskrzesić przy pomocy Kamienia Wskrzeszenia. Jednak okazało się, że przez przypadek kamień zjadła pani Trelawney. Pogrążony w żałobie, poszedł do gabinetu pani Sybilli i zaczął płakać na jej ramionach.
- Co się stało? - spytała
- Zjadła pani kamień - krzyknął wściekle Harry chwytając miecz Gryfindora, ścinając głowę Sybilli rzucajac ją za okno."
Ach! To było wszystko sen! Harry spał smacznie w łóżku! A gdy otworzył oczy ujrzał na szafce głowę Sybilli ociekającą krwią...
Cóż, dziwne rzeczy się dzieją, ALE TO TEŻ był sen. Obudził się rano starsznie sie pocąc.
- Nic Ci nie jest?? - spytał przestraszony Neville.
- Nie, nic... - odpowiedział skruszony Harry ocierając pot z czoła.
- Neville, masz te nasiona Bijącej Wierzby? - spytał po chwili Harry.
- Tak, chcesz trochę?? - powiedział grzebiąc w kieszeni - a po co Ci one?
- Muszę wytworzyć eliksir
- A jaki eliksir, mogę Ci pomóć? - spytał Neville.
- Eliksir powodujący niewidzialność, potrzebuję jeszcze much siatkoskrzydłych i skórki Mimbulus'a mimbletonia.
- Wspaniale! Mam je w moim składziku młodego zielarza. - uradował się Neville.
- Muchy ma Zgredek - wtrącił Ron zaspanym głosem - A teraz pozwólcie, że pójdę na śniadanie. Gdy otworzył drzwi ujrzał Hermionę
- Cześć chłopaki - powiedziała radośnie - Znalazłam list pod waszymi drzwiami. Jestem głodna i chętnie się do was przyłączę.
- Daj mi ten list- powiedział Seamus, lecz gdy go chwycił list spłonął mu w reku i pojawił się w ręce Harry'ego.
- Ciekawe co to - spytał zaciekawiony Ron
- Zaraz zobaczymy-wtedy Harry wziął do ręki spalony list i przeczytał napis napisany krwią Bazyliszka:
"Jutro o północy, Hogwart spłonie" z podpiskiem "DT"
- Co to DT - spytał Neville,
- Niewiem... - odpowiedział Harry - Hej spójrzcie! - Napis zniknął i list rozsypał się i jego wióry ułożyły się w napis: "PORTAL w ZK"
- Boże, co to oznacza- powiedziała Hermiona mdlejąc na Rona.
- ZK.. ZK... Co to jest? Zakazany Las... - Harry próbował wymyślić co to jest.
- Harry Potter, sir - zjawił się nagle Zgredek - Ja wiem co to jest ZK! Tylko Malfoy mi zakazał mówić, sir!
- Zgredku Malfoy już nie jest Twoim panem możesz powiedzieć - odparł Ron.
- Ale on powiedział, że jeśli powie, to mnie udusi! Ja nie.. - wyjąkał Zgredek łapiąc lampkę z nocnego stolika.
- Zgredku odłóż to! Malfoy Ci nic nie zrobi, już ja go prędzej uduszę. - powidział Harry
- No dobrze Zgredek powie ZK to Zakon Księżyca stworzony przez Lucjusza Malfoy'a mająca siedzibę w Norwegii.
- Co my teraz zrobimy? - odparł Ron - Chyba nie chcesz tam lecieć?
- A właśnie, że chcę - żachnął się Harry
w tym samym czasie