Hemingway i Gellhorn

Nie dałam rady i wyłączyłam po godzinie. Te pseudohistoryczne wstawki na granicy pastiszu, nieprzekonująca gra aktorska nawet głównych postaci, że już o statystach nie wspomnę, szczątkowa fabuła i śmiechu warta scena erotyczna z wybuchami bomb w tle... nie dziękuję.

O filmie Philipa Kaufmana "Hemingway i Gellhorn" usłyszałem po raz pierwszy w kontekście
informacji podawanych m.in. przez "filmweb" o gorących scenach zbliżeń pomiędzy Clivem
Owenem a Nicole Kidman. Gdybym był feministką, oburzyłbym się czytając, że Kidman
prezentuje się świetnie pomimo...

Odważny, ciekawy, technicznie intrygujący, główna para zadziwiająco dobrze dobrana, a sama Nicole oprócz ciała pokazała, że jeszcze coś znaczy w branży.

Taki jest dla mnie ten film a wielka szkoda. O ile „Nieznośną lekkość bytu” i „Henry i June” zaliczyłabym do filmów reżysera raczej udanych (pierwszy z powodu Kundery i Day-Lewisa, drugi z powodu świetnego klimatu), o tyle Hemingway i Gellhorn nic nie wnosi. Ani nie ma tam wojny, ani indywidualności,... więcej

Męczy widza i nudzi, bohaterowie "biegają" po wszystkich wojnach świata, traci się orientację już gdzie są, byli i w ogóle o co im chodzi - i reżyserowi