Teraz to juz tylko takie sobie gdybanie, ale co mi szkodzi... Prawda jest taka ze caly czas rozmyslam czy nie lepiej byloby jednak gdyby ten film dostal sie Alfonso Cuaronowi? Od razu wyjasniam ze del Toro to moj ulubiony rezyser, a druga czescia "Hellboya" pokazal ze nie ma w warsztacie juz zadnych brakow (narracja, epickosc) jednak to Cuaron od zawsze wydawal mi sie idealnym kandydatem na tworce "Hobbita". Jest wspanialym filmowcem ("Ludzkie dzieci"), rewelacyjnym narratorem i swietnie odnajduje sie w juz stworzonym uniwersum dajac mu jednoczesnie nowa dusze (HP III)... Tak wiec... Co Wy uwazacie?