Oglądałam własnie Hobbita z dubbingiem.Wkurzał mnie dubbing Gandalfa i Bilba ; // Ale innych dubbing był spoko i spodobała mi się pieśń krasnoludów w dubbingu ; )

P.S Film zajee ^^

Noo..pieśń mogła być nawet, dla mnie taka zdziecinniała trochę, ale przyjemna :]

P.S. Jasne, że film zajebiaszczy! :D Każdy fan "Władcy..." powinien wyjść z seansu usatysfakcjonowany :)

Ja właśnie taka wyszłam :D Ale niestety,jak patrzę na niektóre komentarze użytkowników widzę że nie są zadowoleni : / Ale PJ z Hobbitem dopiero się rozkręca ^^ .

Niezadowoleni i hejtujący najlepsze filmy zawsze się znajdą ;] Ja również wyszłam usatysfakcjonowana, choć nie w pełni bo oczywiście film urwali w najciekawszym momencie i weź tu człowiecze sobie bagatelka roczek poczekaj na ciąg dalszy :D Aa..no i z muzyką mogli się bardziej postarać, "Władca..." miał lepszą wg. mnie, dlatego dałam 9/10 a nie dyszkę. Nio ja czekam z niecierpliwością także na to co Jackson nam pokaże w "Tam i z powrotem" bo jest to akurat prawdopodobnie jedyna ekranizowana historia Tolkiena, którą miałam okazję przeczytać, więc będę bacznie się temu przyglądać :)

3D jest świetne w Hobbicie, a film był specjalnie robiony na 3D wiec to mi się podobało. A co do dubbingu to napisy lepsze, ale można się przyzwyczaić się i do tego. Ogólnie to Gandalf, Bilbo, Saruman nie byli tacy źli, ale najbardziej mnie denerwował Szyc jako Gollum. To chyba najgorsza strona dubbingu. :(

Nie rozumiem, co jest złego w 3D, bo nic konkretnego nie napisałaś? Co jest złego w doskonałym, czystym i ostrym obrazie przeplatanym subtelnymi obrazami 3D?

Co jest złego? Może efekty? (ironizuję jakby co) ;P Po prostu widoczki i wrażenia niewarte swojej ceny, bo różnica tak na prawdę nie jest wielka.. Idąc do kina na 2D też masz duży czysty, przejrzysty obraz ;] Że motylek 2 razy wyleciał z ekranu, że czyjaś głowa i to w dodatku od tyłu sprawiała wrażenie, że jest tuż przed tobą.. - to stanowczo za słabe...stanowczo za mało...sceny walki powinny być bardziej 3d, np. w walce kamiennych gigantów, aż się prosiło, żeby głazy latały przed nosem na prawo i lewo...jak dla mnie zbyt wiele scen niepodrasowanych po prostu trójwymiarowo, liczyłam na coś więcej, stąd rozczarowanie.

Dubbing dobijał mnie przez cały film, jak zwykle zresztą. I też tutaj najbardziej irytował mnie głos Gandalfa.

Z jednej strony sam nie przepadam za dubbingiem, z drugiej widziałem "Hobbita" z oryginalnym dźwiękiem i z podłożonym i nie jest tak źle. Biorąc pod uwagę, jak zwykle wygląda u nas dubbing, oczywiście.