PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 423 tys. ocen
7,6 10 1 422793
6,7 72 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Dla tego kto zna sensowne odpowiedzi mam prawdziwy Palantir. Serio! Nie używany, jeszcze w zafoliowanym kartonie.

- Jeśli podstawową funkcją pierścienia władzy była niewidzialność to dlaczego Sauron był widzialny podczas bitwy na polach Dagorlad?

- Jeśli Frodo po założeniu pierścienia miał natychmiastowego zooma na oko Saurona to dlaczego nic takiego nie spotkało Bilba?

- Dlaczego Frodo nie poleciał wprost pod Orodruine w eskadrze skoksowanych orłów?

użytkownik usunięty
Yusuke_Tamagochi

Funkcją pierścienia władzy nie było czynienie swojego posiadacza niewidzialnym, lecz panowanie nad pozostałymi pierścieniami.
Poza tym, Sauron był duchem, majarem. Nie miał konkretnej, cielesnej formy., i trudno ją rozpatrywać na tej samej płaszczyźnie, co ciała hobbitów (w Silmarillionie Sauron był na ten przykład psiakiem).
Moc pierścienia to moc Saurona weń przelana, i pewnie, kiedy ktoś go założył, stawał się uczestnikiem tej mocy, i przenosił się w wymiar, w którym bytował Sauron...a może była to taka pułapka, którą ów czarnoksiężnik zastawił na ewentualnego znalazce, w razie kradzieży, aby założenie go było większą pokusą. Tego nie wiem.
Co do drugiego pytania, to nie jestem pewien. Nie wiem, kiedy samo oko powstało. O ile dobrze się orientuje, to Sauron odzyskiwał dopiero władzę. Zaczął go też szukać dopiero po schwytaniu Goluma. Być może, gdy Gollum zdradził nazwisko Bagginsów, Oko zaczęło przyglądać się Hobbitowi. A Golluma schwytano dopiero po odejściu Bilba z Shire. Wtedy to dziewięciu wyszło z Minas Morgul(wmahaha), a obława na posiadacza pierścienia zaczęła się.
Co do orłów - chyba było by to zbyt niebezpieczne. Dziesięciotysięczna armia, według Boromira, nic by nie wskórała, a przecież Dagorlad był praktycznie na stokach Góry Przeznaczenia. Tu chodziło o element zaskoczenia, a są bardziej dyskretne sposoby na sekretne wyprawy, jak desant gigantycznych orłów.

A Palantira nie chcę, to straszna tandeta.

„Funkcją pierścienia władzy nie było czynienie swojego posiadacza niewidzialnym, lecz panowanie nad pozostałymi pierścieniami”

Główną funkcją było panowanie ale posiadał też swoje szmery bajery między innymi niewidzialność.

„Poza tym, Sauron był duchem, majarem. Nie miał konkretnej, cielesnej formy., i trudno ją rozpatrywać na tej samej płaszczyźnie, co ciała hobbistów”

Sauron był majarem ale dopóki nie stracił pierścienia i tym samym scedowanej na niego większej części swej mocy mógł przybierać materialne ciało tak samo jak Gandalf czy Saruman i właśnie w materialnym ciele zakuty w zbroje walczył pod Dagorlad.

„Dziesięciotysięczna armia, według Boromira, nic by nie wskórała, a przecież Dagorlad był praktycznie na stokach Góry Przeznaczenia.”

10 000 armia nic by nie wskórała gdyż wpierw musiałaby pokonać Czarną Bramę a następnie zmierzyć się z całym potencjałem wojsk lądowych Mordoru czyli jakimiś stoma dwustoma tysiącami orków. Dla orłów ani brama ani armia lądowa nie stanowiły problemu.

użytkownik usunięty
Yusuke_Tamagochi

Gdyby nie zostały zranione przez strzały i kto wie co jeszcze, mogły zostać rozszarpane na strzępy przez bestie Nazguli. A nawet, gdyby jakimś cudem udało im się zwyciężyć z Czarnymi jeźdźcami, to nie sądzę, aby tę walkę przetrwał mały hobbit, niesiony w szponach, czy na grzbietach orłów. Hobbit prawdopodobnie zostałby strącony. Szpony były potrzebne do ataku, a grzbiety nie zwykły być wyposażone w szczególnie pomocny inwentarz - żadnym pasów et cetera.
Ale nawet, gdyby to wszystko wykluczyć - co dalej? Orły albo wrzuciłyby Froda do Góry przeznaczanie, albo zaniosły w miejsce, które od tej pory było jawne dla wszystkich sług Mordoru. Nawet, gdyby był to Dagorlad, orły nie umknęły by uwadze patrolów bagniska. Wówczas cały Mordor wiedziałby o lokalizacji Froda. To byłoby najzwyczajniej w świecie samobójstwo. Jedyne co, to możliwość wrzucenia pierścienia do Góry Przeznaczenia. Ale nie wydaje mi się, aby orły doleciały choćby i w okolice kuźni Saurona.
"Sauron był majarem ale dopóki nie stracił pierścienia i tym samym scedowanej na niego większej części swej mocy mógł przybierać materialne ciało tak samo jak Gandalf czy Saruman i właśnie w materialnym ciele zakuty w zbroje walczył pod Dagorlad."
Muszę przyznać, i mam nadzieję, że się Drogi Towarzyszu Rozmowy nie obrazisz, ze konstrukcja tego fragmentu jest dla mnie niezrozumiała. Ale jeśli chodzi w nim o to, że Sauron przestał być w jakimś momencie majarem...czy tam, upadłym majarem - nic mi o tym nie wiadomo. O ile wiem, majarowe jestestwo Saurona zawierało się w jego duszy, która przetrwała. Powłoka cielesna była tylko chwilowym kaprysem Czarnego Władcy. A pointa przytoczonego przez Ciebie, a napisanego przeze mnie fragmentu, jest taka, iż trudno rozpatrywać cielesność Saurona, i cielesność hobbitów na tej samej płaszczyźnie.
Nie sądzę też, aby pierścień mógł być traktowany jako obiekt o kilku funkcjach. Zawierał w sobie moc i ducha Saurona, a więc ktoś, kto użył pierścienia, stawał się uczestnikiem tej mocy. Myślę, że wstępował wtedy w inny, wyższy, mniej ograniczony wymiar. I właśnie dlatego Frodo ujrzał prawdziwe oblicze Nazguli na Wichrowym Czubie. Myślę, że te istoty także istniały w tym wymiarze, w naszym będąc jedynie cieniami. Pomysł z pierścieniem, mającym kilka funkcji, kojarzy mi się z grą komputerową. No, a mimo wszystko, to był Tolkien, i spojrzałbym na pierścień w nieco bardziej poetycki sposób.
Pozdrawiam.

„Gdyby nie zostały zranione przez strzały”

Naprawdę można zestrzelić z łuku orła lecącego kilometr nad ziemią? Hmmm nie wiedziałem.

„mogły zostać rozszarpane na strzępy przez bestie Nazguli”

Jeśli lot odbyłby się niedługo po tym jak Nazgule zostały zmyte przez rzekę to żadnych problemów być nie powinno.

„Jedyne co, to możliwość wrzucenia pierścienia do Góry Przeznaczenia. Ale nie wydaje mi się, aby orły doleciały choćby i w okolice kuźni Saurona”

Dlaczego nie?

„Muszę przyznać, i mam nadzieję, że się Drogi Towarzyszu Rozmowy nie obrazisz, ze konstrukcja tego fragmentu jest dla mnie niezrozumiała. Ale jeśli chodzi w nim o to, że Sauron przestał być w jakimś momencie majarem”

Nie. Chodzi o to, że Sauron przekazał większą część swej mocy wykutemu pierścieniowi. W momencie, kiedy stracił pierścień stracił też możliwość korzystania z zaklętej w nim mocy. Stał się słabszy i niezdolny do przybrania materialnego kształtu. Dalej był majarem ale słabszym.

„jest taka, iż trudno rozpatrywać cielesność Saurona, i cielesność hobbitów na tej samej płaszczyźnie.”

Chyba raczej można. Gandalf, Radagast czy Saruman będąc majarami mieli ciało jak każdy inny. To nie były hologramy czy jakieś ciałopodobne magiczne wydmuszki tylko normalne organizmy. Podobnie wyglądał Sauron przed utratą pierścienia.

„Myślę, że wstępował wtedy w inny, wyższy, mniej ograniczony wymiar”

Nie wstępował w żaden inny wymiar. Hobbity nawet nosząc pierścień dalej rzucały cień i zostawiały ślady na ziemi. Gdyby Frodo po założeniu pierścienia przeniósł się do innego wymiaru to Gollum nie mógłby wskoczyć mu na plecy i odgryźć palca. Jak ktoś słusznie pod spodem zauważył pierścień czynił materialne ciało niewidzialnym a rzeczy należące do niewidocznego świata widzialnym.

użytkownik usunięty
Yusuke_Tamagochi

Po cóż ten sarkazm? Nie jestem Pańskim wrogiem. Staram się tylko wykluczyć wszelką możliwość. A prawdą jest, iż na niższych pułapach, niż wspomniany kilometr, orłom zagrażały by strzały uzbrojonych jeszcze terenów Mordoru. To utrudniało wstęp na ziemie Saurona. A o to się rozchodzi - Orły nie mogły wylądować ani na proponowanym przez Pana Dagorladzie, ani na ziemiach Mordoru(właśnie dlatego wspomniałem o strzałach). Jedyna możliwość to lot bezpośrednio do Góry Przeznaczenia, co jest o tyle trudne, że zagrażały im Nazgule, zaś tzw. wysokie pułapy Mordoru były zakryte przez wyziewy kuźni Saurona, która była jemu podwładna. Obawiam się, że orły nie podleciałyby do Góry Przeznaczenia, przez wzgląd na opary, strach przed ogniem, wybuchy, które mógł wymusić Czarny Władca. Nie podleciałyby przynajmniej nad Górę Przeznaczenia. Mogły zostawić Froda na pastwę losu na stokach Góry Przeznaczenia, pośrodku armii Mordoru. O ile wcześniej nie zostałyby zestrzelone przez strzały. No i uwzględniam występowanie Nazguli.
I tu jest ciekawa sprawa, bowiem, chcąc odpowiedzieć na pewne wątpliwości, dopowiadasz sobie różne rzeczy. Jaką mamy pewność, że Nazgule nie odrodziły się od razu po powrocie do Czarnego Pana? Tym bardziej, że wyzdrowienie Froda oraz Rada, a także wezwanie Orłów zajęłoby trochę czasu. Nie mówiąc już o samym locie. Rada w każdym razie nie mogła mieć pewności, a to, przed czym najbardziej wzdragali się obradujący, to odesłanie pierścienia Czarnoksiężnikowi na tacy.
I zarówno kwestia Nazguli, jak i cała reszta - tak materialność Saurona, jak i powód, dla którego pierścień czynił niewidzialnym(owszem, przytoczony fragment udowadnia, ale tylko tego, iż stwierdzenia, jakoby pierścień czynił niewidzialnym, było prawdą, z czym od początku się zgadzałem) to kwestia domysłów. Nadal przystaje przy swoim - cielesność Hobbita, a cielesność Sarumana czy Gandalfa, to zupełnie inna sprawa, nie wspominając już o samym Sauronie, pierścień władzy powodował, iż jego założyciel istniał w innym wymiarze(nie znaczy to, że w stu procentach odrębnym od normalnego - nie mówiłem o innej galaktyce), nad wulkanem trudno się lata, zwłaszcza organizmom żywym, zaś pozostawienie Hobbitów w Mordorze, czy w Dagorladzie(a o Dagorlad właśnie pytano) było samobójstwem.

ocenił(a) film na 9

Z pierścieniem sprawa jest o tyle ciekawa że w momencie kiedy Isildur włożył go aby uciec prze orkami rzeczywiście stał się on niewidzialny zapewne tak jak tego pragnął tylko czy był tego świadom. Skoro założył pierścień i zrobił to z myślą o ucieczce musiał wiedzieć jak zadziała i że uczyni go niewidzialnym. Nie sądzę że w tamtym momencie zrobił to odruchowo i rzucił się do ucieczki nie wiedząc jaki ma na niego wpływ, albo że zaryzykował że akurat teraz stanie się na pewno niewidzialny. Już wcześniej musiał wiedzieć jaki efekt mu to przyniesie i prawdopodobnie był pewny że teraz ponownie stało stanie się to samo. Czy może już wcześniej kilka razy w życiu potrzebował zniknąć i to zauważył? Czy Gollum polował z pierścieniem dlatego że czynił go niewidzialnym czy czynił go niewidzialnym dlatego że polował. Trzeba by prześledzić wszystkie założenia o których jest wzmianka ale jeśli traktujemy filmy jako równie wiarygodne źródło to Smeagol kiedy na początku Powrotu Króla wchodzi w posiadanie pierścienia to znika zaraz po włożeniu go. Czy akurat w tamtym momencie aż tak bardzo chciał się stać niewidzialnym? Nie sądzę :)

użytkownik usunięty
Seba13169

Sugerujesz, że pierścień władzy spełniał życzenia? Naprawdę, niszczycie piękno książek Tolkiena, przynajmniej dla mnie. Jak możecie! :P
Pierścień to przedmiot, w którym tkwi moc Saurona. Moc Majara. A majarowie byli podobni w swojej istocie do Valarów. Ich materialność była jak szaty, które mogli zakładać. Jeżeli ktoś czytał Silmarillion, powinien kojarzyć te słowa. Po cóż Sauronowi byłoby tworzenie pierścienia czyniącego niewidzialnym, skoro on mógł być niewidzialny?To cechowało jego moc.
Nazwijcie to jak chcecie - plan astralny, świat niewidzialny - dla mnie oczywistym jest, iż istnienie Majarów czy Valarów było zgoła inne - rzekłem więc, iż rozpatrywanie cielesności majara i nie-majara jest błędem. Bowiem dla tych pierwszych cielesność była jak szaty, dla istot takich jak hobbity zaś była to z góry nadana powłoka, na którą nie miał większego wpływu, i która od niego nie pochodziła. Oczywiste jest także dla mnie to, że Frodo nie tyle uległ jakiemuś zaklęciu rzuconemu przez Saurona na pierścień, ile stał się uczestnikiem jego mocy, której jednak nie rozumiał, i nad którą nie miał władzy. Tę władzę miał Sauron. Czemu pierścień miałby panować nad Sauronem, i siłą rzeczy uczynić go niewidzialnym? To Sauron narzucał swoją wolę pierścieniowi, czyli niejako swojej mocy, nie zaś na odwrót. Ten przedmiot nie był znalezionym przez czarnoksiężnika "pierścieniem niewidzialności" ukrytym gdzieś w grocie pełnej diabelstwa, jak gdyby była to kolejna wyprawa w grze "Diablo".

„jest taka, iż trudno rozpatrywać cielesność Saurona, i cielesność hobbitów na tej samej płaszczyźnie.

Chyba raczej można. Gandalf, Radagast czy Saruman będąc majarami mieli ciało jak każdy inny. To nie były hologramy czy jakieś ciałopodobne magiczne wydmuszki tylko normalne organizmy. Podobnie wyglądał Sauron przed utratą pierścienia."
Istari jeśli się nie mylę zostali wysłani przez Valarów do Śródziemia pod warunkiem przybrania fizycznego ciała i ograniczenia mocy.

użytkownik usunięty
suchy125

Tego niestety nie pamiętam, gdyż Silmarillion czytałem dosyć dawno. Natomiast, o ile się dobrze orientuję, Valarowie faktycznie postanowili pozostawić dzieci Iluvatara samym sobie, gdyż ingerencja w razie ich błędów z reguły kończyła się źle. Majarowie również nie zwykli przebywać w Śródziemiu. Przypominam sobie aktualnie wyżej wspomniany Silmarillion, toteż wkrótce powinienem móc powiedzieć coś więcej.

Yusuke_Tamagochi

Na pierwsze pytanie odpowiedział pan tajemniczyduch,na drugie nie znam odpowiedzi a co do 3 pytania ... Wokół góry przeznaczenia latały nazgule wszystkie poza Czarnoksiężnikiem z Angmaru jak wiadomo był ich przywódcą .Wyobraź sobie co by się stało z ludźmi albo innymi istotami starającymi dostac sie do Mordoru.

ocenił(a) film na 9
FastSmith7

Poza tym głównym założeniem misji drużyny było by przedrzeć się niepostrzeżenie. Dlatego wyruszyła tylko dziewiątka. Sauron był do końca przekonany, że Gandalf lub Elfy chcą WYKORZYSTAĆ pierścień do walki z nim. Nie przychodziło mu nawet na myśl, że mogą chcieć go ZNISZCZYĆ. Trzeba pamiętać że w całym swoim źle, traktował wszystkich swoją miarą i do pewnego stopnia miał rację, patrząc co się stało z Saurumanem (i nie tylko - warto choćby poczytać sobie o historii dwóch błękitnych czarodziei, którzy wyruszyli na wschód). Dowodem na potwierdzenie tej tezy jest fakt, że Góra Przeznaczenia była w ogóle niestrzeżona. Sauron w najgorszych koszmarach nie podejrzewał że ktoś może się to niej przedrzeć i zniszczyć pierścień. W sytuacji, gdyby drużyna poleciała do Mordoru na orłach, Sauron najprawdopodobniej rozstawił by straże wokół góry, o ile w ogóle by dolecieli. Nazgule nie były jedynymi latającymi sługami Saurona, warto tu wymienić choćby ptaki, które były jego szpiegami.
Atak w eskadrze orłów wprost na Górę przypominałby atak kilku myśliwców chińskich na USA, które musiałyby najpierw przelecieć Pacyfik, później całą Amerykę od zachodniego do wschodniego wybrzeża i na koniec spuścić bombę na Waszyngton, przez nikogo nie zatrzymywane i nie trapione. Bułka z masłem.

PS. A co do palantira, to rzeczywiście po co komu, jest przecież Skype.
PSS. Miały być 4 pytania, a są trzy? ;)

raivenn

„Poza tym głównym założeniem misji drużyny było by przedrzeć się niepostrzeżenie. Dlatego wyruszyła tylko dziewiątka. Sauron był do końca przekonany, że Gandalf lub Elfy chcą WYKORZYSTAĆ”

Nawet gdyby Sauron zauważył orły to co z tego? W momencie gdy Nazgule płynęły z nurtem nie miał żadnej możliwości aby je zatrzymać.

„sytuacji, gdyby drużyna poleciała do Mordoru na orłach, Sauron najprawdopodobniej rozstawił by straże wokół góry”

Nawet gdyby to co z tego. Orki i trolle nie miały rakiet ziemia powietrze.

„warto tu wymienić choćby ptaki, które były jego szpiegami”

Właśnie szpiegami. Nie nadawały się do działań bojowych. Jeden błysk z laski Gandalfa i kruki wpadłyby w popłoch.

„Atak w eskadrze orłów wprost na Górę przypominałby atak kilku myśliwców chińskich na USA, które musiałyby najpierw przelecieć Pacyfik, później całą Amerykę od zachodniego do wschodniego wybrzeża i na koniec spuścić bombę na Waszyngton, przez nikogo nie zatrzymywane i nie trapione. Bułka z masłem.”

Kretyńskie porównanie. Myśliwce nie zrzucają bomb od tego są bombowce poza tym nie mają takiego zasięgu.

"co do palantira, to rzeczywiście po co komu, jest przecież Skype"

Na skajpie nie popatrzysz na kąpiącą się Luthien ani nie pograsz nim w kręgle.

"Miały być 4 pytania, a są trzy? ;) "

Są 4

ocenił(a) film na 5
raivenn

gdzie jest opisana historia czarodzieji, którzy wyruszyli na wschód? Z tego co pamiętam wspomniane było tyle, że wyruszyli, a ich los pozostał nienzany

ocenił(a) film na 9
zonk_2

Ich historia nie została do końca wyjaśniona, to fakt. I jak sam Tolkien napisał, stanowi dla niego zagadkę. Jednak trochę światła rzuca na wszystko fragment o Istarich, zamieszczony w wydanych parę lat temu "Niedokończonych Opowieściach". Tolkien napisał tam, że co prawda błękitni czarodzieje wyruszyli na wschód i ich los jest z grubsza nieznany, to jednak Tolkien "przypuszcza", że padli ofiarą wpływu Saurona i prawdopodobnie byli odpowiedzialni za istnienie złych kultów magicznych, które przetrwały Saurona. Po więcej informacji odsyłam do "Niedokończonych Opowieści".

ocenił(a) film na 5
raivenn

tą część z "Niedokończonych Opowieści" znam, myślałem, że znalazłaś coś jeszcze w innej książce : )

ocenił(a) film na 9
zonk_2

W takim razie wybacz, że się wymądrzałem ;)
A być może coś jeszcze istnieje, ale ja nic o tym nie wiem. Być może w którymś liście Tolkien rzucił trochę więcej światła na historię czarodziei, a może nie. Warto by poszperać w wolnym czasie.

FastSmith7

Orły były silniejsze od ptaszydeł Nazguli, było tez ich więcej. Poza tym eskadrą orłów można było wyruszyć po tym jak Nazgule zostały zmyte w rzece. Jak wiadomo minęły całe tygodnie zanim doszły do siebie. Gdyby tuż po tym incydencie zorganizowano lot pod Orodriune uwinęliby się w góra kilkanaście godzin.

ocenił(a) film na 9
Yusuke_Tamagochi

Bilba nie spotykało to samo co Froda z prostej przyczyny. W tym czasie Sauron (jeszcze nie w pełni sił) przebywał w Dol Guldur i nie miał więzi z pierścieniem. Nawet nie przypuszczał, że ktoś go odnalazł.

ringos

Sauron został wygnany w tym samym roku, w którym Bilbo znalazł pierścień, czyli w 2941 trzeciej ery. Odbudowa Barad Dur rozpoczęła się w 2951. 3009 Gollum zostaje złapany przez Saurona. 3018 wyprawa drużyny. Mija, więc 77 lat między powrotem Saurona do Mordoru a zoomem na Froda. Więc chyba niedostatek mocy u Saurona odpada. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że Sauron nie był wstanie zrobić zooma dopóki nie wiedział, kto ma pierścień. Dowiedział się dopiero w 3009 a w tym czasie pierścień aż do wyprawy leżał nieużywany.

ocenił(a) film na 10
Yusuke_Tamagochi

Nie chciało mi się czytać poprzedników więc tylko odpowiem

1.Pierścień nie dawał niewidzialności, dawał to czego ktoś najbardziej pożądał. Hobbici najbardziej pragnęli być nie zauważalni przez inne ludy.

2. Sauron wtedy nie osiadł jeszcze(ponownie) w Barad Dur.

3.A wyobrażasz sobie parę latających orłów nad co najmniej 200 tys. armią z których niemal każdy posiadał łuk, w dodatku skrzydlate bestie krążące nad Mordorem. Pierścień został by podany na tacy Sauronowi.

ocenił(a) film na 2
fanaticadas

ad do 1 kompletne niezrozumienie tematu- -
"I w końcu miały też pierścienie władzy] inne, bezpośrednio wywodzące się od samego Saurna, polegające przede wszystkim na czynieniu materialnego ciała niewidzialnym, a rzeczy należące do niewidocznego świata-widzialnymi"
z "the letters od J.R.R Tolkien", list 131 do Miltona Waldman. str.251, Wyd. Pruszyński i S-ka

ocenił(a) film na 2
mate3

Swoją droga polecam wszystkim właśnie ten list. Na 30 stronach tolkien tłumaczy ogólną koncepcję i streszczenie "silmarillionu" i "władcy pierścieni". można się dowiedzieć bardzo dużo ciekawych i ważnych żeczy. (Dla mnie największym szokiem było to, że w LOTR to Sam Gamgee jest głównym i najważniejszym bohaterem::))

mate3

Jejku, naprawdę? Takie odniosłam wrażenie, czytając Władcę...Ale uznałam, że mi się coś wydaje i tyle(zawsze miałam słabość do wysuwania drugoplanowych bohaterów na pierwszy plan...)
A tu naprawdę! No proszę ;D

ocenił(a) film na 10
mate3

to o czym mówię, mówił sam Gandalf w jednej z rozmów z Frodem

ocenił(a) film na 2
fanaticadas

podał byś który rozdział? Bo nie moge tego znaleźć w książce..

ocenił(a) film na 10
mate3

nie mam obecnie książki

ocenił(a) film na 2
fanaticadas

to powiedz chociaż która księga albo tom?

ocenił(a) film na 10
mate3

nie wiem czasem czy nie było to podczas pobytu w Rivendell lub podczas podróży przez Morię

ocenił(a) film na 2
fanaticadas

ok sprawdzę:)

ocenił(a) film na 9
Yusuke_Tamagochi

1. Sauron przelał w pierścień całą swoją moc (siłę, zło, gniew itp.) co miało mu w przyszłości przynieść korzyść nawet jeśli zostałby pokonany (co też się stało) i pomogło wrócić do dawnej potęgi. Ponadto służył on do kontrolowania pozostałych "skażonych" pierścieni i ich właścicieli. Prawie wszystkie osoby noszące go stawały się niewidzialne z wyjątkiem Saurona i Toma Bombadila. Co do niewidzialności sprawa też jest ciekawa, ponoć osoba nosząca pierścień przenosi się w sferę "duchową" w której egzystował Sauron i Nazgule (scena na Wichrowym Czubie kiedy Frodo zakładając pierścień widzi prawdziwe oblicza czarnych jeźdźców). Dodatkowo pierścień tak długo jak był noszony wydłużał życie swojego właściciela zatrzymując (lub w bardzo znaczny sposób spowalniając) proces starzenia. Wśród innych bonusów: pozwalał osobie go noszącej w pewien sposób czytać w myślach innych, mógł lekko wyostrzać zmysły, emanował pewną aurą (mocy, strachu) co też udzielało się osobie go noszącej, a jego siła wzrastała im bliżej Mordoru (i albo Saurona albo Góry Przeznaczenia) się znajdował. Ważną cechą pierścienia było też to że posiadał swoistą wolną wolę i na skutek czy to opętania umysłu właściciela czy samoistnej interwencji starał się wrócić do swojego pana (ześliznął się z palca Isildura co skończyło się jego śmiercią, dał się odnaleźć Hobbitom, uciekł Gollumowi żeby trafić w ręce Bilba, kilka razy kusił Froda żeby ten "oddał się" w ręce przeciwników).

ocenił(a) film na 9
Seba13169

2. Jedno z dwóch albo obydwa. Sauron odbudowywał swoją potęgę i jego świadomość obecności pierścienia mogła wzrastać proporcjonalnie co do jego odzyskiwanej mocy. Z drugiej strony mogło chodzić o zwyczajną odległość. Kiedy przez całą swoją karierę Bilbo, albo Frodo (kilka razy na początku) wkłada pierścień nic specjalnego za sprawą Saurona się nie dzieje, to Nazgule go czują, niekoniecznie ich pan.

ocenił(a) film na 9
Seba13169

3. Nie mogli bo nie byłoby książki :p Ale tak na poważnie, powodów jest kilka. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, orły mają swoją własną wolę i nie wystarczy im kazać aby coś zrobiły. Jedyną osobą której słuchały (ale i to nie zawsze) był Radagast. Dodatkowo wyprawa do Mordoru miałaby też dla nich znaczenie psychologiczne i niekoniecznie zdecydowałyby się na taką podróż, w dodatku powietrze (i jego zawartość) w Mordorze niespecjalnie zachęcały do odwiedzin. Nazgule latające po niebie, masy żołnierzy które mogłyby dosięgnąć lecących bronią dystansową jeśli zniżyliby się na zbyt mały pułap. Ten plan był kompletnie do kitu ze względu na zbyt wiele niewiadomych. Głównym celem drużyny było pozostać jak najdłużej niezauważonym (co można powiedzieć koniec końców po wielu perturbacjach się udało). Wątpię czy eskadra orłów nie zostałaby zauważona w Morannorze, Czarnej Bramie, Minas Morgul czy Osgiliath, dokładając do tego Oko które też ciągle monitorowało sytuację. W takiej sytuacji musiałaby to być akcja która uda się za pierwszym razem. Wystarczy że orzeł niosący powiernika się wystraszy, zostanie zestrzelony, "ładunek" gdzieś spadnie w ferworze walki, za duże zamieszanie żeby być pewnym iż wyjdzie się bez szwanku. Na samym końcu trzeba jeszcze zniszczyć pierścień. Góra Przeznaczenia jest bardziej lub mniej aktywnym wulkanem i przelot nad jej kraterem zapewne nie jest chlebem powszednim dla istot biorących udział w tych działaniach. W związku z niepewnością co do takiej akcji (w końcu rzucając pierścień w dół z kilkudziesięciu czy stukilkudziesięciu metrów nigdy nie robiąc tego wcześniej nie można mieć pewności że skończy się tak jak się chce, można np. trafić na jakąś wystającą półkę skalną czy prosto w ręce przelatującego kilkanaście metrów niżej Nazgula) wypadałoby zaparkować gdzieś przed wejściem do Góry Przeznaczenia i skończyć w taki sposób w jaki skończyło się w książce. Fakt że większość oddziałów w Mordorze od paru minut jest postawiona na nogi w najwyższym stopniu gotowości też nie pomaga w wykonaniu zadania. Podsumowując, wysłanie kilku osób które niepostrzeżenie przedostaną się pod Górę Przeznaczenia >>> frontalny wlot oddziału orłów do Mordoru i liczenie na lucky shot w wykonaniu powiernika.

Seba13169

„Prawie wszystkie osoby noszące go stawały się niewidzialne z wyjątkiem Saurona i Toma Bombadila”

No dobra ale dlaczego akurat z wyjątkiem Saurona? Czy jemu nie zależało na tym aby być niewidzialnym? Przecież wtedy o wiele trudniej byłoby go pozbawić pierścienia.

„orły mają swoją własną wolę i nie wystarczy im kazać aby coś zrobiły"

Jakoś pod koniec nie miały żadnych obiekcji aby udać się pod Orodruinę chociaż wulkan pluł lawą i pumeksem na wszystkie strony.

„Nazgule latające po niebie”

Kiedy poszukiwały pierścienia na koniach i później gdy uczyły się pływać nikt nie kontrolował przestrzeni powietrznej nad Mordorem.

„masy żołnierzy które mogłyby dosięgnąć lecących bronią dystansową jeśli zniżyliby się na zbyt mały pułap”

Tylko po co miałyby się zniżać na niski pułap?

Doceniam jednak twoje argumenty o niebezpieczeństwie przelotu nad samym kraterem jak i o niebezpieczeństwie trafienia w wystającą skalną półkę. To ma sens.

ocenił(a) film na 9
Yusuke_Tamagochi

Sauron mimo że mógł posiadać różne cielesne powłoki to jednak był bardziej bytem "duchowym", taka była jego pierwotna forma. Wydaje mi się że Sauron mógł w każdym momencie (a na pewno wtedy kiedy był w pełni sił) pozbyć się ciała i w takiej wersji mógłby za pomocą własnej woli stać się "niewidzialny". Pierścień nie dawał mu chyba żadnych dodatkowych profitów (poza władaniem pozostałymi pierścieniami) gdyż natchnął go całą swoją mocą (trudno żeby uruchomił jeszcze jakieś specjalne rezerwy). Po prostu Sauron sprzed stworzenia pierścienia = Sauron z założonym pierścieniem. Z jednej strony sprawiło go to wrażliwym na utratę mocy (pierścienia) z drugiej strony czyniło go prawie nieśmiertelnym (dopóki istniał pierścień). Coś za coś.

Pod bramę się udały ale do Góry Przeznaczenia do momentu zniszczenia pierścienia chyba się nie zbliżyły. Decyzję o pomocy podjęły chyba same. Ale mimo wszystko jednak nie liczył bym na ich jakąkolwiek pomoc w akcji zrzucania pierścienia. To było coś na wzór entów, jedni i drudzy zostawiali los ludzi samym ludziom. Jedni i drudzy zmienili zdanie co do tego dopiero na samym końcu. Po prostu orły uznały chyba że wypadało wziąć udział w ostatecznej bitwie ich czasów decydującej o losach świata, walcząc ramię w ramię innymi o wspólną przyszłość. Poza tym Tolkien napisał: "The Eagles are a dangerous "machine". I have used them sparingly, and that is the absolute limit of their credibility or usefulness.", wydaje mi się też że gdzieś (najprawdopodobniej w Hobbicie) było napisane że orły nie zapuszczają się w rejony zamieszkane przez ludzi gdyż boją się łuków którymi ci się posługują. Skoro Bard potrafił zabić smoka trafiając w dokładnie wycelowane miejsce to przeciętni strzelcy chyba potrafiliby przynajmniej trafić w kilkumetrowe ptaki o ogromnej rozpiętości skrzydeł (tym bardziej że byłoby ich kilka i leciałyby zapewne we w miarę ciasnej formacji). Wydaje mi się że wszyscy (a na pewno większość) tutaj zapomnieliśmy też o oku Saurona. Wszyscy wiedzą co działo się z Frodem kiedy padło na niego jego spojrzenie ("but Frodo at that dreadful glimpse fell as one stricken mortally"), trudno powiedzieć jakie efekty przyniosłaby jego koncentracja na lecącym oddziale.

Z tym że nikt tak naprawdę o Nazgulach prawie nic nie wiedział. Patrząc z perspektywy członków narady u Erlonda. Nie byłbyś w stanie stwierdzić czy będą się musieli po swojej przygodzie zbierać z miesiąc żeby dotrzeć do Barad-Dur czy (jako że i oni bardziej należą do świata duchowego) przypadkiem już tam w tym momencie nie siedzą. Z drugiej strony, nikt do Mordoru się nie zapuszczał. Nie można było powiedzieć czy Sauron zgromadził tam 1000 orków czy może 10000, 100 trolli czy może 1000. Może tych latających bestii miał ze 3 razy tyle i mógł obsadzić je od ręki jeźdźcami w razie potrzeby. Może miał tam wyhodowane coś latającego o czym jeszcze świat nie słyszał. Może miał w Mordorze Balroga (który potrafiłby latać), może nawet trzymał tam smoka. Zaryzykowałbyś w takim momencie zagranie które skuteczne (jeśli precyzyjnie wykonane) przyniesie ci zwycięstwo, a które w momencie gdy pierścień nie trafi do Góry Przeznaczenia a gdziekolwiek indziej przyniesie zagładę całemu światu, kompletnie nie wiedząc jednocześnie co jest w okolicach w które wysyłasz swój oddział i z czym przyjdzie mu się tam zmierzyć. Tak jak już pisałem, za duże ryzyko z jednoczesnym brakiem szansy na skuteczne przeszpiegi i przegląd wojsk przeciwnika.

ocenił(a) film na 9
Seba13169

Teraz naszło mnie jeszcze takie przemyślenie, czy mieszkańcy zachodu wiedzieli w ogóle o latających bestiach Saurona zanim zostały po raz pierwszy użyte i kiedy to było (czy nie przypadkiem już po radzie u Elronda)? Np. taki czatownik przed bramą Morii został odkryty jakoś między wydarzeniami w Hobbicie i Władcy, a kto wie od ilu lat (wieków?) już tam żył. W dodatku były to co prawda tereny bardzo niespokojne ale jednak nieporównywalnie bardziej przyjazne dla ludzi niż Mordor. Skoro takie stworzenie potrafiło pozostać niezauważone to moje pytanie co jeszcze mogło żyć "pod opieką" Saurona ukryte przed oczami reszty świata pozostaje chyba zasadne.

Yusuke_Tamagochi

"No dobra ale dlaczego akurat z wyjątkiem Saurona? Czy jemu nie zależało na tym aby być niewidzialnym? Przecież wtedy o wiele trudniej byłoby go pozbawić pierścienia."

(Jakby co, to tutaj czepiam się słowa "nie zależało", więc odnoszę się do intencji Saurona;D)
Przecież Sauronowi nie zależało na tym, aby być bezpiecznym! On robił wszystko żeby rządzić ludźmi i w ogóle całym światem. A w tym niewidzialność chyba nie pomaga (nie wiem tego z własnego doświadczenia, ale tak przypuszczam;P).

Poza tym - po co jest mu niewidzialność? Sauron jest uosobieniem zła, czyli też i pychy. Nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś może być sprytniejszy od niego (nie przewiduje porażek, co oczywiście nie znaczy, że nie planuje i nie myśli), mierzy wszystkich według swojej miary, co już ktoś kiedyś przede mną wspomniał (On wykorzystałby złą moc do swoich własnych celów, więc jak ktoś mógłby wpaść na pomysł zniszczenia takiej potęgi i takiej okazji?). Jego środkiem (i też celem) było bardziej ZASTRASZANIE niż ZASKAKIWANIE innych, do czego, myślę, że bardziej przydawałaby się jednak widzialność.
No i jeszcze wiele innych powodów... ale chyba nie ma po co ich wymieniać...

Co do spraw technicznych nie jestem w stanie do końca odpowiedzieć na to pytanie, ale myślę, że ma to związek z "innością bytów" majarów - oni tylko przybierali postać materialną, ale to nie był jakby "sens" ich istnienia (znaczy głównie byli duchami, a postaci przybierali takie, jakie chcieli) = mieli wpływ na swój kształt, wygląd itd., więc czemu nie i na widzialność? Pewnie sprawy związane z materialnością i przeróżne prawa fizyki mniej się ich trzymały, bo przecież umieli (jak chcieli) nad nimi zapanować. Z czego również może wynikać, że Pierścień działał na nich w inny sposób - mniej materialnie, a bardziej psychicznie i duchowo.

+ Bombadil był w sumie nie wiadomo kim, ale był nie tylko "odleciany" w sensie przenośnym (znaczy, że był taki jakby nieogarnięty i jakoś tam szalony), ale też w sumie nie wiadomo, jakie powiązania miał z otaczającym go światem w sensie dosłownym - chyba nie działały na niego prawa natury itd. Był przecież najstarszą istotą w Śródziemiu, a Pierścień nie wywierał na niego żadnego efektu. czyli po prostu Pierścień, Tom i hobbici "nadawali na innych falach" i pochodzili jakby z różnych światów - jeśli jesteś w obcym kraju i nie rozumiesz co mówią w reklamach to jest małe podobieństwo, że wywrą one na ciebie jakiś wpływ (to jest metafora, więc nie czepiajcie się szczegółów, bo nie o to chodzi).
Myślę, że tak też można wytlumaczyć, może prościej, oddiaływanie Jedynego Pierścienia na istoty pierwotnie bezcielesne - oni też nadawali na innych falach, ale mimo wszystko byli trochę ze sobą związani (Sauron, Saruman, Gandalf ip. wybrali życie w tym, jak to ktoś nazwał, wymiarze, a Tom, mimo, że należał do tego świata, to był kompletnie poza nim i przed nim, tak, że praktycznie nic oprócz ciała go z materią nie łączyło)

Mam nadzieję, że jest to choć trochę zrozumiałe i że komuś to pomogło;)
dzięki za cierpliwość, jeśli komuś chciało się doczytać do końca xD

Yusuke_Tamagochi

Też mam pytanie, które zawsze mnie nurtowało. Jak Saruman dostawał się na szczyt tej wieży? http://www.youtube.com/watch?v=KaqC5FnvAEc&feature=player_embedded

ocenił(a) film na 9
Poszewka

Jakimś tysiącem schodów wewnątrz wieży.

ocenił(a) film na 8
Seba13169

Może miał swoją prywatną windę, którą za pomocą orków wciągana była do góry. W takim przypadku robota na zmianę, liczący ogromnie dużą wysokość wierzy Saurmana. Już nie wspominając o jego doniosłym głosie, dzięki któremu umiał porozumieć się z Gandalfem xD :D

użytkownik usunięty
Poszewka

Witaj w klubie :) mnie tez to nurtuje. Juz w "Druzynie" nie wiadomo jak Gandalf znalazl sie na szczycie Orthanku. Nie widac aby byla jakakolwiek zapadnia w suficie, drabina, drzwi lub schody.

ocenił(a) film na 9

"Zawlekli mnie na szczyt wieży i zostawili samego na miejscu, z którego Saruman zazwyczaj śledzi gwiazdy. Nie ma stamtąd innego zejścia jak wąskimi schodami o tysiącu szczebli, a dolina wydaje się z góry bardzo odległa."

Co do tego jak wyglądało samo wejście, zapewne nie wiadomo :) Mogła to być swoista klapa w podłodze otwierana raczej w jakiś "magiczny" sposób niż fizycznie ale nie ma po niej najmniejszego śladu (co nie znaczy że w ogóle musiałby takowy być). Ale mogło być też coś co dla mnie ma większy sens ale trzeba by to potwierdzić z jakimś źródłem. Jestem pewny że gdzieś czytałem (w wersji angielskiej) o 4 "iglicach" na szczycie wieży, była tam wzmianka którą trudno jednoznacznie ocenić, mianowicie że było w nich wystarczająco dużo miejsca aby pomieścić człowieka. Pytanie jest takie, czy było to po prostu obrazowe przedstawienie ich rozmiaru czy rzeczywiście było w nich miejsce na pomieszczenie człowieka. Jeśli tak to może właśnie w którejś z nich było wejście do wieży.

ocenił(a) film na 9
Seba13169

Mi się wydaje tak jak i zresztą Tobie, że wejście na szczyt prowadziło przez jedną z iglic.
Oczywiście nie ma co się sugerować do końca wizją Wieży Sarumana w Isengardzie jaką przedstawił nam Peter Jackson, gdyż tam nie ma żadnych krętych schodów po bokach wieży prowadzących do szczytu. A przecież 1000 stopni byłoby nawet na filmie widać prowadzących do np. jakiegoś balkonu lub wejścia z boku wieży poniżej szczytu.
No ale to wizja filmowa na której owych stopni nie widać... co nie znaczy, że ich nie było :-)

użytkownik usunięty
Seba13169

No wlasnie ja tez myslalem nad iglicami. O schodach wiem :) ale mi chodzilo o to ze w filmie nie widac wejscia na "dach" Orthanku :)

ocenił(a) film na 9

No fakt... ale myślę, że po prostu o tym szczególe zwyczajnie zapomniano :-)

ocenił(a) film na 9

Może w tej scenie będzie więcej szczegółów :P
http://www.youtube.com/watch?v=KaqC5FnvAEc

Yusuke_Tamagochi

Zna ktoś odpowiedź na 4 pytanie?

ocenił(a) film na 9
Yusuke_Tamagochi

Przypadkiem nie dla tego, że Orły nie miały zamiaru plątać się w rozwiązywanie problemów elfów ludzi i khazadów ? Podobnie zresztą jak Entowie. Gwaihir i jego świta to były niezwykle dumne skurczybyki, na ich poparcie trzeba było sobie zasłużyć. Jasne pomagały Gandalfowi, pomogły też Bilbowi w jego przygodach, ostatecznie często przeważały szalę zwycięstwa. Ostatecznie kto tam zrozumie orła ?

ocenił(a) film na 2
Yusuke_Tamagochi

bardzo śmoieszne...

ocenił(a) film na 9
Yusuke_Tamagochi

Też mnie to ciekawiło, ale niedawno obejrzałam dodatki do "Władcy..." i Peter Jackson wypowiedział się na temat. Powiedział coś w stylu, że Tolkien nie chciał, by orły były traktowane jak swego rodzaju taksówki, które muszą zjawić się na każde zawołanie... Skoro więc takie było zdanie Tolkiena, to Jackson także je uznał jako wytłumaczenie problemu.
Ja sama nie wiem, gdzie i kiedy Tolkien coś o tym mówił, no ale skoro tak to niech będzie, bo Jackson raczej by sobie tego nie wymyślił.