"Hobbita" przeczytałem w tydzień. To krótka i przyjemna czytanka, wręcz bajka dla dzieci na dobranoc z paroma mądrościami. Jest bardziej baśniowa i awanturnicza niż "Władca Pierścieni. A mianowicie zastanawiam jak z takiej czytanki można zrobić dwuczęściową epopeję. Mam nadzieję, że film nie będzie przegadany i na siłę wydłużony, a tego się niestety obawiam.
Oto się nie martw właśnie podzielenie filmu pokaże wiele rzeczy pominiętych w książce a im więcej dialogów tym lepiej.
Trzeba chyba wrzucić do opisu filmu stwierdzenie:
Filmowy Hobbit będzie miał znacznie szerszy zakres fabularny od książkowego i będzie znacznie bardziej poważną historią.
W sumie chciałam napisać, że wierzę, że uda się zrobic to w sposób sensowny, ale szczerze mówiąć to wydłużenie do dwóch filmów kojarzy mi się tylko z naginaniem fabuły do oczekiwań wytwórni (kasa, kasa, kasa). Więc w sumie myślę dokładnie tak samo. Książka jest za krótka na dwa filmy i czego by nie robić, Jackson napocić się musiał, żeby to porozciągać. Mam nadzieję, że za wiele nie nazmyślał.
Przecież wiadomym jest już od dawna, że w filmie znajdą się rzeczy które nie były opisane w książce, ale działy się w trakcie trwania Hobbita.
Tak, ale ja nie mówię o rzeczach, które możemy wywnioskować z opisów w innych książkach, tylko o tym, co w ogóle nie miało miejsca w świecie Tolkiena. Mam na myśli na przykład wprowadzanie nieistniejących postaci (przykładowo: elficka panna imieniem Tauriel bodajże) - chciałabym po prostu, aby takich rzeczy było jak najmniej, a podzielenie "Hobbita" na dwie części jednak wskazuje, że Jackson mógł się posiłkować takimi rozwiązaniami. Co do scen, które opisywane są przez Tolkiena i nie mają miejsca bezpośrednio w "Hobbicie" - z tym nie mam problemu :)
Też nie lubię, kiedy na siłę wymyśla się wątki których nie było w książce, ale np. przyjście elfów do helmowego jaru było całkiem fajne :D.W Hobbicie o ile dobrze wiem jedyną rzeczą która pojawi się w filmie, a nie było jej w książce to właśnie ta elfka Tauriel.Jeśli ma być wprowadzona tak rozsądnie jak elfy w jarze, to nie mam nic przeciwko.
Jeszce pojedyncze nie wykrywalne zmiany jak to że Torin jest z krasnoludami podczas przygody z pająkami i inne takie akcje.
Tauriel będzie tylko na chwilę, tak samo jak Legolas a w książce też go nie było.
W filmie znajdą się zapewne również wydarzenia opisane krótko w Silmarillionie, które działy się równolegle z tymi z Hobbita (chociażby wątek "czarnoksiężnika" z dol Guldur). Ja osobiście cieszę się, że dostaniemy dwa długie filmy zamiast jednego - epickości Tolkienowskich nigdy za wiele:)
Tego typu tematy sa wałkowane juz jakieś kilkanaście miesięcy ale ok odpowiem - będzie trochę nowych wątków pominietych w książce i tyle
też mi się wydawało, że będą podorzucane wątki z "Niedokończonych opowieści" i "Silmarillionu", ale piękno "Hobbita" polega na jego prostocie, chociaż mam nadzieje, że Jackson to zrobi naprawdę porządnie, bo na "Władcy Pierścieni się nie zawiodłem.
Nie denerwuj się człowieku, to nie miało być zaczepne. Po prostu stwierdziłem, że musisz być niezwykle zapracowanym człowiekiem skoro taka "krótka i przyjemna czytanka" zajęła ci tydzień. Aż boję się pytać w ile byś przeczytał trylogię Sienkiewicza...
Wlasnie jestem w trakcie czytania hobbita w j. angielskim i to samo mnie ciekawi. Film b€dzie wydluzony i jak pierwsza czesc trylogii druzyna pierscienia wedlug mnie przy dlugi i nudnawy.
Jak uważasz, ale mi ostatnio najbardziej 'spodobała ' się właśnie Drużyna Pierścienia mimo , że pozostałe dwie części też są świetne. Sądze jednak , że Drużyna Pierścienia najbardziej oddaje klimat Śródziemnia.
wlasnie to jest fajne w tym filmie, ze kazdy znajdzie cos dla siebie. Wielu osobom podobala sie wlasnie druzyna pierscienia bardziej niz pozostale czesci. Mnie na odwrot. Moze dlatego, ze pozostale czesci sa bardziej dynamiczne i oczywiscie koncza sie wielkimi bitwami. w druzynie pierscienia poczatek wcisnal mnie w fotel.
Autor posta ma racje, bo Hobbit sam w sobie jest krotka ksiazka i zrobienie z niej dwoch czesci filmu po 3 h to nielada sztuka. Tutaj jest tylko jedna bitwa. Ale i tak jestem fanem Tolkiena i mam nadzieje, ze film bedzie nie gorszy od Wladcy pierscieni, ktora uwazam za najlepsze sfilmowane fantasy w historii kina.