Na samym początku zaznaczę, że ogólnie film jest w miarę. Oceniam 7/10 tylko ze względu na genialną scenę z Gollumem. A czemu uważam, że "Hobbit" to dziwoląg? Bo pełno w nim skrajności. Z jednej strony mamy "słodziutkie" jeżyki i króliczki a z drugiej odcinanie głów i rzucanie nimi. PJ nie za bardzo wiedział co chce zrobic: czy baśń, czy coś poważniejszego, w stylu LOTRa. Może chciał znaleźc złoty środek, ale ten "środek" miałby byc mieszaniną baśniowości i powagi stonowaną przez cały film. To tak jak w matematyce - minus i plus nie daje zero, ale minus. Więc to jest ogromny minus "Hobbita". Nie jest zrobiony ze smakiem, tak jak LOTR. "Hobbit" jest też za bardzo przekolorowany i przesłodzony. Historia sama w sobie ma baśniowy charakter i nie trzeba było tego "podkręcac" w komputerze. Wszędzie mamy oczoje**e wschody i zachody słońca i pełno złocistych odcieni. Może by to tak nie raziło, gdyby twórcy nie chcieli tego jakoś połączyc z LOTRem. Ale mamy pierwsze sceny ze starym Bilbo i Frodo. Zresztą i tak jest tam błąd, bo w "Drużynie.." na początku Bilbo jak pisze książkę woła Frodo i nie wie, gdzie on jest, a tymczasem w "Hobbicie" jest świadkiem, jak ten wybiega na spotkanie z Gandalfem. Swoją drogą początek w Shire w FOTR o wiele bardziej przypomina klimat książkowego "Hobbita". No ale wracając też do połączenia z LOTRem - czemu wargowie wyglądają inaczej? Fakt, design fajny, ale powinni byc konsekwentni. Poza tym trochę za bardzo przypominają mi tego wilka z "300". I skoro jesteśmy przy "300" to właśnie wiele scen przypomina mi ten film. Np. sceny retrospekcji - kolorystyka (pomarańczowa poświata i komiksowośc) w bitwie pod Morią, Azog podobny do tego dryblasa, nawet sposób w jaki tryskała krew z jego odciętej ręki przywodziła na myśl sceny z "300". Ogólnie film jest MEGA sztuczny. Erebor wygląda tragicznie, Rivendell lepiej wyglądało w LOTRze i do tego komputerowy Azog i gobliny, KOSZMARNE CGI-zwierzęta Radagasta i wiele, wiele innych. Jedynie Azog ma ten plus, że ogólnie jest świetną, ciekawą postacią, więc tu na plus filmowi, mile się tu zaskoczyłem. Ale żeby była "równowaga" mamy pieprz***tego Radagasta. To jak przywraca do życia jeżyka (debilne to, kompletnie nie pasuje do Śródziemia), czy scena z patyczakiem są żałosne. Do tego jeszcze dochodzą łamiące wszelkie prawa rządzące Wszechświatem, sceny z niezniszczalnymi krasnoludami. Powinnie zgianąc z miliard razy, ale wszyscy dożyli do końca. Nawet Thorin, który przyjął na machę potężny cios maczugą, który nawet go nie zadrapał. I jak dla mnie film ten (poza paroma scenami) jest pozbawiony klimatu, a także dramaturgii (np. scena, gdy Thorin idzie na Azoga). Nawet muzyka, mimo że sama w sobie świetna, nie jest tak dobrze dopasowana do scen (np. motyw Nazguli w przed chwilą wspomnianej scenie). Jednak ta genialna scena zagadek tak mi się spodobała, że ostatecznie oceniam na 7/10.
Powiem jedno- nie śledziłeś produkcji, nie wiesz ile w ten film włozono pracy, nie posiadasz przewodnika i kronik, do widzenia!
Jesteś żałosny pisząc takie rzeczy. Twoim zdaniem jeśli ktoś nie oglądał videoblogów, nie ma przewodnika i nie ma kronik nie ma prawa oceniać filmu? Jak już tak bardzo Cię boli moja ocena to wiedz, że oglądałem i czekałem z niecierpliwością na każdy vlog. I mam świadomośc tego ile włożono w ten film pracy (gdyby nie to ocena byłaby niższa). Jednak uważam, że poszła ona "na marne" i efekt końcowy jest średnio-zadowalający. Ups, sorry, ale zapomniałem, że dalej nie mam przewodnika i kronik, więc moje zdanie jest g**no warte.
O jakich wartościach piszesz? Nie napisałem, że "Hobbit" to kompletna klapa. Jest parę fajnych scen.
czy wy ludzie jesteście upośledzeni ? o.O
gościu napisał konstruktywną krytykę (uzasadnienie swojej oceny) w kulturalny i ciekawy oraz rozsądny sposób
to, że nie uważa jak wy, że film jest istnym arcydziełem nie czyni go kimś gorszym (tym bardziej, że wy nie potraficie w przeciwieństwie do niego podać rozsądnych argumentów za swoimi poglądami)
dla mnie film super (choć ma wiele wieeeele wad- ale ocena wysoka, bo jestem zapalonym fanem Tolkiena)... mimo to mam pytanie : JAKIE WARTOŚCI NIESIE TEN FILM ? (podajcie przykłady proszę) wartość, którą ja dostrzegłem to scena, w której Gandalf kieruje swój monolog w stronę publiczności... ale zdanie "jesteś gimnazjalistą skoro nie rozumiesz wielkiego przesłania tego cudu kinematografii" jest zwyczajnie żałosne, gdyż widać, że brakuje ci argumentów na poparcie swojej tezy i leczysz kompleksy ( prawdopodobnie sam uczęszczasz do gimnazjum lub zatrzymałeś się w rozwoju na tym etapie)
co do zdania kamilka- rozumiem, że skoro nie posiadam Porsche nie moge wypowiadać się o motoryzacji, skoro nie gram w Barcelonie nie mam prawa do wypowiadania się na temat football'u, skoro nie pracuje dla Gordona Ramseya nie umiem gotować- taki reprezentuje on tok myślenia... i tak jest on żałosny !!! zdanie na poziomie dwulatka - "mam więcej pieniędzy i mam cie w dupie i twoje zdanie też, do widzenia" - no pożal się boże ... nie wiem co pozwala wam myśleć, że jesteście mądrzejsi od innych użytkowników, wasze komenty są puste, niczym niepoparte i rażą karygodnym poziomem (niżej niż gimnazjality) - zbyt dużo tu przyklaskujących wam dzieciaków i ograniczonych umysłowo -.-
to prawda ale WP czytałem chyba z 5 razy, Hobbita chyba z 8, tu mnie nie zagniesz... film też widziałem już kilka razy i DOSTRZEGAM w nim błędy ! on nie jest idealny, a właściwie to do ideału wiele mu brakuje- nie potrzeba kronik czy videoblogów, żeby to ocenić -.- aha myślę, że generalnie więcej książek przeczytałem i filmów obejrzałem (właśnie ze względu na wiek) co daje mi jako taką bazę do porównywania (ty nie masz żadnej, nawet Avatar to dla ciebie arcydzieło bo nie dostrzegasz w nim zrzynki fabularnej m.in z Pocahontas [ten sam schemat] ... twój głowny problem polega na tym , ze oceniasz nie ze wzgledu na fabule ale ze wzgledu na ilosc efektow, ktorych przerost w Hobbicie niszczy go... co do fabuly, mimo,ze w ksiazce byla ona jednowatkowa to i tak czytalo sie lepiej niz oglaa ten film z okopnie nudna wstawka z Biala Rada czy nienormalnym Radagastem (on byl ekscentryczny, ale oprocz tego to potezny Istari a nie dzaid na grzybach z turbopo*ebanymi krolikami o.O)
twój tok myślenia wygląda mniej więcej tak:
na reklamie McDonalda są pyszne kanapki i świeże warzywa i świeżutkie 100% mięsko, do tego mam kupony do "maca" i generalnie nie jadłem nigdzie indziej, "mac" to najlepsza restauracja na świecie (choć nie mam porównania bo nie chodzę do restauracji dla jedzenia tylko dla ładnej zastawy) ... wszystcy, którzy twierdza inaczej to głupie trolle, do widzenia wam, nie mam z wami o czym rozmawiać nie znacie się bo nie macie kuponów -.- dorośnij wreszcie, przejrzyj na oczy ( w moim przyrównaniu do maca jest ukryta symbolika jbc. :P )
A kto powiedział że jesteś kolego starszy ode mnie? Co do obejrzanych filmów mogłeś obejrzeć więcej bo ja oglądam tylko te dobre i bardzo dobre ale jeśli chodzi o książki... oj zdziwiłbyś się. Duzo czytam a nawet gdybyś przeczytał 1000 książek to to jest nic w porównaniu z tym że ja mam 1 napisaną.
-.- wiem, że jestem starszy bo mozna to wydedukować z poziomu wypowiedzi... zreszta ktoś tu kiedyś podał link to twojego konta na zapytaj.onet i masz chyba 14 czy 15 lat (moj wiek mozna wywnioskowac z nicku)
ty ogladasz szmire hollywoodzka jak Avengers czy Avatar a nie amsz pojęcia o klasykach kina, o zaskakujacej\wciagajacej\zapierajacej dech w piersiach fabule (ciekaw jestem ajk oceniasz Zieloną mile) popisywales sie juz tu niejednokrotnie ignorancja mowiąc np. że Seksmisja to g*wno -.-
co ma piernik do wiatraka ? jakąż to książkę napisałeś ? wydano ją ? jak tak to poproszę o tytuł chętnie sie pośmieje :D wybacz ale nie ma to jak książki pisane pzez gimnazjalistów :D kiedyś mój kolega napisał, wydał nawet- większego syfu nie widziałem :D
napisanie przeze mnie ksiazki nie zbogaca mojej wiedzy, nie poszerza horyzontow, nie wplywa na poglady... w przeciwienstwie do CZYTANIA ksiazek, wiec gdybym przeczytal 1000 ksiazek, to chocbys ty napisal ich 10 tys. to i tak bedzie przemawaic na moją korzysc ...
Przeczytać książkę to nie sztuka ale napisać ją już tak. Chociaż w twoim przypadku przeczytanie książki to pewnie wyczyn. Co do Avengersów to nie przepadam za nimi choć film mi się podobał nawet. A co do syfu - masz chyba w domu. Zatrudnij Perfekcyjną Panią Domu.
nie odpowiedziales na pytanie- czy twoja ksiazka zostala wydana ? jesli tak to podaj tytól
nie dla mnie przeczytanie ksiazki to nie wyczyn, sprawnie czytam i ze zrozumieniem... o tobie niestety tego powiedziec sie nie da bo dociera do ciebie po jednym zdaniu z rozwinietych wypowiedzi, a twoje odpowiedzi sa zwykle jedno\dwu- zdaniowe -.-
aha, sztuka nie jest napisanie ksiazki, kazdy to moze zrobic... sztuka jest napisanie DOBREJ ksiazki :P czy twoja taka jest zadecyduje "lud" jesli zostala wydana :D jesli nie to wstyd sie "chwalic" (?) ... to tak jak ja bym sie chwalil, ze namalowalem cudowny obraz, chociaz nikt nie chce go kupic- ergo naprawde jest beznadziejny :P mysle, ze podobnie jest z twoja ksiązką skoro pisala ją osoba o IQ dwucyfrowym :) pozdrawiam
pamietaj powiedziec nam wszytskim jaki tytul ma ta "cudowna" ksiazka i gdzie mozna ja dostac :D
Czy moje dyskusje z kamilem są równie zabawne jak ta? ;D
Chyba inaczej się patrzy na rozmowy, jak się w ich aktywnie nie uczestniczy, ale te moje nie wydają mi się być aż tak śmieszne.
1. cigle nie odpowiedziales na pytanie- jestes niedorozwiniety ? o.O
2. twej tezie przeczy chociazby fakt, ze ja jestem tu raz na tydzien... ty raz na godzine... wystarczy przejrzec ostatnie dyskusje, udzielasz co chwile... od dwoch lat... wiec mamy do czynienie z tępym, nolifem, ktory probuje leczyc kompleksy na forum ... az mi sie ciebie zal zrobilo :D
3. wiem ze nie umiesz czytac wiec "Jaki tytul ma twoja ksiazka i czy zostala wydana ?"
4. Jestes az tak tępy, że muszę się upewnić- "Jaki tytul ma twoja ksiazka i czy zostala wydana?"
PS "Jaki tytul ma twoja ksiazka i czy zostala wydana?" Jak to nie dotrze to rece opadaja,nie sadzilem ze mozna byc az tak tępym ... ty chyba zanizasz srednia ogolnopolska z testow gimbazjalnych (42 % ) -.-
1. Jakie pytanie bo tak przynudzasz że nie zauwazyłem bo zasnąłem.
2. Jestem często bo trochę przepisuję książke na komputer a trochę siedzę na forum
3. Nie została wydana bo nie jest jeszcze ukończona chociaż zostało mi bardzo niewiele. Zresztą na pewno wydana nie zostanie bo wydac książkę nie jest łatwo. A co do tytułu: Wyspy Legerdy. A podtytułu jeszcze nie ma.
Ps. Skąd wiesz jaki jest wynik testów? Czyżbyś pisał?
1 jest odnośnie pkt 3,4 i PD :D wiedzialem ze nie skumasz :D
2 to masz zaiste bogate zycie :D ksiazka i FW
3 jesli ksiazka jest dobra to wydac ja nietrudno, wielu sie udalo
4 podawali w radiu
"Duzo czytam a nawet gdybyś przeczytał 1000 książek to to jest nic w porównaniu z tym że ja mam 1 napisaną."
"3. Nie została wydana bo nie jest jeszcze ukończona chociaż zostało mi bardzo niewiele. "
Nie wiem czy już to przerabiałeś w gimnazjum, ale skoro książka nie została jeszcze ukończona, to automatycznie nie została jeszcze napisana.
Nadążasz?
Jeśli piszesz książkę to nie jest ona jeszcze napisana.
Zresztą wątpię czy ktokolwiek będzie chciał ją przeczytać. Poziom wypowiedzi jaki reprezentujesz jest wręcz porażający ( w książce pewnie jest podobnie).
P.S.
Jaki tytuł? Pozwól niech zgadnę: "Życie gimbusa" ;)
Jest napisana ale jak ją przepisuję to wprowadzam bardzo drobne poprawki dlatego mówię że jestem bardzo blisko końca. Co do tekstu- oj zdziwiłbyś się.
ty myślisz, że to ja ? o.O trzymajcie mnie !!!
nie wszyscy są tak ograniczeni, żeby robić kilka kont jak ty, nie wszycy są też tacy tępi... jbc. nie potrzebuje innych kont, żeby ci powiedzieć, że jesteś kompletnym kretynem... użyj czasem mózgu ---> takie coś co ci sie obija o ścianki nad oczami jak poruszasz tą pustą banią )
BOŻE !!!
jaką pułapkę ? o.O przecież wyraźnie napisałem, że nie potrzebuje innego konta, żeby rozmawiać z takim tłukiem jak ty, więc nie bardzo rozumiem co każe ci myśleć, że ziarnisty to ja... ty jesteś nie tylko głupi i niesamowicie tępy ale i jakiś nienormalny o.O zalecam leczenie
a o kogo innego mogło chodzić, skoro rozmawiałeś ze mną, a post ziarnistego dotyczył właśnie naszej rozmowy... UŻYJ MÓZGU CZASEM o.O
przestań nadużywać słowa troll jak nie wesz co znaczy pajacu -..-
Widzę, że mają ciebie dość nawet osoby, które podzielają zdanie na temat hobbita i śmieją się już z ciebie ci, którzy dali mu wysokie oceny.
Co o tym sądzisz?
Rety, do tego wszystkiego jesteś konsekwentny jak cholera.
1.Wchodzisz tu raz na pół roku i myślisz, że możesz wszystko
2.Siedzisz cały czas przed komputerem
Do tego samego użytkownika.
Książkę może napisać KAŻDY, naprawdę (poza może jakimiś, które dostarczają specjalistycznej wiedzy - ale Ty, z tego co pamiętam, piszesz fantasy). Wystarczy tylko nie być analfabetą i mieć chęci. Pytanie brzmi na jakim poziomie to będzie dzieło.
Podobne zainteresowania do Ciebie ma 1/3 nastolatków co najmniej, nie jesteś jakiś wyjątkowy.
No tak ale Ty jesteś przecież nadczłowiekiem, istotą nieomylną we wszystkich kwestiach. A my jesteśmy tylko nędznymi głupimi robaczkami, które całe swoje zycie spędzają przed ekranem komputera i niepotrzebne zabłąkały się na Twoje własne forum.
"Co do obejrzanych filmów mogłeś obejrzeć więcej bo ja oglądam tylko te dobre i bardzo dobre."
Ładnie tak kłamać? Nie chcę wykorzystywać faktu, że mam Cie w znajomych i wypisywać tytułów oglądanych przez Ciebie "dobrych i bardzo dobrych filmów", ale nie pisz takich kompletnych bzdur. Tak jak Ci napisał Marq, nie masz pojęcia o klasyce kina, a jedynki potrafisz wystawić najprawdopodobniej za samą datą produkcji/ brak efektów specjalnych.
Niee, ja oglądam te które wiem że mi się spodobają. Ale jest kilka takich co obejrzałem z ciekawosci czy rzeczywiście są takie super. I nie, nie są.
Ee, jak można wiedzieć przed obejrzeniem czy Ci się spodoba czy nie? Ja na przykład mam taki zwyczaj, że oceniam film dopiero jak go obejrzę. Zresztą filmy, które wybierasz też średnio świadczą o Twoim guście. Przypuszczałeś, że spodobają Ci się takie filmy jak Pirania 3D, Czerwony kapturek-prawdziwa historia, Smurfy 3D, Disco robaczki albo Alvin i wiewiórki?
"jest kilka takich co obejrzałem z ciekawosci czy rzeczywiście są takie super. I nie, nie są."
Przypuszczam, że chodzi Ci o takie filmy jak Ojciec chrzestny, Życie Carlita czy Odyseja kosmiczna. Bo widzisz, w większości nie są to "fajne" filmiki, ale bardzo dobre filmy ze świetną fabułą, ciekawymi postaciami, genialną aktorstwem. I nie ma w nich żadnych pseudo-mądrości, każdy średnio rozgarnięty widz jest w stanie je pojąć (ale skoro Ty nawet prostych akcyjniaków jak Mroczny Rycerz nie możesz zrozumieć...). Tzw klasyki zazwyczaj mają to do siebie, że nie bez przyczyny nazywane są klasyką; znajdą się w nich jakieś plusy.
Klasyki klasykami ale ja wolę filmy bogate takie jak Hobbit bo on ma nie tylko świetną gre aktorską i dobrą fabułę ale też mase innych plusów. No a Ojciec Chrzestny... cóż w swoim gatunku może i jest swietny ale na tle innych filmów wypada średnio.
"bogate filmy jak Hobbit" ?
a co takiego znajdziemy w tym bogatym filmie ? o.O
jedyna treść to ta płynąca z monologu Gandalfa o "małych rzeczach" reszta to siepanina, ucieczki pozbawione praw fizyki i jakże kretyńskie "żarciki"
to chyba za mało aby nazywać hobbita bogatym w treść... i wybacz ale 3 h filmu, a połowa ludzi, którzy obejrzeli mówią, że ciągnął się niemiłosiernie (nie mówię o dzieciach czy psychofanach), opozycyjnie do tego stoją klasyki, które trwaja średnio 1,5 do 2 h i są tak nasiąknięte akcją, że oczu nie można oderwać choćby się oglądało 10 raz, przy grugim seansie Hobbita zaczynamy już dostrzegać wszelakiego rodzaju błędy, bo jesteśmy już nudzeni... wybacz ale Hobbit w jedyne co jest bogaty to efekty... szkoda, że i to jest wadą bo jest ich za dużo o.O
Nie rozumiem po co się kłócicie... I tak żaden z was nie przekona drugiego do swojego zdania...
Twoje słowa są niestety puste ja pudełko po zjedzonych czekoladkach. Film moze nudzić ale tylko takie łosie jak ty którzy na tyłku nie potrafią usiedzieć przez 2 i pół godziny. Co do praw fizyki to zajrzyj do słownika i sprawdź znaczenie słowa "fantastyka".
Drodzy fanatycy,maniacy.Jak ktoś nie spełnia waszych wymogów to nie ma prawa oceniać filmu? Ten film ma nieść ze sobą dobrą zabawę i rozrywkę.Mi nie wątpliwie taką dostarczył,stąd ocena 10.Jest to jeden z moich ulubionych filmów.Nie każdemu się może podobać,więc dajcie sobie spokój i nie obrażajcie innych.
A co ma piernik do wiatraka. Nie jestem stroną, ale jak można mieć pretensje o 7/10?
Co do filmów dzieci, czytajcie więcej książek. Film to tylko film, rzecz wtórna względem powieści, a w przypadku adaptacji, bardzo wtórna.
User wskazał ci twoje nieprawidłowe, złe i niewłaściwe zachowanie a ty go bluzgasz.
Proponuję ignorować tego użytkownika jak i jemu podobnych. Szkoda nerwów na użeranie się z nimi. Z większością co tu napisałeś zgadzam się (fajnie że nie tylko ja skojarzyłem Azgoga z tym mutantem z 300 ;) Mnie osobiście sztuczność także trochę razi, ale nie aż tak bardzo jak kompletny brak realizmu w pewnych scenach i ta... banalność. Moim zdaniem najgorsze sceny to ta w Morii (nie licząc zagadek z Gollumem) i końcowa, która próbuje być epicka, a do bólu razi patosem. Poza tym oglądało mi się w miarę przyjemnie, zdawałem sobie sprawę że film będzie w innym klimacie od LOTRA, ale miejscami owego klimatu nie czułem w ogóle. Po videoblogach liczyłem na bardziej emocjonujący seans...
A ja ma w nosie videoblogi, przewodniki i kroniki z kręcenia. Bo nie oceniam metod produkcji, a efekt końcowy, ewentualnie jego zgodność z pierwowzorem literackim. Efekt końcowy zaś, czyli sam film nie jest zły, ale też i nie jest rewelacją. Ma swoje plusy, jak np. genialna moim zdaniem muzyka [sama "The Misty Mountains Cold" bije większość obecnej muzyki filmowej na głowę!], albo aktorstwo [Gollum, Gandalf, Saruman], ale ma też i minusy, wśród których ja wymieniłabym głównie fakt, że pan reżyser ma głęboko w ... nosie to, co napisał Tolkien, czyli twórca Śródziemia [np. postać Azoga, cały wątek Radagasta].
Ale, kamil, nie trzeba znać szczegółów z produkcji filmu, by go oceniać.
A umiesz ty czytać? Ja tego filmu nie uważam ani za rewelacyjny, ani, tym bardziej, za arcydzieło! Zresztą ocena jaką wystawiłam dość dobitnie wskazuje na moje rozczarowanie efektem końcowym?