I można by się z tym zgodzić, gdyby Jackson zekranizował tylko treść Hobbita. Ale skoro zdecydował się dodać wątki łączące film z Władcą (nielogiczne zresztą, ale to inny temat) to Hobbit może być traktowany jak wstęp do Władcy i porównania są jak najbardziej na miejscu. Zwłaszcza, że styl ten sam (wygląd postaci, kostiumów, oręża, itd) i nawet wepchnięto na siłę znajome postaci.

Ciekawe prawda? Przeczytaj sobie opowiadanie o pierścieniach władzy z Silmarillion, tam możesz sobie umiejscowić w czasie Hobbita i WP, te historie nie są od siebie wcale odległe. Cień, Czarnoksiężnik z Mrocznego lasu to Sauron. Saruman już podczas Hobbita jest ogarnięty rządzą posiadania władzy i ściemnia swoich kolegów. Podczas tej przygodny zostaje odnaleziony Jedyny Pierścień. I wiele innych, choćby Rivendell, Biała Rada, Bilbo jest dziadkiem Froda... Poza tym film jest ekranizacją fragmentów Niedokończonych opowieści i Hobbita. Jeżeli ktoś nie widzi powiązania WP i Hobbita to nie za wiele wie.

Ja to wiem, ale Bilbo nie jest dziadkiem Froda:)

Jest wujkiem , a i to nie do konca, ale kolega sie rozpisal kazdy ma prawo do bledu

Nic dziwnego że stylem oba filmy sa podobne skoro zostały stworzone przez tego samego człowieka.Co do wątków które Jackson doddał zrobił to samo co z WP tylko że w o wiele mniejszym stopniu.WP było nasycone autorskimi pomysłami Jacksona nie majacych potwierdzenia w książce(zawierające wątki wręcz sprzeczne z tym co możemy przeczytaćw powieści Tolkiena) natomiast zmiany oraz dodatki wprowadzone w Hobbicie według mnie wpłynęły pozytywnie na całokształt filmu(chodzi mi głównie o postać Azoga)jednak niektóre scenu oraz dodatki mógł sobie odpuścić.

W dalszym ciągu twierdze żę są to dwie różne historie mające ze sobą zwiazek opisane na 2 różne sposoby.

Opisane na różne sposoby przez Tolkiena, ale wyraźnie filmowane w ten sam sposób przez Jacksona.