Hobbit w 3D to by było Megamega Widowisko po wspaniałym Avatarze następnym filmem jaki chciałbym zobaczyć w 3D jest właśnie Hobbit.
Wyobraźcie sobie Śródziemie,Smauga czy też bitwę pięciu armii ukazaną w takiej wersji.Kto wie może producenci zdecydują się na taką wersje Hobbita,w koncu Avatar zrobił ogromne poruszenie na całym świecie.
Jestem niemal pewien, że zrobią Hobbita w tej technologii. Cameron swoim filmem otworzył na dobre furtkę do 3D.
Ta, tylko tego brakuje żeby del Toro zamiast na scenariusz czy grę aktorską postawił na znakomite efekty 3D. No jasne wiem, trzeba czymś masy przyciągnąc, a skoro nie ma w hobbicie żadnej historii miłosnej którą by można niemiłosiernie wydłużyc kosztem ważniejszej treści to zostają tylko efekty 3D. No ale miejmy nadzieję, że moje obawy okażą się płonne.
Dlaczego uważasz, że Del Toro postawi na efekty a nie fabułę? Twoja argumentacja nie ma żadnych podstaw, a jeśli oglądałeś jego Labirynt Fauna i wiesz, że Peter Jackson jest odpowiedzialny częściowo za scenariusz to nie musisz się niczego obawiać. 3D to tylko dodatkowy smaczek, na który sam liczę. I pewnie nie tylko ja. Pozdrawiam
Dlaczego? Dlatego, że będzie miał duży budżet. A co to ma do tego? a no to, że ludzi którzy wykładają miliony na hobbita nie interesuje to żeby był klimatyczny, wiernie oddawał książkę czy coś w tym stylu, otóż im chodzi głównie o zysk, jak największy.
Tak hobbit podobnie jak władca ma już sporą grupę fanów która i tak pójdzie na film, więc czemu się nimi martwic? Problemem tych ludzi jest jak zwerbowac masy? Odpowiedz dla nich jest prosta i jasna wystarczy spojrzec na ostatni hit kasowy o którym wspominasz - Avatara. Trzeba dac coś co lubią masy - historię miłosną czy niesamowite efekty specjalne 3D, w końcu czymś trzeba napędzac kampanie reklamową.
Żeby nie szukac daleko przykładów weźmy Władcę (do fanów: uważam ten film za arcydzieło co daje mi jednakże prawo do wyrażania krytycznej opinii o niektórych jego elementach), mów sobie co chcesz ale jest tam mnóstwo takich komercyjnych wstawek: przesadny dramatyzm, przesadnie rozbudowany wątek miłosny, nieuzasadnione zmiany w scenariuszu czy natłok (znakomitych) efektów specjalnych w części trzeciej.
Jak już mówiłem pozostaje miec nadzieje, że del Toro nie popełni więcej takich grzeszków niż Peter (a właściwie, że nie zmuszą go do popełnienia) wtedy możemy oczekiwac kolejnego arcydzieła.
Pozdrowienia dla fanów WP i Hobbita oraz szanownego przedmówcy.
Budżet 3 części Władcy wynosił 160 milionów $ i mimo, że jest tam natłok efektów to dla mnie to nadal kawał solidnego kina.
Wątek miłosny we Władcy: hmm, przesadnie rozbudowany? Arwena pełniła bardzo ważną rolę w życiu Aragorna, bądź co bądź postaci niemal pierwszoplanowej i tu (IMHO) chwała scenarzystom za rozbudowanie jej wątku w filmie. To jedna z nielicznych "pomyłek" Tolkiena, które ciężko mi wybaczyć.
Coś, co lubią masy: wg Ciebie to historia miłosna lub niesamowite efekty specjalne. Niestety tu się nie zgodzę, bo czy te niesamowite efekty specjalne są w każdym filmie? Nie, mało tego, na dzień dzisiejszy w 3D robi się zaledwie ułamek wszystkich powstających filmów. Pozatym takiej technologii 3D, jaka była w Avatarze, jeszcze kino nie zaznało, więc dla mnie nakręcenie tak Hobbita to jeden wielki plus.
Kino bądź co bądź zmierza w złym, komercyjnym, nastawionym na odmóżdżoną widownię kierunku. Dołączam do nadziei :) Oby Hobbit nie poddał się dzisiejszemu kinu komercyjnemu
Jak już powiedziałem dla mnie WP to arcydzieło.
W dzisiejszych produkcjach jest taki natłok tych sztampowych wątków miłosnych, że już mi się niedobrze robi jak to oglądam, ale wiadomo ludzie lubią to więc nie łudź się, że powód rozszerzenia tego wątku był inny niż komercja.
W każdej innej sytuacji bym się z Tobą nie kłócił jako, że wiadomo o gustach się nie dyskutuje, tutaj jednak dośc znacznie zmieniono tresc filmu w stosunku do książki, co gorsza zmiana ta nie była uzasadniona niczym innym niż chęc przyciągnięcia kolejnej grupy widzów do kin.
Tak wg mnie to lubią masy, czy ja powiedziałem, że każdy film to ma? Nie ale wystarczy spojrzec na filmy które stały się kasowymi hitami - 90% z nich zbudowała swój sukces właśnie na efektach czy historii miłosnej (najczęściej jedno i drugie), taka jest smutna prawda. A co do 3D i Avatara, chociaż zaznaczę, że nie oglądałem jeszcze tego filmu jednak czytałem o nim co nieco, i główną wadą jaką zarzucają mu jest to, że cały film w gruncie rzeczy służy do tego by pokazac efekty specjalne - smutne jeśli filmy podążą w tym kierunku.
Co do końcówki zgadzam się w 110% :)
Także wydaje mi się, że dzisiejsze kino idzie w złym kierunku- komercji i
zepsucia. Jeśli to będzie postępować to wkrótce coraz mniej będzie
powstawać dobrych filmów. Niestety to jest głownie wina mas- ludu coraz
bardziej ciemnego i ogłupionego. Też mam nadzieje, że Hobbit nie będzie
dziełem dla mas.
W moim mniemaniu nie mamy się czego obawiać. Wystarczy spojrzeć na niekonwencjonalne kino jakim jest Dystrykt 9 - wszak Jackson był producentem. IMO ten człowiek potrafi wiele i pokaże to przy Hobbicie
Też to czytałem, jeśli tylko się da, będzie chciał korzystać z gotowych scenografii, co popieram z całego serca :)
Effendie cieszy mnie twoja obrona Hobbita przed nadmierną komercjalizacją, ale widzę, że jak większość ludzi źle rozumiesz efekty 3D wprowadzone przez Camerona. Nie chodzi tu o tandetne i wciskane na siłe triki typu śrubka albo strzała przelatująca obok głowy. Chodzi o głębie obrazu, która sprawia, że lokacje wyglądają jak prawdziwe, i nie trzeba do tego efektów komputerowych, ale odpowiedniej kamery i okluraów w kinie. Oczywiście, że kręcenie taką kamerą podnosi koszty produkcji, ale warto. Czy na prawdę nie chciałbyś przenieść się do Tolkienowskiego świata w sposób jeszcze bardziej realny? Ja jako fan Tolkiena o tym marzę. Niestety Del Toro niedawno podał oficjalnie, że film powstanie tylko w 2D
Nie no jak pisałem jeszcze nie byłem na Avatarze (wybieram się wkrótce) więc piszę na podstawie opinii innych ludzi, jeśli jest tak jak mówisz to się zgadzam jeśli chodzi nie o efekty ale o głębię obrazu to jasne, że bym chciał coś takiego.
Arwena postacią pierwszoplanową?
Radzę poczytać książke. Postać ta pojawia się pod sam koniec książki po koronacji Aragorna. Niestety w filmie ten wątek został za bardzo rozwinięty.
czytaj ze zrozumieniem "w życiu Aragorna, bądź co bądź postaci niemal pierwszoplanowej"
Ich historia jest opisana dość dokładnie w Dodatkach.
Arwen była ważną postacią, ale nie brała bezpośrednio udziału w akcji. Podkreślenie jej roli najlepiej wypadło w Drużynie Pierścienia, tam miało to uzasadnienie w fabule (po co wprowadzać epizodyczną postać Glorfindela, skoro inna ważna bohaterka jest pod ręką, gotowa do 'wykorzystania'). W dwóch pozostałych częściach Arwen była już wciskana na siłę, zwłaszcza w Powrocie Króla zirytowały mnie zmiany w stosunku do książki.