Słyszałem ,że jest też inna książka J.R.R Tolkiena która opowiada o dawnych dziejach i pierwszej erze śródziemia. Morze kiedyś powstanie film na jej podstawie?
Ta "inna książka" to Silmarillion, który obejmuje wydarzenia od stworzenia świata do odpłynięcia Froda. I raczej nie zrobią z niej filmu, bo jest na to stanowczo zbyt obszerna.
Silmarilion jest do zrobienia. Przeplatanka narracji jak w prologach do WP i Hobbita oraz skrócone historie. Czas w tym filmie który trwałby 4 godziny mijałby z tempem średnio 2000 lat na 30 minut filmu. (Nie pamiętam dokładnie w jakiej przestrzeni czasowej dzieje się Silmarilion)
Zbyt dużo postaci, wątków, wydarzeń, a narracja nie jest tym, co dobrze się sprawdza w zbyt dużych ilościach.
Prolog do WP i Hobbita można by oglądać w nieskończoność. Narracja z chwilami wyciszenia, mistycyzmu, doniosłości, dramatu, mroku, klęski, upokorzenia i nowej nadziei itp. może posłużyć jako narzędzie do opowiedzenia historii. Upieram się że to dobry pomysł. Jak patrzę na prolog do WP to czuję się jakbym już był w zamierzchłych czasach Śródziemia. Narracja musiałaby być poprowadzona przez kilka osób. Głos kobiety w prologu WP (Kate Blanchett?) na sam początek Silmarilionu- odpowiadałby niewinności młodego świata. Później głos męski w historii ludzi- wspaniałych i szlachetnych. W miarę jak świat rozmieniałby się na drobne głosy narratorów były by mniej dostojne a bardziej wojownicze, rządne władzy, złota, bardziej porywcze. (Wiecie o czym mówię). Wspaniałym zaskoczeniem byłoby gdyby wątki Saurona czy Morgotha były opowiedziane w "czarnym języku". Przecież w twórczości Tolkiena wiele ludzi pasjonuje świat orków, cienia, mroku i zła. Musiałoby to być kunsztownie i zdawkowo wykorzystane no bo w końcu to nie zło pisało Silmarilion tylko dobro i to ono jest narratorem.
Tak, uwielbiam prolog do WP. I jeszcze ta charakterystyczna muzyka w tle. :) Fajny pomysł w sumie. Mnie bardzo interesuje ten zły świat z Sauronem.
Nie jest do zrobienia. Silmarillion to zbiór historii, z których każda nadaje się na oddzielny film. Historia Berena i Luthien, upadek Beleriandu, wojna z Morgothem, wędrówka elfów do Śródziemia, i można tak prawie bez końca.
Poza tym, pewnych elementów nie da się pokazać w filmie tak, by nie wypadły śmiesznie (ktoś wyobraża sobie Illuvatara i Anuirów?)
To można powiedzieć jest taka 'biblia' Śródziemia. Jest sporo historii mniej lub bardziej ze sobą powiązanych, stanowiących historię ówczesnego świata. Głównie Pierwsza Era, trochę o drugiej (upadek Numenoru), no i o pierścieniach władzy - takie streszczenie. Ale tych historii jest sporo, niektóre długie, niektóre dodatkowo opisane w innych utworach, wg mnie jeżeli ktoś by się podjął zekranizowania, to byłoby to bardzo trudne zadanie.
Może i dałoby się z tego zrobić film (choć serial bardziej by się nadawał) ale to raczej niewykonalne z prawnego punktu widzenia. Prawa do ekranizacji Silmarillionu i innych dzieł Tolkiena (z wyjątkiem Władcy i Hobbita) nadal posiada rodzina Tolkienów, a Christopher Tolkien, syn pisarza, który to redaguje ojcowskie teksty nie chce ich odsprzedać. Z resztą ma on na pieńku z wytwórniami, bo przez to, że jego ojciec był zmuszony ze względów finansowych odsprzedać te prawa wiele lat temu, teraz jego rodzina nie ma chyba nic z wielomiliardowych wpływów z filmowych produkcji. O ile żyje Christopher to te prawa raczej zostaną w rodzinie Tolkienów, a sami filmowcy muszą się pilnować, aby nie użyć żadnych faktów z książek innych niż Władca (plus zamieszczone w nim dodatki) i Hobbit - przez to np. w filmie Gandalf mówiąc o innych czarodziejach wymienia Sarumana, Radagasta, ale nie wymienia z imienia dwóch pozostałych, czyli Błękitnych (Alatar i Pallando), których to przedstawiono (z imienia) w innych książkach...