Bardzo się cieszę, że klimat został zachowany. Oglądało się niemal tak samo, jak Władce pierścieni przed laty. I tak samo z niecierpliwością wyczekuję na kontynuację.
chyba jesteś głupi i nie wiesz co to jest klimat. Chciałbym żeby był w tym klimacie zrobiony ale zrobili tylko w nim retrospekcje związaną z historią Ereboru. Reszta zupełnie inny świat. Gdy oglądając ten film ,przypomniałem sobie LOTR i to są 2 różne rzeczy. ( tak czytałem książkę ).
No właśnie. Hobbit w ogóle nie wyróżnia się klimatem od innych filmów tego typu z ostatnich lat. A LOTR ma w sobie to "coś". Hobbitowi bardzo daleko do takiej atmosfery...
A kto powiedział że Jackson chciał ten sam klimat utrzymać? Boze co za ludzie. Widzisz i nie grzmisz...
stary gdybyś ty przeczytał choćby połowę tyle książek ile ja. Hobbita przeczytałem dawno a LOTRa przed zekranizowaniem. Nie masz tu nic do gadania. Siedze w fantastyce prawie całe życie. A pozatym twój nick mówi wszystko już o tobie "kamilu xxxx 09 " ( co to jest "xxx" - bardzo kreatywnie. )
A co to jest jakieś "con" normalnie takie kreatywne że szok. Zdziwiłabyś się ile książek fantasy jest na mojej półce oj zdziwiłabyś się.
no napewno bardziej niż kamilxxx. Ja mam z 5 kartonów na strychu i obładowaną biblioteczkę. 5 razy czytelnik roku w bibliotece . Proszę , nie chce mi się nawet z tobą kłócić...
Ludzie, po co dyskutujecie, który z was przeczytał więcej książek fantasy? Po pierwsze - chcecie się posprzeczać, to wymieńcie się numerami telefonów i tam sobie dyskutujcie... :)
Nikt nie powiedział, że Jackson chciał utrzymać ten sam klimat, ale skoro Hobbit i Władca Pierścieni, można rzec, mówią o jednym, to powinny mieć taką samą atmosferę, prawda? A niestety - Hobbit , w swoim klimacie może przypominać pierwszą lepszą produkcję amerykańską, typu: Starcie Tytanów, czy choćby nawet Opowieści z Narnii. A tu nie o to chodzi...
No cóż, trzeba napisać po raz setny... Hobbit to zupełnie inny klimat niż WP, jest bardziej bajkowy. Siegnij po książke i przeczytaj przynajmniej ze dwa rozdziały, a sam się przekonasz. Reżyser zachował klimat książki, jednocześnie nie robiąc z tego filmu dla dzieci, bo powieśc właśnie jest skierowana do młodszych.
Ale momentami ten film właśnie wygląda jak bajka dla dzieci. Hobbit jest, że tak powiem, za bardzo "kolorowy".
Jako film tak zapowiadany, tak wyczekiwany - powinien się wyróżniać, a bez zastanowienia można go postawić na półce obok Avengers'ów...
Aż ci normalnie współczuje że musisz to ciągle powtarzać tym ludziom. My pracujemy na tym forum a później przychodzi jakiś troll i mówi ci prosto w oczy że ty nie czytałeś Tolkiena a ja tak. Co za ludzie.
Nie. Nudzi mi się, więc włączyłem stronę pierwszego lepszego filmu i komentuję sobie dla zabicia czasu, wiesz... -.-
I nie rozumiem, po co ciągniesz tę dyskusję, jakbyś chciał mi siłą wmówić, że Hobbit to arcydzieło współczesnej kinematografii...
I tutaj chyba zakończymy naszą dyskusję, skoro nie potrafisz nawet przyjąć do wiadomości cudzej opinii, a ślepo podążasz za swoją, obierając ją jako tą perfekcyjną...
Jest wiele filmów, które mi się podobały, a innym nie, a jakoś nie wciskam w nich tego, że muszą pisać o nich w superlatywach.
To są wasze opinie i nie twierdzę, że są pochopne. Dla mnie to jest bardzo dobry film, ale nie aż arcydzieło...
Każdy ma swoje zdanie.
a kto to lubi. Według mnie film nie jest zły, ale nie zaspokoił moich oczekiwań.
Dokładnie. :) To tak czy siak bardzo dobry film, ale jak dla mnie - czegoś mu brakowało, ale... podkreślam - TO TYLKO MOJE OSOBISTE OPINIE.
Ciekawe jest to, że nikt nie mówi, że książce czegoś brakuje. A jest bardziej banalna i bajkowa niż film. Kiedy jednak powstaje film i oddaje w dużym stopniu jej klimat, to nagle czegoś brakuje.
Za bardzo wszystko filtruje się przez WP. Do tego dochodzi stereotyp, że arcydziełem może być tylko film poważny, realistyczny. Jeśli pojawia się trochę więcej baśniowości jak w Hobbicie, nagle jest coś nie tak. W dodatku, najlepiej jakby był taki sam jak Władca.
Nie można po obejrzeniu filmu mówić , że książce czegoś brakuje, skoro gdy oglądamy takowy film, książka jest tak jakby pierwowzorem do którego doklejamy dzieło reżysera i porównujemy :P
I wcale nikt tu nie powiedział , że arcydzieło musi być poważne i realistyczne.
A ty - jesteś kolejną osobą, która na siłę próbuje komuś wbić do głowy pompatyzm i genialność tej produkcji, pomijając to, co pisałem wcześniej, że KAŻDY MA SWOJE ZDANIE...
Ale ja nie próbuję Cię zmuszać byś lubił film. Dziwi mnie jednak argumentacja większośćc ludzi, którzy są na nie: to nie to samo co WP. Wystarczy popatrzeć na ilość wątków typu "słabszy niż władca".
Dlatego uważam, że Hobbit jest ogólnie niedoceniany, bo jest na siłę porównywany do LOTR.
Innymi słowy, dziwi mnie sama argumentacja na "nie" która dominuje tu na forum a nie to, że w ogóle ktoś ośmielił się krytykować film.
Bo może dla niektórych to po prostu JEST SŁABSZE niż LOTR. Każdy chce, żeby Hobbit był tak samo dobry, bo to książki z, tak to ujmę, "tej samej półki"... :)
No właśnie tylko, że między Hobbitem książką a WP książką dla mnie jest przepaść (na korzyść WP oczywiście). Trudno więc oczekiwać by Hobbit w warstwie fabuły był lepszy.
Moim zdaniem jeśli chodzi o filmy PJ zniwelował do minimum tę różnicę, która jest między książkami.