Oceniam to jako fan fantasy. Nie wytrzymałem w kinie i poraz pierwszy wyszedłem z kina w trakcie seansu.
Jakżeś wyszedł z kina to nie oceniaj. Ta orgia z udziałem łosia w finale filmu przejdzie do historii kina i w wielu przypadkach podnosi ocenę filmu o przynajmniej dwa punkty.
Czytałem książkę i film oceniam z tej perspektywy. W książce jest piękna przygoda, w filmie zaś jedna wielka sieczka. TRAGEDIA!!!!
Tzn. w jakim sensie "sieczka"? Przesyt akcji? Za duży nacisk na widowiskowość? Przekombinowany? Przekomplikowany?
Nie rozumiałeś, taka ocena na równi takiego gniota jak Kac Wawa przyprawia o śmiech.
Podczas wystawiania tak niskiej oceny filmu byłem wkurzony faktem, że można aż tak spaprać ekranizację tak fajnej powieści. Miałem nadzieję na obejrzenie fajnej ekranizacji wspaniałej przygodowej literatury fantasy a wyszła, przede wszystkim, jedna wielka bijatyka.
LOTR bardzo mi się podobał natomiast Hobbit jest wielką porażką.
Uważaj jak chcesz, możesz nawet pisać, że zmierzch to dobry film itd., szczerze mało mnie to obchodzi. Jednak jednym się różnisz od wszystkich, wszyscy co zazwyczaj krytykują to wymieniają np.w filmie się nic nie dzieje, mało akcji, nuda, teraz po raz pierwszy widzę przeciwne zdanie.
Miałem nadzieję, że taka wypowiedź wystarczy. Chodzi mi o to, że w filmie nie ma tego klimatu jaki jest w książce. Dominują efekty, efekty i jeszcze raz efekty i każda okazja jest dobra, żeby pokazać jakąś walkę, bitwę i to dominuje w filmie. Tragedia. Ubolewam nad tym, bo nie wiem na co jeszcze będę mógł iść do kina (długo czekałem na ten film:() Wkurza mnie to jeszcze bardziej jak sobie pomyślę, że zapłaciłem prawie stówę za bilety i każdy z nas (ja, syn i żona) się na tym filmie męczył:(
wg ciebie. ja uwazam ze ekranizacja jest swietna. jest inna niz ksiazka. i to jest wlasnie fajne! zreszta podejrzewam ze wierna ekranizacja nie bylaby tak widowiskowa
Widze, że niektóre osoby (może większość) ceni w filmie, nie fabułę, tylko tzw. "napierdzielankę". Pod tym względem ocena na Filmweb jest ok.
Hmm, biorąc pod uwagę cały film, nawalanki jest tam stosunkowo niewiele. A fabułą jest napewno głębsza i bardziej sensowna niż w powieści.
Ja akurat mam inne zdanie. Chyba mi wolno:) Widzę, że jestem w "mniejszości" ale to chyba nie oznacza, że mam pisać inaczej niż myślę. Pozdrawiam i kończę temat.
Wystawianie oceny 1 nie świadczy o Tobie dobrze. Bo np. patrząc już tylko technicznie ( kostiumy, efekty specjalne, zdjęcia, muzyka) nie można wystawić najniższej noty.
zawiodles sie bo nie zrobili filmu wg twojego wyobrazenia? masz szanse naprawic ten blad. do dziela! ;p
Nie powiesz mi że wyprawa krasnoludów po złoto jest lepsza niż wyprawa krasnoludów po swój stracony dom, a złoto przy okazji.
Nie powiem, że jest LEPSZA. Po prostu książka Tolkiena nie mówi, o wyprawie po odzyskanie ojczyzny [i złoto przy okazji], a o wyprawie po złoto [a jeśli coś się uda ugrac przy okazji...]. Więc może PJ przed kręceniem przeczytałby książkę? Słowo, to nie boli!
Uwierz, Peter zna Tolkiena o wiele lepiej od Ciebie. Zresztą niedawno w jakimś radiu była audycja poświęcona Tolkienowi, i wypowiadał się tam znawca od Tolkiena, przewyższający Cie mocno wiedzą o nim, i jemu film się spodobał. Przynajmniej jest człowiekiem myślącym i umie odróżnić film od książki.
Sam jesteś troll'em skoro nie rozumiesz powodu mojej oceny. Przeczytaj książkę a potem się wypowiedz.
Ja czytałam książkę, i to całkiem niedawno, a jednak również nie rozumiem twojej oceny. Trudno znaleźć taką ekranizację jakiejkolwiek książki, która była by w 100% taka sama jak dana książka, nie wiem ale chyba wynika to z praw autorskich. W przypadku Hobbita lubię książkę na równi z filmem, oczywiście książka zawsze będzie lepsza to samo się tyczy LOTR-a. Szczerze mówiąc nie wiem o co Ci chodzi, zwłaszcza że określasz się mianem fana fantasy. To dziwne.
Jednak w filmie motywy działania krasnoludów są lepiej przectawione, tak samo jak postać Thorina, która jest bardziej rozbudowana.
Abo aktora wzięli przystojniejszego, o! Książka lepsza! Mi na początku ten cały Azog przeszkadzał najbardziej, ale rozumiem że to dla podkręcenia akcji. Ale po 10-tym obejrzeniu (+dubbing) już mi nic nie przeszkadza :-) A wy ile razy już obejrzeliście Hobbita? Ja już przymierzam się po raz 11-ty.
Przede wszystkim poprzez pokazanie bitwy o Morie i prologu. W filmie Thorin jak i krasnoludy pragną odzyskać dom, złoto przy okazji.
Czytałem książkę i jestem w pełni zadowolony jak zaadaptowano jej treść do szerszej historii.
Rozumiem jednak, iż może się wiele nie podobać. Jednak ocena 1 równa się temu, że film nie miał żadnych zalet, a jedynie wady z czym zgodzić się nie mogę. Na przynajmniej 4 punkty więcej zasługuje za: scenografię, muzykę, aktorstwo, charakteryzację, obraz i za tę część w której jest pełna zgodność z książką, jeżeli już ktoś chce koniecznie ekranizacji, którą Hobbit nie jest.
Rozumiem rozczarowanie [tez nie jestem zachwycona], ale ocena 1/10 to, moim zdaniem, przesada. Nie najgorsze w sumie aktorstwo - epizodyczny, ale z ato genialny Gollum, trzymający formę Gandalf i Saruman, nie zły Bilbo - to jeden punkt. Dobra muzyka + genialna "Misty Mountain cold" - drugi punkt. Efekty, CGI - można mniej lubić, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że są zrobione perfekcyjnie - trzeci punkt. Piękna Nowa Zelandia w roli Śródziemia [i nie zdołali jej skopać nawet cukierkowym "fotoszopem!] - czwarty punkt. Przyjazny wstęp, powrót do Shire'u, piękna, ładnie "wpleciona" retrospekcja - piąty punkt. I na tyle oceniłam Hobbita. Co prawda, gdybym za wady miała odejmować punkty od dziesięciu w dół, zapewne wypadłoby jakieś -154646413458, ale nie czepiajmy się szczegółów.
Nie, serio, uważam, że nie jest aż tak słaby, by oceniać go na 1/10, ale tez do arcydzieła [jak oceniają niektórzy] to mu daleko.
sredni. cos totalnie skopanego, ale jest tez cos udanego, nudnawy, przekombinowany i bez pomyslu, widac ze na sile wydluzony ale widac tez, ze jakas kasa poszla a i aktorzy sa klasowi (niestety w nienajlepszej formie). przecietny, sredni, dostateczny. 5 gwiazdek.
Taaa a avengers na 10. Żenada. Kazdy madry uzytkownik tego portalu wie, że Hobbit to bez dwóch zdań arcydzieło.
Widzisz. Nie oglądałeś filmów z produkcji i nie wiesz. Ptasi stolec odgrywa w tym filmie bardzo znaczącą rolę. Uatrakcyjnia fabułę, dodaje całości kolorytu,a jednocześnie czyni film luźniejszym od takiego "Władcy Pierścieni".
A na poważnie, to akurat kupę na Radagaście mogę zrozumieć. Facet wszędzie sobie upychał zwierzątka maści wszelakiej, potem jeździł na tych dziwacznych saniach. Ptasia kupa to akurat coś czego można się spodziewać, biorąc pod uwagę iż nasi pierzaści przyjaciele nie posiadają zwieraczy.
Avengers duchowym spadkobiercą gwiezdnych wojen. haha w życiu się tak nie uśmiałem. Sklejka bohaterów wyszła im na złe i jeszcze Hulk nie był grany przez Nortona. Napisanie że to inteligenty film jest kpiną. Pojedynczo jakoś skupiono się na ich odczuciach, zwłaszcza w Hulku. Avengers to tylko młocka. Film może i bdb ale tylko przy szczególnym ocenianiu tego typu filmów. Oby 2 wyszła lepiej na co liczę bo końcówce z Thanosem.
to jest Twoja metoda obrony Hobbita? atak na Avengers lol
Avki maja tak swietne recenzje, bo sa skupione na bohaterach, ich rozwoju i przezyciach. czyli to co bylo w SW: OT. no i oba maja elementy magi, elementy sf, problemy rodzinne, cwaniaka z super-pojazdem itd. wiec smiej sie dalej jezeli chcesz, ale nie zmienia to faktu, ze to najlepszy blockbuster od czasow Powrot Jedi i Indiany Joensa. a zeby bylo smieszniej, to nawet Coulson mial wiecej osobowosci od dowolnego bohatera Hobbita.
Tak taka jest moja metoda obrony Hobita,skoro taka jest twoja metoda ataku. I to co gadasz to głupoty. Każdy bohater w swojej historii osobno był lepszy niż wszyscy razem na ekranie. Porównywać Powrót Jedi i Indiana Jonesa do tego filmu to dla nich zniewaga. Więcej osobowości? Haha. Nie no tu dopiero dowaliłeś skwarę.
rozumiem, ze Hobbit to taka beznadziejna kupa w Twojej opini, ze nie da sie powiedziec o nim nic dobrego, stad temat Avengers.
raczej nie, Hulk byl bardzo slabo przedstawiony, Cap tez tak sobie. w Avengers poglebiono rys charakterologiczny kazdego bohatera, pokazano nowe motywacje i zrealizowano bardzo fajny character development- czego najbardziej brakuje Hobbicie.
co do zniewagi to tylko sobie tak gadasz, czy moze cos konkretnego masz do powiedzenia? podobne z osobowoscia- moze bys sie wysilil i napisal cos na temat osobowosci bohaterow Hobbita. to Cie nie zmeczy, napiszesz 3-4 wyrazy o 5 postaciach i tyle, wiecej sie nie da.
Hulk był słabo przedstawiony? No chyba bez jaj. Norton zagrał fenomenalnie, dzięki niemu dlatego tak fajnie się go oglądało tak samo Roth. I nie mówię że Avengers jest shitem ale jest słabszy niż pozostałe filmy.
O osobowościach krasnoludów nie będę się powtarzał. Jak chcesz proszę bardzo kręć dalej gówno-murze na tym forum. Widać że leczysz kompleksy.
co Norton zagral fenomenalnie? plaskiego, drewnianego Bannera bez glebszych motywacji, z irracjonalnymi zachowaniami (np. po co poszedl 2 raz na uniwersytet? wtedy co z Betty poszedl...). niestety ale TIH Hulk to porazka na poziomie Hobbita, co tym bardziej mnie boli, ze Hulka komiksy zbieram od ponad 20 lat i smie sie tytuowac fanem... tak na marginesie to juz sie nie dziwie, ze ci sie Avengers nie podoba, czy ze Hobbita lubisz