Może nie przebije Władcy Pierścienia, ale na pewno zasługuje na podziw, a także uznanie.
Niesamowity krajobraz i efekty a do tego muzyka. Niestety troszkę nie podobała mi się gra
aktorska Martina [chociaż dalej pozostanę jego fanką] bowiem zachowywał się tak jak w serialu
Sherlock kiedy grał Watsona, chyba przez sposób w jaki mówi.