PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 423 tys. ocen
7,6 10 1 422839
6,7 72 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Podejrzewam, że za moment zbiorę miliony strasznych komentarzy, ale mam postulat do wszystkich fanów książki: NIE IDŹCIE NA TEN FILM. Pomijam to, że z 3 godzin spędzonych w kinie najfajniejsze były reklamy (w samym hobbicie na uwagę zasługują może 4 sceny). Jak dla mnie (i nie jest to moja odosobniona opinia) Jackson wziął sobie za punkt honoru zrobić film, który będzie miał więcej efektów specjalnych od Władcy Pierścieni, co niestety nie wyszło filmowi na dobre. Dodatkowym problemem jest próba zrobienia z 300 stronicowej książeczki (bo taką tak na prawdę jest Hobbit) 9 godzinnej trylogii. Wszystkie sceny podróży, przemieszczania się itp. są tak nudne (a jest ich w sumie ponad 75%), że to szok. Do tego wrzucenie w wątek książki "bardzo złego orka" ścigającego Torina, Radagasta Burego szukającego Gandalfa (śmieszne, ale nijak nie znajdującego potwierdzenia w książce), Galadrieli, Sarumana (pokazanego jako stetryczałego dziadka, który robi wszystko, żeby nie dopuścić do niczego, chociaż jak ktoś prześledzi z uwagą Hobbita i Władcę Pierścieni, to w tym czasie Gandalf obdarza Sarumana Białego wielkim szacunkiem), akcja z Trolami (w książce jakoś żadnej wielkiej walki nie było, a Gandalf po prostu zamotał trole i nie łamał żadnych kamyków) i wiele innych kwiatków bardzo niszczą dzieło J.R.R. Tolkiena.
A że w moim przekonaniu jeśli ekranizację książki z książką łączy tylko część tytułu i imiona głównych bohaterów to niestety żadnej dobrej oceny film nie dostanie (tak samo było z Harrymi Potterami). Dlatego nawet bardzo dobre efekty specjalne, kilka śmiesznych sytuacji, niezła gra aktorów i dobra muzyka nie poprawią ogólnego odczucia jakie wywołał ten film.

ocenił(a) film na 9

borowiki :]

użytkownik usunięty
diana6echo

OK, grzybki mam. Jeszcze zioło do fajki :)

ocenił(a) film na 9
artak_serkses

bez przesady, jesli przeczytales samego hobbita to nic dziwnego ze nie rozumiesz watku radagasta galadrieli i sarumana jaki i saurona w dol guldur, hobbit jest ksiazka dla dzieci wiec warto bylo go rozwinac o dziejace sie rownlolegle wydarzenia w bialej radzie i na polu walki z nieprzyjacielem. to co boli to fakt ze w lotrze bylo realsitycznie a tu wiecje komputera wiec swiat jest bardziej idealny, tak czy siak hobbit jets fajnym filmem dla fanow srodziemia i tolkiena, na pewno jacksona, niekoniecznie dla fanow tej jednej ksiazki

artak_serkses

Dajże spokój,jedynka?! To nie jest film na jedynkę,najniższa ocena jaka może być dana temu filmowi to 5! Czego oczekujesz? Mi na przykład bardzo się podobał ten film,rozwinięto wątek Radagasta i wprowadzono tą epicką walkę kamiennych gigantów :)

ocenił(a) film na 8
artak_serkses

A po co komu wierna ekranizacja książki ? Czytasz powieść/opowiadanie, masz wyobraźnię, więc masz wierną ekranizację, a film to alternatywa, czasem ze zmienioną fabułą :

a) bo ta w książce, wg reżysera/scenarzysty, była w danych momentach gorsza od jego wersji
b) bo ta w książce w danych momentach nie może zostać zadowalająco przełożona na język filmu, który rządzi się innymi zasadami (tak jak filmu nie da się w ten sam sposób przełożyć na wersję literacką, bo należało by w zasadzie wydać po prostu scenariusz)

Ja ogólnie jestem zadowolony, gdy reżyser decyduje się na pomniejsze zmiany (lub naprawdę uzasadnione większe) w stosunku do pierwowzoru literackiego, bo wolę zobaczyć coś nowego, coś alternatywnego, coś kreatywnego, a nie po prostu żywe słowo po słowie przełożenie tekstu na obraz (na które i tak wszyscy by dalej narzekali). Nie ze wszystkich decyzji Jackson'a, zwłaszcza w LoTR, jestem zadwodolony, ale te podjęte w Hobbicie oceniam pozytywnie. Przede wszystkim jest to książka dla dzieci i język tam używany skierowany był do nich, i jęczenie dlaczego krasnoludy (krasnoludki w pierwszym przekładzie Pani Skibniewskiej !) w filmie nie miały kolorowych kapturów jest bezcelowe. Jackson miał trzy opcje - zrobić wersję 100% dla dzieci (tak jak wersja animowana), przerobić dość mocno całą historię (co i tak chciał zrobić sam Tolkien) na wersję językowo i atmosferą bardziej zbliżoną do LoTR lub pójść środkiem - wybrał tą trzecią opcję, moim zdaniem najtrudniejszą, ale mimo wszystko wyszło całkiem znośnie, to nie ta liga co LoTR, ale i sama książka nie jest w niej. Ja przede wszystkim miałem obawę co do jednego - czy, tak jak LoTR, będę w stanie oglądać ten film wielokrotnie ? Obejrzałem go dwa razy (w kinie w 2D - Cinema City w Galerii Mokotów, gdzie był jakiś problem chyba z dźwiękiem, bo cały seans przy nieco zagęszczonej ścieżce dźwiękowej słychać było jakieś piszczenie i dzwonienie - oraz wersję CAM online) i z przyjemnością mogę oznajmić, iż wg mnie ma po części tą siłę co LoTR :)

ocenił(a) film na 8
pdoodek

PS. ludzie narzekający na Azoga jako jeszcze żywego, głównego wroga w pierwszej części trylogii :

każdy film akcji musi mieć jakiegoś antagonistę i protagonistę, to podstawowa zasada - w tej części jest nim Azog (który zapewne pojawi się w Bitwie Pięciu Armii zamiast swojego syna Bolg'a), w drugiej będzie Smaug, w trzeciej pewnie w jakiejś formie Sauron i Nazgul'e.

ocenił(a) film na 8
pdoodek

i lepsze zostanie przy Azogu (Dain Ironfoot pewnie pojawi się w filmie przez 30 sekund, o ile w ogóle, stąd jego książkowa wersja zabicia Azoga nie ma znaczenia), niż wymyślanie czegoś, czego w ogóle nie było w uniwersum Tolkien'a.

ocenił(a) film na 9
pdoodek

Hobbita nie czytałam, ale z tego co wiem, co mnie mówiono, to sam Tolkien przepisał na nowo kilka wątków - no bo tak to już jest z geniuszami, że pucują swoje dzieło aż do śmierci i je zmieniają, coś dodają, coś odejmują, pomijają, etc.

Poza tym, równie dobrze można byłoby się czepiać tłumaczeń, bo jedno wydawnictwo użyje słowa "łazik" a drugi "zwiadowca" (to aktualne tłumaczenia a propos tego czym się para Aragorn - w każdej grupie znajdą się fani)

ocenił(a) film na 8
pdoodek

Tutaj mały błąd, bo już wiadomo, że Bolg się pojawi.
Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego Azog żyje. Przecież równie dobrze PJ mógłby w jego miejsce umieścić Bolga. Wówczas mamy gotowy motyw zemsty syna za śmierć ojca.

ocenił(a) film na 8
kingman1

a to tego nie wiedziałem, że Bolg się pojawi, w takim razie zgadzam się, że nie potrzebny jest tu Azog (choć może dla imienia, Azog brzmi zdecydowanie lepiej niż Bolg) - aczkolwiek zemsta ze śmierć ojca u Orków ? Hah :D !

ocenił(a) film na 9
artak_serkses

Odnośnie postulatu powyższego. Nie traktujcie go poważnie.
Byłem 30 grudnia drugi raz już na seansie, tym razem w grupie 8 osób, z których wszyscy czytali Hobbita i byli mniej lub więcej fanami Władcy Pierścieni, z tej siódemki osób mi towarzyszących tylko jedna z nich filmu nie uważa za arcydzieło gatunku. Osoba ta zasnęła na 30 minut i bardzo żałowała, że tak zrobiła, bo druga część filmu też ją zachwyciła.

artak_serkses

Jestem świeżo po filmie i wyraże swoją skromną opinię. Nie zamierzam kłocic się z fana[tyka]mi, dla ktorych kazde odstepstwo od oryginału jest zbrodnia, ludxmi ktorzy musza za wszelka cena negatywnie skomentowac czyjas wypowiedx albo wytkna mi nie poprawną polszczyznę bo zabrkanie im argumentów. Dla mnie film był dobry. lekka przesada z efektami specjalnymi- norma dla dzisiejszego hollywood. rozbudowanie akcji- super, bedzie troche wiecje watkow niz w ksiazce, w której watkow -sorry- moim zdaniem w porownaniu do Władcy Pierścieni jest mało. Wadą filmu sa jednak zbyt długie ujęcia jak to kompanie idzie przez np góry- kilkansacie widokow, ktore owszem piekne, ale niepotrzebnie przedłuzaja film. po za tym jest okey. Gollum jak zwykle świetny :D
nie jestem jakims wielkim fanem PJeja ( i na pewno nim nie zostane po tym jak przez dwie ostanie czesci trylogii władcy musiałem ogladac nacpanego froda) ale film jest dobry.

a jesli ktos chce obejrzec film, w ktorym nie ma błedów polecam "Wjazd pociągu na stację w La Ciotat", lub bardziej wspolczesnie- PAN I WŁADCA NA KRAŃCU ŚWIATA - według ekspertów pomylono nazwę tylko jednej liny.

artak_serkses

Wystawienie 1 filmowi jest przykładem skrajnej durnoty. Ten film musiałby spełnić szereg kryteriów żeby ocenę taką dostać, no ale jak dzieci dostają się do kompa to się nie dziwię że takie rzeczy wychodzą.
Ocenia się min:grę aktorską,muzykę,zdjęcia,fabułę,efekty specjalne jeśli film je posiada,dialogi,kostiumy i masę wiele innych rzeczy. Dając jedynkę okazujesz ignorancję i brak poszanowania dla twórczości osób które się w ten projekt zaangażowały. Ludzie ocenia się film, a nie książkę. Gdybym oceniał wierne odwzorowanie np Harrego Pottera to max ocena wynosiła by 3 bo sporo spłycają. Ale ja dostrzegam pracę tych ludzi, ogromne koszty i zaangażowanie, chęć stworzenia jak najlepszej wizji świata Śródziemia. Hobbit może i ma 300 stron ba przeczytałem go raptem tydzień temu ale sporo rzeczy było tylko napomniane. Na przykład bitwa 5 Armii gdzie Bilbo traci przytomność a przecież ta bitwa miała ogromne znaczenie. Gdyby tylko zrobili akcję że Bilbo traci przytomność i ktoś go potem budzi to było by lipne, a tak będziemy mogli się cieszyć niezłą batalią. I jeszcze wrócę do Harrego Pottera części 5 który ma 1000 stron i sporo rzeczy zostało pominięte, więc jestem jak najbardziej by z 300 stronicowej książki zrobić 3 filmy. Lepiej się przejeść niż z głodu umrzeć że tak powiem, a od tych 3 filmów obejrzanych w kinie na pewno nikt strasznie nie zbiednieje.

ocenił(a) film na 7
artak_serkses

Następny co porównuje książkę do filmu. Nie wiem co wam nie pasuje w tym filmie , jest zachowany w klimacie WP lepiej nagrany z lepszymi efektami czego chcieć więcej ? Technika poszła do przodu i nic na to nie poradzisz , że WP graficznie wygląda gorzej od Hobbita. Mnie jedyne co się nie podobało to zbyt długi i niepotrzebnie przeciągany początek filmu.

bzykus100

Film jest świetny, to raczej książka jest infantylna.
Lubię Tolkiena, ale akurat Hobbit wypada bardzo blado na tle innych jego pozycji.

ocenił(a) film na 5
artak_serkses

rowniez jestem zdania, ale z takim budzetem i mozliwosciami to film niestety nie dorownal oczekiwaniom

artak_serkses

Ręce opadają.Jakim de**** trzeba być żeby dać filmowi takiemu jak Hobbit 1/10.Film nie jest idealny i rzeczywiście książka lepsza.Jednak posiada naprawdę mase świetnych rzeczy of efektów przez muzykę.

artak_serkses

Jak dla mnie to błędne rozumowanie. Książka to osobna kwestia. Czytasz-wyobrażasz sobie. To Twoja ekranizacja. Ty wyobrażasz sobie Thorina inaczej, ja inaczej. I PJ tez inaczej.
Dlatego film winno się oglądać jako coś odrębnego, powiązanego tematycznie z książka. Zgadzam się że to mierna adaptacja, ale film wybitny.

Gdybym przez taki sam pryzmat chciał oceniać WP to też blado widzę każdą część...
Idąc na WP czy teraz Hobbita, trzeba zapomnieć że istnieją książki. Idziesz zobaczyć wizję reżysera i tyle. To że gdzieś tam sobie pisali że to będzie "wierna adaptacja" nic nie znaczy.

artak_serkses

Zgadzam się z Tobą co do tego, że jako ekranizacja "Hobbit" wypadł marnie. Ale nie tylko jako ekranizacja - także jako film sam w sobie nie broni siebie tak, jak powinien. Poprzez usunięcie wszystkich scen, które by zaznajamiały nas z bohaterami, nie czujemy się z nimi związani emocjonalnie, więc wszystkie bitwy, jakie toczą, są dla nas obojętne. Mogą być ciekawe tylko dla zwolenników jakichkolwiek walk i efektów specjalnych. Za mało jest Rivendell, za dużo nudnej wędrówki. Mam wrażenie, że Gandalf został wykastrowany i stał się jedynie śmiesznym staruszkiem, który towarzyszy wielkim krasnoludom. W dodatku mam wrażenie, że PJ lekceważy znaczenie przypadku w opowiadanej historii, wszystko musi być "pseudo-logicznie" wytłumaczone (np. dodano specjalnie Azoga, żeby nie było, że napad na wędrownych był niezaplanowany). I patos. Patos, któremu Tolkien zaradził, przeobraził wszystko w opowieść pozbawioną sztuczności i płytkości. Okazuje się jednak, że w Hollywood wszystko zawsze musi być wyniesione do nie wiadomo jakiej rangi, choćby było to najdrobniejsze wydarzenie, a bohaterowie nie potrafią nic zrobić bez rozwianych włosów, oświetlającego ich twarze słońca i zwolnionego tempa.

ocenił(a) film na 8
artak_serkses

Przeczytałem ten temat "od deski do deski" i chciałbym się podzielić kilkoma przemyśleniami. Na początek zaznaczam, że na film wybieram się dopiero pojutrze. Nie będę się zatem stricte odnosił do niego samego. Mnóstwo tutaj zarzutów, że film nie jest wierny książce.. Żaden film nigdy taki nie będzie. Mamy milion czytelników, mamy więc milion wyobrażeń na temat tego, jak wyglądały postaci, scenografie, itp. Film to wyobrażenie reżysera, który swoją wizję podaje nam na tacy. Albo się z nią zgadzamy albo nie. Podzielenie całości na trzy części, to skok na kasę.. Otóż oświecę Was.. Filmy są właśnie po to, żeby zarabiać. To nie jest dzieło robione dla naszej przyjemności. Przyjemność ta, jest dla producentów tylko środkiem do celu, jakim jest kasa.. Spodoba nam się, to wyślemy na niego znajomych i film zarobi jeszcze więcej. To nie krytyka tylko prawa rynku. W filmie pewne fakty są zmienione, inne rozwleczone, a jeszcze inne dodane. Tutaj zgodzę się z krytykami, ALE, jestem gotów założyć się o wszystko co posiadam, że wśród widzów najwięcej jest takich, którzy "Hobbita" nigdy nie czytali, nic im zatem przeszkadzać nie będzie. Drugą, znacznie mniejszą grupą, są ci którzy po książkę sięgną dopiero po obejrzeniu filmu, zatem to ona wyda im się uboższa a nie film przerysowany. Oni też będą na "tak". Najmniejszy, a być może marginalny odsetek, to ci, którzy przerażeni wszelkimi niezgodnościami będą się buntować.. Czysta statystyka pokazuje, że warto zrobić trzyczęściowe, rozwleczone dzieło, a nie jeden hiperrealistyczny film. (patrz wątek o tym, że filmy kręcone są po to aby ZARABIAĆ). Co do oceny samego filmu, poczekam do piątku :)

artak_serkses

Powiem tylko jedno: zanim cokolwiek napiszesz, sprawdź źródła. Mówię to jako prawnik a nie krytyk filmowy.

Oryginalna wersja "Hobbita", którą napisał Tolkien, miała 900 stron. Po konsultacji z C.S. Lewisem ( ten od "Narnii"), jego przyjacielem, doszli do wniosku, że książkę tę trzeba "skrócić", by ktokolwiek chciał ją wydać.

Prawdziwy fan pisarza nie zadowoli się tym, co dostane w oprawie książki. Trzeba spojrzeć na oryginalne szkice, listy, notatki autora by wiedzieć, w jaki sposób myślał na dany temat.

Polecam "Listy" Tolkiena. Co do Petera Jacksona - dostał prywatne notatki Tolkiena, w których znaleźć można właśnie te dodatkowe strony, które sam autor musiał "wyrzucić" aby w ogóle wydać książkę.

Mam nadzieję, że na przyszłość weźmiesz sobie moją uwagę do serca.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
artak_serkses

Książka to książka, film to film. Zrozum. Jackson z ksiazeczki dla dzieci zrobił świetny film, rozwinął historię. Chyba że wolałbyś oglądać film dokladnie taki jak książka, ale to jest niemożliwe, i byłoby to zdecydowanie niefajne, pomyśl trochę zanim zaczniesz wypisywać bzdury.

ocenił(a) film na 3
artak_serkses

Sam Tolkien nie bardzo chciał, żeby ekranizowano jego książki i chyba miał dużo racji

użytkownik usunięty
moldawia

A czemu ???

ocenił(a) film na 3

Czemu nie chciał? Bo twierdził, że nie da się dobrze zekranizować jego powieści..

użytkownik usunięty
moldawia

Jakby widział dzisiejszą technikę to na pewno by mi się spodobało.

ocenił(a) film na 3

Nie mam pewności. Wydaje mi się, że skoro traktował swoje powieści częściowo jako eksperymenty filologiczne, to nie miał na myśli jedynie efektów specjalnych.

użytkownik usunięty
moldawia

Na pewno.

użytkownik usunięty
artak_serkses

Na pewno dostaniesz cięgi od ludzi. Nie możesz mówić (nawet fanom Tolkiena) ŻEBY NIE IŚĆ NA FILM. To jest moim zdaniem głupota. A czy kolejne części też są po trzy godziny??? Pojęcie ekranizacji często jest stosowane zamiennie z pojęciem adaptacji. Jednakże w przeciwieństwie do ekranizacji, która przenosi na ekran utwór literacki w sposób możliwie wierny oryginałowi, adaptacja określa twórczy przekaz idei, wizji czy tematu danego dzieła. Przykładem na ekranizację może być seria filmów o przygodach Harry'ego Pottera, natomiast – pozostając przy gatunku filmu przygodowego – adaptacją można by np. nazwać film oparty na powieści „Eragon” Christophera Paoliniego lub „Gwiezdny Pył” Neila Gaimana.
Więc Hobbita nie nazywajmy, że to jest wierna ekranizacja, (bo nią nie jest) tylko adaptacją. Trudno stało się. Jest jak jest. Cieszmy się, że w ogóle powstają takie filmy, bo ludzie później chętnie sięgają po książki, aby sprawdzić jak jest naprawdę. Na pewno fani książek Tolkiena będą tym faktem zawiedzeni. Liczyli na 100% ekranizacji książki.
Może nie chce robić więcej efektów specjalnych tylko stara się dorównać Władcy Pierścieni. Tylko, że WP to książka, która została napisana dla powiedzmy młodzieży i dorosłych, a Hobbit został napisany dla dzieci.
Ja byłam dzisiaj na filmie w 3D. Film w głównej mierze odbiega od książki, ale co tam. Jestem gotowa na to żeby ponownie zobaczyć w kinie Shire czy Rivendell. Gandalfa, Elronda czy Galadrielę. Widoki. Ach te wspaniałe i cudowne widoki. Marzeniem jest być tam i to wszystko zobaczyć na własne oczy. I muzyka wspaniała.
A z tym marudzeniem to u nas w Polsce to już jest jak sport narodowy. Nieważne, co się zrobi i tak jest źle. Czasami się zastanawiam skąd to się u nas bierze.

artak_serkses

zgadzam się z autorem tematu. LOTR zachwycił i dał duże oczekiwania jeśli chodzi o ekranizacje hobbita.. ale tutaj w porównaniu z władcą krasnoludy, gobliny, wargowie to jakieś nieporozumienie... i ten król goblinów - jak z jakiejś bajki dla dzieci... ogólnie się rozczarowałem. i te zmiany w fabule... i ogólne zachowanie Elronda takie mniej wyniosłe... i nie postarali się aby Gandalf wyglądał młodziej niż we WP... i Saruman z czarną brodą... i ten Azog, dobrze, że nie miał 10 metrów...

użytkownik usunięty
rabbit2610

Tolkien pisząc Hobbita pisał z myślą o dzieciach, a nie o dorosłych. Sam tak przecież powiedział.

jak się czyta książkę to się wcale tego nie czuje

użytkownik usunięty
rabbit2610

To zależy jak kto odbiera książkę.

ocenił(a) film na 9
artak_serkses

to jest tak samo jak z filmami XXX - wolimy je oglądać niż czytać i jakoś nikt nie doszukuje się różnic więc tu też dajcie sobie spokój...

ocenił(a) film na 8
artak_serkses

Ano zebrałeś ;)

ocenił(a) film na 7
artak_serkses

Wiecie co ja od początku wiedziałem, że ten film będzie gorszy od wcześniejszej trylogii. Wystarczy spojrzeć na tytuł:
Hobbit Niezwykła podróż . I do tego jeszcze 3D. Więc od razu było widać, że reżyser skupi się na jakiś efektach wizualnych a nie na oddaniu jakiegoś klimatu i faktycznej fabuły z książki.
Dodatkowo zdaje mi się. że Hobbit skierowany jest do młodszego widza niż WP stąd cały ten dubbing. To wszystko sprawia, że raczej to jest niedzielne kino familijne a nie jakieś ambitniejsze kino

ocenił(a) film na 3
artak_serkses

artak_serkses lepiej bym tego nie ujął, powiem tyle czytałem ksiażkę i nawet nie przeszkadza mi, że ktoś chciał dodać swoje wizje, tylko że wizje były nieprzemyślane i często na siłę , słabe dialogi, próba przeplatania dowcipu ze scenami grozy. Dziwie się tak wysokiej ocenie bo nawet pomijając fakt czy film oddaje rzetelnie książkę czy nie jest pełen niedorzeczności i jest po prostu słaby. Słabiej tylko zrobiono serial "Legend of the Seeker" na podstawie książki Goodkinda, gdzie z bardzo ciekawej i mrocznej powieści zrobiono parodię herkulesa. Hobbit jest tylko oczko wyżej.

ocenił(a) film na 8
artak_serkses

To jest film a nie książka! Czy filmy biograficzne,historyczne itd. nie są zwyczajnie ubarwione i to często bardzo ubarwione to tym bardziej reżyser może sobie ubarwić powieść na której chce bić kokosy.Dla mnie tak jak LOTR tak i Hobbit to filmy które były będą naciągane aż do granic możliwości do granic których nie powinno się przekraczać.Głupie jest to gdy słucham fanów jak narzekają że wyjdą trzy części jak trzy nużące i ciągnące się jak flaki z olejem części LOTR po oceniali na 10 nie jestem fanem dlatego rozglądam się z ciekawości ile to fanatyków LOTR pluje jadem na ten film obrzucając go tym samym gównem którym obrzucany był LOTR przez ludzi którym film się nie podobał.Wyczytałem tak że piszą po niektórzy fani że sceny są naciągane do granic możliwości zabawne bo to samo było w WP,że przez cały czas przed kimś uciekają haha :D,że dubbing im nie pasuje,itd. przyznam że jest to żałosne,wcześniej im się to podobało a teraz nie.

ocenił(a) film na 7
artak_serkses

Film nie musi być dokładną adaptacją książki, można znaleźć wiele przykładów na to, że wprowadzane zmiany mogą dużo dobrego dodać. Fakt faktem jednak, w hobbicie wszystkie zmiany wyszły marnie, wiele z nich dla mnie nie zrozumiałych. O ile np. rozwinięcie wątku czarnoksiężnika na pewno każdego fana universum zainteresuje (i pewnie jest możliwe na podstawie innych dzieł, czy nie skończonych opowieści - nie wiem bo wszystkie nie czytałęm) może być ciekawe, to np. zrobienie z Radagasta ofiary, wprowadzenie beznadziejnego wątku z tym bladym orkiem, czy wiele drobnostek - z przygodowej opowieści zrobili jakąś pompatyczną bajeczkę. Ale Hobbit i tak zbiera poklask, bo ludzie nawet nie zastanawiają się nad tym co oglądają i nie widzą, że ktoś was robi w konia.

Pierwsza część filmu = 70 stron książki?

ocenił(a) film na 7
Ahmm

muszę czasem czytać to co napiszę...

ocenił(a) film na 7
Ahmm

Dajcie spokój, o co wam chodzi z tym hobbitem? O to, że Bilbo a nie Gandalf doprowadził do skamienienia trolli i o to, że król goblinów był śmieszny? SERIO to jest powód do tego cebulowego narzekania? O boże, nienawidzimy wątku Białej Rady, nienawidzimy wątku z Radagastem(jak można tak brzydko mówić o czarodzieju, że ćpa grzyby no i te żenujące króliki), nienawidzimy wątku z Azogiem, nienawidzimy krajobrazów, muzyka jest chujowa, nienawidzimy aktora grającego Thorina bo nie ma długiej brody, Bilbo to ciota, Gandalf nie jest ucharakteryzowany na młodszego? Naprawdę jest aż tak koszmarnie i ohydnie i paskudnie, że nie można po prostu wrzucić na luz, żeby obejrzeć ładny, ciekawy i dobrze zrobiony film? W WP tez jest mnóstwo zmian w stosunku do książki, jak Arwena ratuje Froda też wam się nie podoba, i uważacie to za paskudny, zafałszowany kretynizm? Frodo w filmie nie sprzedał Bag End Bagginsom z Sackville a w książce tak no i co, to powód żeby odradzać wszystkim obejrzenie tego filmu? Wczoraj kolejny raz przeczytałam Hobbita, i szczerze powiedziawszy nie przeszkadza mi to, że Jackson dodał nowe wątki. Owszem, byłam zaskoczona, ale w żadnym wypadku nie skłania mnie to do mówienia, że film jest chujowy i do dupy. Powiem więcej, skłoniło mnie to do głębszego zapoznania się z historią Śródziemia.
Poza tym, wbrew pozorom, Hobbit to historia o dążeniu do odzyskania utraconego dziedzictwa, sprawdzeniu siebie, wierności przyjaciołom, odwadze w obliczu dużego niebezpieczeństwa, nie są to specjalnie płytkie i łatwe tematy. Może i książka napisana jest językiem dla dzieci, ale inaczej patrzy na to dziesięciolatek, którego interesują przygody a inaczej dorosły człowiek, który dostrzega w niej drugie dno.

ocenił(a) film na 7
komunistka

A czy ja napisałem, że nie podoba mi się film dlatego, że odbiega od książki? Nie podoba mi się to, że wprowadzone przez Jacksona wątki SĄ SŁABE.

ocenił(a) film na 5
Ahmm

Jedna trafna riposta i kobieta się zamknęła :D.

ocenił(a) film na 1
artak_serkses

Podobnie jak Pulp Fiction, czyli nuda, ziew i słabość. Nie da się tego oglądać, pierwsze 25 min filmu to facebook party u jakiegoś hobbita, co skutecznie zniechęta do obejrzenia całości 1/10.

ocenił(a) film na 7
ocenił(a) film na 4
piotrekk8_fw

lol [2]

ocenił(a) film na 5
TripleM

lol [3]

ocenił(a) film na 7
artak_serkses

Adaptacja – według słownika terminów literackich to przeróbka utworu literackiego mająca na celu przystosowanie go do potrzeb nowych odbiorców bądź do innych niż pierwotne środków rozpowszechniania.
Ekranizacja- ten sam słownik definiuje ekranizację jako wierne przeniesienie na ekran filmowy widowiska scenicznego. W szerszym sensie jest to filmowa przeróbka literackiego utworu fabularnego, dramatycznego lub epickiego.

Hobbit jest ADAPTACJĄ

A swoją drogą to zastanów się nad sobą. Ten film może nie spełnia twoich wymogów fabularnych, ale dawać 1?! Czy na prawdę cała oprawa graficzna/gra aktorów/ścieżka dźwiękowa/wszystkie inne elementy filmu są tragiczne? ( bo tylko w takiej sytuacji tą jedynkę potrafiłabym zrozumieć )

ocenił(a) film na 10
artak_serkses

Miałam zamiar napisać tu bardzo długi komentarz, ale stwierdziłam, że nie ma to sensu, do Ciebie i tak nie przemówi :( Powiem tylko, że mi Ciebie żal. Pozdrawiam wszystkich normalnych odbiorców filmów i książek.
P.S Film polecam :D Wspaniale jest znowu się cieszyć Tolkienem w kinie.

ocenił(a) film na 6
artak_serkses

Zgadzam się z eweczką, że w tym wypadku film a książka to ogromna różnica - na korzyść książki. Wiele z was pisze, że przecież ekranizacja nie musi być wierną kopią książki - okey, racja, ale akurat tak się składa, że według mnie ta ekranizacja jest tragicznie nudna! Myślę, że film ma zawyżoną ocenę, bo wiele osób na niego czekało, bo jest modny, bo są efekty specjalne, w końcu - bo to prequel Władcy Pierścieni. Ja też szłam do kina z bardzo pozytywnym nastawieniem, a przyznam się, że ciężko było mi wysiedzieć na filmie. Niestety jeśli chce się zrobić 9 godzin filmu z 300 stronicowej książki to trzeba mieć dobry pomysł na fabułę, a nie tylko kasę na efekty specjalne..