Hobbit jest zdecydowanie słabszy od Władcy Pierścieni :( Spodziewałam się nie wiadomo czego
do czasu aż oznajmiono że ma być podzielony na 3 filmy (co jest strasznie naciągane). Co z tego
że efekty specjalne są lepsze, skoro w domu Bilba akcją toczy się przez 40 min? Mimo tego że jest
to zdecydowanie moja ulubiona historia to na filmie się zawiodłam.
Ma inny styl, bo oparty jest na książce dla młodszego odbiorcy. Czy słabszy? Kwestia dyskusyjna. W zakresie fabuły? Tak, ale to bardziej wina książki niż filmu. Pod względem wizualnym? Efekty są lepsze, a większe użycie CGI ma służyć pokazaniu większej baśniowości. Pod względem aktorskich Hobbit jest zdecydowanie lepszy. Pod innymi (scenografia, zdjęcia, reżyseria) jest porównywalny. Jednak większość osób ocenia film pod względem fabuły czy też powagi i rozmachu - a to nie jest do końca fair w stosunku do filmu, który powstawał na podstawie historii znacznie mniej skomplikowanej i lżejszej jeśli chodzi o ton. Może to być Twoja ulubiona historia, ale jeśli spojrzysz na nią krytycznie, to zobaczysz, że nijak ona się ma do poziomu Władcy.
40 minut trwa początek filmu do momentu kiedy wyrusza Bilbo w podróż. Tyle samo trwa początek w Drużynie Pierścienia. W Hobbicie jednak akcja się toczy w domu Bilba, bo też PJ nie mógł niczego innego pokazać w przeciwieństwie do WP- pewnie dlatego wrażenie, że początek jest długi (ja jednak delektowałem się tymi scenami, bo wreszcie PJ nie musiał gnać na złamanie karku i mógł porządnie przedstawić sylwetkę Bilba). Ponadto, musiał przedstawić wszystkie krasnoludy. Nie można kazać krasnoludom odliczyć od 1 do 13 i wio, w drogę.
Co do 3 części, jest sporo materiału spoza książki - więc poczekaj na wszystkie części i zobacz efekt finalny. W tej części było tak z 30-40 minut dodatkowego materiału z załączników do Władcy, dotyczących Hobbita właśnie. Celem było to, by film miał też rozmach i szerszy kontekst. # film ma być ponadto pomostem między Hobbitem a Władcą.
Poczekajmy z ostatecznymi sądami więc.
Mówiąc o ulubionej historii miałam na myśli całokształt (Hobbit + Władca Pierścieni). W pełni się z Tobą zgadzam, ale dla mnie mimo wszystko niektóre wątki są niepotrzebne.
jaka kwesta dyskusyjna ? Władca Pierścieni został POWSZECHNIE uznany za arcydzieło kina fantasy zdobył szereg nagród i to nie tylko Oscarów ale też statuetek od stowarzyszeń krytyków np z Nowego Jorku. Drużyna Pierścienia po prostu JEST w każdym aspekcie lepsza od Hobbita
i tak wiadomo ze kazdy fan WP pojdzie do kina zeby obejrzec Hobbita jaki by nie byl, na kontynuacje na pewno tez
Nie wiem dlaczego wg Ciebie podzielenie tego filmu na 3 części jest naciągane? Wg mnie Jackson świetnie sobie poradził już z pierwszą częścią. Obawiałam się tego jak połączy wątki z Władcy w Hobbicie ale nie zawiodłam się. Zastanawiałam się po kiego chce tam wpakować Froda? Ale i w tym przypadku się nie zawiodłam ponieważ jego obecność nie była rażąca. Mam nadzieję, że obecność Legolasa również nie będzie. Jak na razie facet sobie radzi i jak dla mnie im więcej wyprodukuje części filmów na podstawie twórczości Tolkiena tym lepiej ponieważ, to jak przeniósł jego świat na ekran do tej pory to coś wspaniałego. Marzyłam, że ktoś to zrobi za mojego życia i ponownie - nie zawiodłam się. Może niektórych to bawi ale wychodząc z kina po pierwszej części Władcy płakałam jak wół ;p ze szczęścia oczywiście. Pewnie, że nawet we Władcy były niezgodności z książką itp. ale jeśli ktoś kocha ten świat, historie z nim związane to ma w głębokim posadowieniu to czy będą 3 części Hobbita czy 10!
Uważam, że szkoda psuć tak wyjątkową historię dodając niepotrzebne wątki i za bardzo rozbudowując pozostałe. To tylko zniechęci ludzi, którzy zazwyczaj wolą wartką akcję :) W przeciwieństwie do Władcy Pierścieni , Hobbita można odebrać jako bajeczkę dla dzieci (choć ja oglądałam trzecią część mając siedem lat).
a poza tym wszystkim gosciu ma mozliwosci finansowe i co najwazniejsze zarabia tez na siebie, to nie sa lata 80 kiedy w swoim filmioe gral wiekszoac rol:)
Zgadam się ze wszystkim, oprócz pierwszego zdania. Myślę, że Hobbit w swojej kategorii (smok, krasnoludy, czarodziej, orkowie) będzie topową produkcją. Już w pierwszych minutach filmu czułem, że jest to "epickie" (przepraszam nie przychodzi mi do głowy teraz żadne inne słowo) dzieło. I takie było - walka gigantów, orły, podziemia, nawet Gollum miał w sobie coś wyjątkowego a ten wątek z zagadkami bardzo dobrze zrobiony. Ale jestem trochę zwiedziony, spodziewałem się więcej, napaliłem się strasznie na 3-godzinny seans Hobbita a tu nagle okazało się, że będzie podzielony na 3 części - żałosne. Na początku oglądania, już po 20 minutach się denerwowałem i zastanawiałem, czy tak ma to wyglądać, że pół filmu przesiedzą w norze hobbita. Nie było tak źle ale rewelacyjnie też nie było, za podział na 3 części film dostaje ode mnie 2 gwiazdki mniej.
A ode mnie dostał więcej gwiazdek za to właśnie, że akcja jest prowadzona spokojnie, że w w Bag End mamy porządne przedstawienie postaci, a nie że gnamy na złamanie karku. Ja w filmach doceniam również nastrój, klimat, realistyczne nakreślenie postaci a nie tylko akcja non stop.
Poza tym, nawet gdyby nie robił 3 filmów, te 14(!!!) postaci i tak trzeba było jakoś przedstawić. Nie mogą po prostu się przedstawić i w podróż. wyruszać. Tak historię skonstruował Tolkien i PJ musiał tak to pokazać.
Wszyscy się podniecają tymi 3 filmami a pewnie gdyby były 2 filmy to fragment w Bag End nie byłby dużo krótszy.
Na trzy filmy bardziej rozciąga to wątek Azoga. Moim zdaniem akcja była na początku spokojna i żałuje, że nie zrobiono sobie także przerwy w Rivendell. Początek nieco "uśpił moją czujność" i przez to dalsze wydarzenia wydały mi się nieco chaotyczne. Mimo wszystko trochę za dużo starano się upchnąć w jednym filmie i nie zostało za wiele czasu na dłuższe przystanki po drodze.