Wnoszę wniosek o zaprzestanie nadużywania słowa "epicki". W języku polskim ma ono odmienne
znaczenie niż w angielskim tu używanym. Polecam słownik
Zależy jak używamy.Coraz częściej słowo "epicki" stanowi elegantszą alternatywę dla przymiotnika "zajebisty".
Pewnie, że lepiej, jednak nasza mowa ojczysta obfituje w liczne słowa, które w sposób równie elegancki zastępują wspomniany wyżej przymiotnik i jest to zgodne z ich zastosowaniem.
zależy od filmu - epicki przede wszystkim to wielowątkowy - a Hobbit jest prosty jak strzała :)
Ma kilka wątków, jest rozległy opisowy i zrobiony z epickim rozmachem, tak ze słownika.
No dobra, od początku robię sobie jaja. Owszem oznacza też to co napisałeś ale TYLKO w odniesieniu do form literackich i filmowych. Przede wszystkim jednak epickość oznacza wielowątkowość - i tu podtrzymuję stanowisko - Hobbit jest prosty jak linijka
Moze nie jest skomplikowany ale to właśnie sprawia że film bardzo wciąga. Bo filmy które mają skomplikowaną fabułę okazują się często gniotami i są nudne. Tak było w przypadku filmu 2012 który rozkręca się w połowie a na początku nie wiadomo o co chodzi i wieje nudą.
według mnie 2012 jest gniotem od początku do końca, zrobionym za wielkie pieniądze i z wielkim rozmachem gniotem. Natomiast brak wielu wątków nie musi świadczyć o nieskomplikowaniu. jeden wątek też może być bardzo pogmatwany
Jak "gniotem" to lepiej oglądaj Zmierzch, Dragonballa, Galerianki, Pirania 3DD i Kac Wawa, albo Ciacho coś na twoim poziomie.
No niby tak, z drugiej strony upotocznienie języka często oznacza również jego zubożenie.
Język ewoluuje z czasem. Coraz więcej wyrazów obcych się pojawia w polszczyźnie. Nie popieram takiego czegoś, niemniej nie jest to błąd.
No cóż, wielokrotnie powielany błąd staje się w końcu uzusem. W zasadzie językoznawcy idą za głosem ogółu, więc może faktycznie kiedyś przyjdzie nam zapomnieć w ogóle o klasycznym znaczeniu słowa "epicki".
Oglądając twoje wypowiedzi powtarzają się słowa gniot, tragiczny, żałosny, daremne, słabe i widać, że jesteś prowokatorem udającym krytyka, od początku tematu wiadomo gdzie prowadzi ta dyskusja, a tak właściwie nigdzie.
eeeee, chyba się jednak zagalopowałeś - po co te personalne docinki, czy ja Cie czymś obraziłem? wyluzuj
Masz rację, ale język zawsze będzie przechodził samoistne reformy i nic na to nie poradzimy. Przykład: kiedyś słowo "maciora" oznaczała "matkę" a nie "matkę świni" i miało neutralne znaczenie. Ja osobiście uwielbiam używać słowa "epicki" w "niepoprawnym" znaczeniu z prostego powodu - czasem jest to słowo najlepiej określające to, co chcesz przekazać.
I tak to słowo jest na jak najlepszej drodze, by poprzez kryterium uzualne zostało uznane jako prawidłowe w potocznej mowie. O ile już się tak nie stało. Nie widzę problemu, język jest żywy, tylko trochę szkoda, że takie neosemantyzmy powstają w oparciu o zapożyczenia zaczerpnięte po prostu z internetu, ot taki tam skutek globalizacji...
Kilka uwag. Rzeczywiście epicki pochodzi od epiki, gatunku literackiego. Epic z języka angielskiego to bardziej pełny rozmachu, imponujący.
Ale, po pierwsze, epicki w tym drugim znaczeniu powoli zaczyna być akceptowane w mowie potocznej. Po drugie, warto spojrzeć na samo znaczenie słowa epika (źródło angielskie):
"Epic - a long poem, typically one derived from ancient oral tradition, narrating the deeds and adventures of HEROIC OR LEGENDARY FIGURES or the past history of a nation."
W sumie więc epicki, nawet w tym poprawnym znaczeniu, nie wydaje się być słowem tak nie na miejscu w przypadku LOTR czy Hobbita niż w przypadku innych kontekstów :)
Ale rzeczywiście, słowo jest czasem nadużywane.