Jak wiadomo produkcja hobbita jest trzymana w tajemnicy więc nie wiadomo na jakim etapie zaawansowania i przygotowania jest film ale dając proste porównanie od początku mi się wydawało że czas gdy skończą zdjęcia w marcu 2012 jest zbyt krótki by dobrze się wyrobić już gdzieś na początek grudnia by dać film do kopiowania. Przecież postprodukcja Avatara kręconego też w 3d red epicami zajęła 2 lata a Hobbit part 1 może być tylko troszeczkę mniej cyfrowy więc jak oni się chcą z tym wszystkim wyrobić w niecały rok ? co o tym myślicie ? studio chyba za wczesnie chciało mieć premiere i peter może znów mieć spinke...
Ja niewiem ale przewaznie to zdjęcia trwają parę miesięcy a post produkcja np 1 rok a tu jest odwrotnie.Ja mam wrazenie że wszystko jest robione na łapu capu.Najgorzej jezeli Peter postawił na stu procentową naturalnosc a w jednym z filmików cos o tej "naturalnosci' było.Pewnie zaraz się okaże ze trollami będą papierowe makiety a orły będą wykonane z plastiku.
Avatar to jednak praktycznie animacja i to naprawdę wieloplanowa, wielowymiarowa. Hobbit jest przede wszystkim filmem. Mnóstwo lokacji, makiet, itd. Wyrobią się. To profesjonalisci.
Dokładnie. W Avatarze jest przede wszystkim sporo postaci zrobionych w CGI - a mimika tworzy jest najtrudniejsza do wykonania, zaś w Hobbicie najwicej będzie cyfrowo obrabiać tło, które jest dość statyczne
Produkcja Hobbita jest trzymana w tajemnicy???
Nie no, to już mnie totalnie rozśmieszyło :-)
Pełno jest materiałów zamieszczanych przez samego reżysera, filmy, zdjęcia, dzieli się wiedzą i informacjami o użytych technologiach, pokazuje charakteryzacje, postaci, lokacje etc. etc.
I czego jeszcze oczekujesz? Że Ci prześle na facebooku konkretne parametry techniczne montażu, poda dokładną datę kiedy sklei jedną z drugą sceną?
Takie rzeczy nikogo nie interesują.
Zapowiedziana jest premiera na grudzień przyszłego roku i to wszystkim w zupełności wystarczy. A że zrobi to profesjonalnie zachowując realizm i klimat dzieła, to jest pewne.
To nie Hoffman na planie z Urbańską, że można się spodziewać kiczu, tylko człowiek który ekranizuje dzieła Tolkiena z pasją i pełnym profesjonalizmem.
Chwilami przydałoby się co niektórym na forum uderzenie kijem w łeb by nie wypisywać bzdur na poziomie szkoły podstawowej.
Zamiast narzekać, jęczeń i podważać coś czego jeszcze nikt nie widział, lepiej spokojnie czekać i oglądać to co pokazuje nam reżyser (gdzie jest swego rodzaju wyjątkiem, bo Hobbit to film wyjątkowo NIE TRZYMANY w tajemnicy) a potem ocenić efekt końcowy w kinach w grudniu 2012 roku.