Dodam jeszcze, że moim zdaniem bezpieczniejszy dla Hobbita byłby Guillermo del Toro, który pokazał w Labiryncie Fauna, że potrafi za niewielkie pieniądze stworzyć intrygujące mroczne fantasy bez hollywódzkiego szajsu, Guillermo dałby zresztą Hobbitowi swój artystyczny wkład, a więc powiew świeżości dla standardów wypracowanych przez Trylogię - niestety Jackson chce sławy dla siebie... Film tak czy siak "must see"

Moim zdaniem Del Toro mógł być najlepszym zastępstwem(sic) Jacksona, stąd nawet lepiej że się stało jak się stało. Poza tym "Hobbit" ma jednak lżejszy klimat niż "Władca...".

Ja też się boję, że ta świetna historia zmieni się w parodię, władca pierścieni wyszedł niesamowicie, ale ile lat temu to było... Oby nie wyszło mu za dużo jak z King Kongiem, ale trzymam kciuki za Jacksona, może jednak nie przejdzie na ciemną stronę mocy hollywood, jeśli chodzi o Hobbita ;)

Ludzie "don`t worry be happy"

Jeśli Jackson spieprzy ten film, to zacznę go nienawidzić. Czekam na ekranizację ''Hobbita'' tak długo... Nie, to MUSI się udać. Nie tracę nadziei, czekam na arcydzieło.

Trzy rewelacyjne film nakręcone na podstawie Władcy Pierścieni, a ty dalej boisz się hollywodzkiego efekciarstwa ? : ) Po tym co Jackson pokazał w trylogii wiem, że mogę spać spokojnie. Co do King Konga, to ten film właśnie taki miał być, nie do końca poważny, lekko kiczowaty z mega efektami specjalnymi.

Też tak uważam , cala trylogia wyszła świetnie i jak na razie nie mam większych obaw co do ekranizacji hobbita. Trzymam kciuki za Jacksona i jego ekipe :D Będzie dobrze... mam taką nadzieję ;p

Ufam Jacksonowi, że nie podda się tej presji, i jak to określiłeś - "efekciarstwu". WP to arcydzieło, i mam też nadzieję, że "Hobbit" okaże się nie mniejszym. :-)