Witam Was wszystkich, zarówno fanów, jak i antyfanów (trolli nie uwzględniam) tej
genialnej powieści Tolkiena. Zegar tyka, do polskiej premiery pierwszej części "Hobbita"
pozostał równy rok. Emocje wśród oczekujących są coraz większe, do czego przyczynił
się niedawno pokazany pierwszy trailer. Dla wielu z nas ten nadchodzący rok będzie
najdłuższym od lat, a może i w życiu ;-). Dla mnie osobiście będzie to męczarnia.
Kolejne zwiastuny będą jedynie podsycać niecierpliwość i podekscytowanie. Ale w
końcu ten dzień nadejdzie... Ehh, potraficie sobie tą chwilę wyobrazić? Kolejki po bilet,
tłumy w salach, poprzedzająca to wszystko ogromna kampania reklamowa. Myślę, że
świat oszaleje na punkcie "Hobbita", podobnie jak miało to miejsce z "Avatarem" i
"Władcą Pierścieni". A potem gorączkowe obserwowanie boxoffice i liczenie zielonych...
No i oczekiwanie na galę oscarową ;-)
Liczę, że temat przetrwa i będzie odwiedzany również w dzień premiery, że znajdą się w
nim ciekawe dyskusje na temat powstającego filmu, że będzie inspiracją, pomocą dla
innych, szukających ciekawych informacji odnośnie "Hobbita".
Pozdrawiam Was wszystkich!
PS. W mojej wypowiedzi nie uwzględniłem końca świata, bo to nie wchodzi nawet w
rachubę przy takim wydarzeniu ;-)
Tak , ten rok będzie nadzwyczaj długi...Mam nadzieję , że wszyscy dotrwają do 28 grudnia 2012 roku. To nie będzie zwykła premiera , kolejnego zwykłego filmu, to będzie wydarzenie , wydarzenie na skalę światową! ;-D
Mam nadzieję, że Peter pokaże wszystkim tym nazywającym Hobbita "głupią bajką dla dzieci", jak bardzo się mylili. Jackson, tworząc Władcę, pokazał nam, że potrafi stworzyć monumetnalne widowisko, więc mam nadzieję, że oskary się posypią.
A ja mam nadzieję, że Peter pokaże mi, że się mylę co do wyglądu krasnoludów. Chyba zbyt bardzo oczekuję prequela w 100% zgodnego z "Władcą...". Pragnę, aby wszystko (nawet najmniejsze szczegóły) było spójne i zgodne z LOTR. A tak się cieszyłem, że to Peter został reżyserem. Tzn. nadal się cieszę, że to on, ale myślę, że gdyby to del Toro zajął się "Hobbitem" nie było by takich oczekiwań z mojej strony i ewentualny zawód byłby dużo mniejszy.
Ja też mam ogromne wymagania w stosunku do Hobbita albowiem kocham twórczość Tolkiena. Ale wierzę w Petera! Wierzę, że stworzy coś na miarę Władcy pierścieni albo nawet i lepiej :) I również chciałbym aby Hobbit i LOTR były spójną całością, żebym kiedyś mógł usiąść na tyłku i obejrzeć wszystko naraz. A co do wyglądu krasnoludów, hmm.. No powiedzmy, że nie wszystkich sobie tak wyobrażałem, zwłaszcza chyba Thorina. Jeszcze przeżyje wygląd Filiego i Kiliego (tłumaczę to sobie tym, że byli to młodzi krasnoludzi) ale potomek Durina, wygląda jak taka cipcia ( za przeproszeniem bo nie mam zamiaru uwłaczać to nikomu) , przypominająca chyba bardziej elfa, a nie krasnoludzkiego króla spod góry...
Ja mam nadzieję na jakieś seanse Hobbit+LotR :D Trwałoby to z 15 godzin jak nie lepiej, ale byłyby to godziny dobrze spędzone :D A co do zmiany reżysera(Pidżej jak najbardziej mi odpowiada, ale tak sobie spekuluje) to chciałbym zobaczyć Hobbita w wersji Burtona. On umie połączyć mroczne klimaty z baśniową sielanką i wydaje mi się, że Hobbit idealnie by pasował do jego stylu.
Może i tak, ale wydaje mi się, że ten pokraczny humor Tima mógłby obedrzeć "Hobbita" z jego epickości. Mimo, że to powieść dla dzieci, to w drugiej połowie książki klimat zmienia się na poważniejszy; czuć tu już powiewy "Władcy...". Myślę, że Burton za bardzo postawiłby na baśniowość i humor, a mniej na, jak by nie było, trochę patetyczny (w tym przypadku w sensie pozytywnym) styl, w jakim Tolkien pisał swoje książki. Co nie zmienia faktu, że Burton genialnym reżyserem jest ;-)
W sumie, nie ma filmu Butrona bez duetu Depp-Bonham Carter, a i muzykę zamiast Howarda skomponowałby Elfman. Tylko zastanawiam się jaką rolę dostałaby Bonham Carter... Galadriel? A Deppa w roli Gandalfa też jakoś nie widzę :D
Istotnie, to będzie dłuugie i męczące oczekiwanie, no i ciągłe spoglądanie na kolejne informacje dotyczące Hobbita.
Tak jeszcze sobie myśle , będzie napewno zwiastun a może i kilka , osobiście to będzie dla mnie najgorsze. Dlaczego? Uzasadnienie jest proste: będzie kusiło by oglądnąć a chce przed filmem widzieć jak najmniej by potem mnie to poraziło w kinie. Choć pewnie nie wytrzymam i zobacze jakie kolejne sceny będą w filmie.