Stało się to co przeczuwałem ,Hobbit bez żadnej statuetki Oskara .Zdziwiony nie bardzo ,
pominięcie Niezwykłej podróży było całkiem uzasadnione . Jako cały film jest bardzo dobry
,więc dlaczego nie zgarnął żadnej nagrody ? Na początek może wymienię powody .jakie
przychodzą mi do głowy .a które mogły być brane pod uwagę przez komisję .
Gdzieś już to widzieliśmy ,wszystko jak by takie same ,i muzyka gdzieś zasłyszana . Kostiumy
gdzieś już były . Sceneria też nam coś przypomina . Postacie ,które już znamy jakieś starsze a
mają być młodsze .Coś tu się nie zgadza !!! Poszukajmy głębiej ,może co uda się wydobyć z
worka pełnego kategorii na które składa nagroda jaką jest Oskar.Może montaż albo zdjęcia ?
Nie ,to też już gdzieś widziałem !!! Wiem ,efekty specjalne ?! Tylko co w tych efektach takiego
specjalnego ? Wyglądały jak poprawiona rozdzielczość WP,w dobie technologicznego bumu
,niestety już nie zaskakują .Jest to dla mnie świetnym przykładem że animacja komputerowa
jest tylko częścią na którą składa się taka produkcja . Czy jest to najważniejsza część ? Dla
mnie oczywiście nie ,lecz dla twórców Hobbita stała się priorytetem .Niestety ! Ktoś powie
"człowieku Hobbit to całkiem nowa historia ,więc po co te porównania " ? No tak historia jest
inna jak i inne są przygody starych i nowych bohaterów . Tu by się zgadzało ,ale realizacja filmu
jest taka sama jak było to z Władcą Pierścieni .Porównania są całkiem widoczne gołym okiem
,jeżeli coś już się kiedyś widziało to można określić na dwa sposoby . Deja Vu lub jak to się ma
do filmów ,mówiąc potocznie ODGRZEWANY KOTLET . Ja osobiście nie mam nic przeciwko
Hobbitowi i następnym kontynuacją .Jestem fanem Tolkiena ,a co za tym idzie fanem
Jacksona .Za każdym razem gdy będzie wychodzić wersja reżyserska ,na pewno będzie zdobić
mój regał obok leżącej już trylogii WP.
Wszystkie te rzeczy PJ zrobił świadomie, by Hobbit był jak najbardziej spójny z WP. Jak już pisałem PJ kiedyś powiedział, że filmy robi dla fanów a nie dla Akademii. I bardzo dobrze, bo ja akurat tej spójności z WP (czytaj tego odgrzewanego kotleta) oczekiwałem.
Co do Oskarów, podobała mi się jedna wypowiedź Jacksona. Komentując tylko 3 nominacje, stwierdził, "że jemu na Oskarach nie zależy bo ma już ich aż nadto. Ale żałuje tylko ludzi z ekipy, którzy włożyli całe serce w produkcję filmu" - a którzy zostali pominięci przez Akademię, tylko dlatego, że ta nie próbowała zrozumieć Hobbita - jego odrębności, innego stylu, a jednocześnie próby uzyskania spójności z poprzednią trylogią, co jest przecież niezwykle trudne do osiągnięcia, a także dostrzec odwagi reżysera w promowaniu oglądania filmów w kinie a nie przed komputerem poprzez wprowadzenie technologii 48fps.
Oczywiście zgadzam się z Tobą . Śledzę prace Jacksona od kilkunastu lat i wiem jakie miał założenia co do Hobbita, Wcale nie przeszkadza mi brak statuetki ,jak już pisałem wcześniej , film jest bardzo dobry ,ale trzeba też podejść do tej produkcji obiektywnie i z pewnym dystansem .Jeżeli chodzi o ten cytat który przytoczyłeś to przychodzi mi na myśl taka refleksja . O tuż wiem że na Oskarach mu nie zależało i chciał aby jego ekipa coś zgarnęła ,ale na pewno zdawał sobie sprawę że jego ekipa to też on sam. Hobbit został potraktowany jak WP ,tylko że Władca Oskarów już swoje zgarnął ;)
Tez się zgadzam z Tobą, że taki top myślenia w Akademii pewnie był (plus te niechętne recenzje też zrobiły swoje, narzekania na 48fps itp itd). Ale za często robią tak, że wybierają sobie kilku faworytów i obsypują ich nagrodami nie patrząc obiektywnie na pozostałe filmy. Naprawdę nie rozumiem np braku oskara za charakteryzację. Zwłaszcza, że wszystkie krasnoludy były świetnie zrobione i zważywszy, że tutaj jednak pracy charakteryzatorów było więcej niż we WP.
Tak wiem,i nie rozumiem tej niechęci co do 48fps. Taki obraz oglądało mi się znakomicie .Spodziewałem się pewnego uprzedzenia co do Hobbita . Dla tego też opisałem to w pierwszym poście . Nie zrozumiałym jest też dla mnie Oskar za najlepszy film dla Argo ,ale to już inny temat .
a mi się wydaje że gdy był naprawdę dobry to był dostał więcej nominacji ale był średni lub słaby przy WP. Hobbit dla mnie był zupełnie inny niż w władca jakby w innym klimacie - efekty np. mnie nie zachwyciły za dużo green screenów i to widać ten biały ork też wyglądał normalnie ( był to animowany ludzik zamiast gościa ucharakteryzowanego ) , a ucieczka radagasta wyglądała sztucznie i to bardzo nie tego oczekiwałem film nie był zły ale każdy oczekiwał o wiele więcej dla tego tak mało nominacji i brak oscarów
A spróbuj tak napisać o Django że to odgrzewany kotlet to cię zjedzą z tym kotletem. Szkoda że Oscarów nie zgarnął ale myślę że zgarnie w przyszłym roku chociaż z 2-3 choć i to zależy od nominacji i podejścia akademii.
Co do oceny Django ,to muszę się jeszcze wstrzymać .Niestety Hobbit pozostaje w cienu WP. Czy kolejne części to przełamią ,tu można snuć pewne domysły ,choć nie bardzo wieże w to .Może gdyby był kręcony chronologicznie ,to Hobbit w tamtych czasach zrobił by swoje, a WP dziś zgarnęło by większą cześć Oskarowego tortu . I to moim zdaniem daje dużo do myślenia .
No cóż można teraz gdybać. W następnych częściach Hobbita będzie bardziej widowiskowo min przez Bitwę Pięciu Armii.
Django złym filmem nie jest ale jak masz wprawne oko to dostrzeżesz mnóstwo podobieństw. Co innego jest delikatne nawiązywanie do poprzednich filmów czym innym tak nachalne jak tam.
A może tu nie o widowisko chodzi? Może gdyby było skromniej, rzadziej, ale za to lepiej zaakcentowane, to by zauważyli, docenili i wreszcie wyróżnili? W końcu kiedy lepiej smakuje żarełko? Jak zjesz nieco, na spróbowanie, zasmakuje i potem nieustannie myślisz, że jeszcze chcesz kiedyś spróbować? Czy może jak obeżresz się aż Ci uszami wyjdzie, brzuch nadmie się niebezpiecznie, a niemiłe uczucie w gardle będzie zwiastować rychłą zgagę? Myślę, że może to być główny problem w całej tej sprawie.
Nie, też by nie docenili. Potraktowaliby jak Królewnę Śnieżkę i tyle. A Królewna Śnieżka Lincolnem nigdy nie będzie i nie zbawi USA. Królewna nie rozwali rewolwerem paru złych gości tak, że mózg rozbryzga się po ścianie jak to u Tarantino. Ja wiem, że to powtarzałem wiele razy ale dla mnie kluczem są odniesienia do WP. Niewiele osób próbuje ocenić Hobbita jako ekranizację (wiem, że Ty akurat masz krytyczne zdanie), ale generalnie Hobbit zyskałby znacznie gdyby był kręcony najpierw (przed WP) albo gdyby spróbowano go nie odnosić ciągle do WP.
Popatrz ludzie krytykują odniesienia do WP, a u Tarantino to się podniecają bo są nawiązania do poprzednich produkcji.
Chociaż rozwalił mnie argument gościa podającego się za wielkiego fana Tolkiena, sugerującego że Hobbit to jatka i dał mu chyba 1, natomiast Django ocenił albo na 9 albo nawet 10.
Czy ja wiem... Ciężko powiedzieć czym się kieruje Akademia. Z jednej strony niekiedy Oscarowi zwycięzcy zdają się być typowani na zasadzie gustu szarego obywatela, innym razem wybór jest całkowitym zaskoczeniem.
To prawda. Ale wydaje mi się, że najważniejsze nagrody dostają zwykle filmy utrzymane w poważniejszym klimacie (do takiego zaliczam też WP). Czy ktoś może przypomnieć, czy Oskara za najlepszy film dostał kiedyś film stricte baśniowy albo utrzymany w lżejszym klimacie? Sam jestem ciekaw.
W zasadzie to jeśli miałbym być szczery, to mam wrażenie, że w ostatnich latach dobrym sposobem jest celowanie w tzw. "amerykańskie wartości". Zwykle filmy tego typu jeśli nie końcą obsypane statuetkami ("Hurt Locker") to przynajmniej zgarną ich kilka.
Ciężko stwierdzić. Mi widowiskowych scen nie brakowało: Erebor, Bitwa pod Morią, walka kamiennych olbrzymów, Goblin Town czy sekwencja kończąca. Ja że się tak wyrażę najadłem się do syta.