PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 426 tys. ocen
7,6 10 1 425582
6,7 55 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Jest tu i to, niestety dla mnie w nadmiarze, wszystko to za czym w stylu Petera Jacksona nie przepadam: gargantuiczne dawki patosu, rozwlekłość, brutalność i graficzny komputerowy przepych zmieniający się czasem w przytłaczające efekciarstwo. Do tego dosłowność i montonnia: film ma strukturę rzemyka, na który nanizane są jeden po drugim paciorki w postaci kolejnych przeszkód, sprowadzających się do krwawych jatek i szatkowania etycznie i estetycznie wynaturzonych "złych" w ilościach hurtowych w towarzystwie chórów anielskich w tle. Następuje punkt kuliminacyjny i wycieszenie: raźna brygada idzie dalej, aż napotka kolejny problem do posiekania. I w pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że do tego sprowadza się cały film. Poza tym pomysł rozbicia jednej ksiązki na trzy i to tak długie filmy uważam za nietrafiony, grubość książki nie usprawiedliwia moim zdaniem takiego zabiegu, skoro poszczególne tomy Władcy Pierścieni udawało się zmieścić w pojedynczych filmach.

ocenił(a) film na 9
miszasagi

Struktura quest za questem jest też w książce i mi osobiście nie przeszkadza w filmie.
Ci źli mają być brzydcy, źli i wynaturzeni i PJ nie śmiał nawet spróbować czegoś innego. I dobrze.
"skoro poszczególne tomy Władcy Pierścieni udawało się zmieścić w pojedynczych filmach" - bzdura. Udało się zmieścić streszczenia każdej części. LotR powinien mieć z 5-6 filmów.

ocenił(a) film na 5
Radziol88

Co do ostatniego - nie tyle bzdura co skrót myślowy. Skracanie niektórych ksiązek na potrzeby filmu to normalna praktyka, bo ksiązka broni się językiem i narracją, a film to tylko obraz - zapewne Władcę Pierścieni dałoby się zekranizować również i w 6ciu trzygodzinnych filmach, ale efekt był dla mnie akurat. No tak, nie oczekiwałem po PJ prób "uczłowieczania" orków, bo jest to zwyczjanie niewykonalne, piszę tylko, że w takiej dawce w jakiej to zostało zaserwowane raziło mnie. Struktura filmu odpowiada strukturze książki, ale książka broni się dla mnie czymś jeszcze, może psychologią postaci Bilba, może ogólnym klimatem, którego mi w, utopionym w monumentalizmie, filmie zabrakło.