Drużyna pierścienia była o wiele większym skokiem jeśli chodzi o efekty specjalne i w ogóle rozmach filmowego przedsięwzięcia w swoich czasach niż Hobbit na tle dzisiejszych produkcji . (wtedy po raz pierwszy chyba wykorzystano technikę massive do generowania dziesiątek tysięcy żołnierzy ). Pod względem efektów własnie Hobbit jedynie powiela doszlifowując lekko nowatorskie techniki i animacje z LOTR. Pod względem scenografii ,charakteryzacji, kostiumów i innych elementów tworzących filmowe Sródziemie również jest to kontynuowanie pomysłów i wręcz kopia wcześniejszych dekoracji ,które we Władcy były czymś NOWYM i świeżym. Wiem że przy produkcji hobbita odkurzono i przyozdobiono wcześniejsze makiety i wnętrza i choćby przerobiono powstałe na potrzeby starszych filmów Shire. Pod względem konstrukcji fabularnej (z wyprawą drużyny ,przystankiem u Elfów i walką z goblinami w jaskiniach Gór Mglistych) to tez powtórka ale na to akurat Jackson nie miał wpływu bo tak już musiało być chyba żeby całkowicie zmienił fabułę powieści.
komputerowe gobliny to wręcz krok w tył względem niesamowitej charakteryzacji z Lotr .
Co do goblinów. Nie wszystkie są komputerowe. Podczas ucieczki to raczej całość, ale np. w scenie kiedy stoją przed krolem goblinow, a potem podczas przyjscia Gandalfa, kiedy leżą, to wiekszosc są to przebrani ludzie.
Tak trochę nie na temat. Czy ktoś wie dlaczego nie mogę zamieścić odpowiedzi na powyższy wpis? W moim tekście ma być zewnętrzny link, którego de facto nie ma. Jak to mówi młodzież, o co kaman?:)
Ok, może tym razem:
Rozumiem, że niektórym osobom nie podoba się concept design orków, wargów czy też goblinów. Rozumiem, że niektórzy chcieliby mniej CGI, a więcej charakteryzacji. Ale to nie uzasadnia akurat zarzutów dotyczących efektów specjalnych czy też stwierdzeń typu "gobliny w Hobbicie to krok wstecz". To są jednak dwie różne rzeczy.
Nie zawsze powstają tak przełomowe programy jak te do generowania żołnierzy. Czasami trzeba je po prostu doskonalić. Zwłaszcza, że było widać w LOTR, że ten program nie jest idealny. Efekt gry komputerowej (w niewielkim stopniu, ale jednak) był widoczny w prologu do Drużyny Pierścienia, a ingerencję komputera łatwo było zobaczyć w Powrocie Króla w scenie szarży Rohanu, czy też w Dwóch Wieżach, podczas szarży Theodena i Aragorna. To tylko przykłady. Robienie więc zarzutu, że udoskonalają dobry program zamiast wymyślać nowy jest chyba trochę na siłę, wydaje mi się, zwłaszcza, że było co poprawiać.
Piszesz, że Hobbit nie wprowadza żadnego przełomu. W samej technice komputerowej zapewne nie. Ale już w kwestii kręcenia samych zdjęć - tak. Kiedy wchodził LOTR na ekrany kin, przypominał inne filmy, tylko że miał lepsze efekty. Dziś, kiedy wchodzi Hobbit ze swoją technologią 3D 48fps nie przypomina żadnego innego filmu wizualnie i jest przełomem w kinematografii. Komuś nowa technologia może się nie podobać, co nie zmienia faktu, iż technicznie jest czymś nowym.
Ostatnio porównywałem Hobbita z Drużyną Pierścienia właśnie pod względem efektów specjalnych. Owszem zdjęcia i scenografia są na porównywalnym poziomie. Ale już efekty komputerowe - nie. Dam jeden przykład: płynność ruchów trolla w DP i trolli w Hobbicie. Jest duża różnica.
Zupełnie nie rozumiem zarzutu powielania charakteryzacji, kostiumów i scenografii. Scenografia, tam gdzie się powtarzają miejsca, jest zmieniona: są nowe fragmenty Rivendell, inaczej wygląda Bag End. Są też nowe miejsca: Dol Guldur czy też dom Radagasta. Jest 13 nowych charakteryzacji krasnoludów, z czego większość DIAMETRALNIE odmiennych od tej, która miał Gimli. Inaczej ucharakteryzowani są orkowie. Radagast to również zupełnie nowa postać i charakteryzacja. Twoje argumenty więc zupełnie mnie nie przekonują.
I jeszcze raz podkreślam: nie należy mylić designu postaci czy też samego użycia efektów specjalnych z ich jakością. Rozumiem, że niektórym osobom może bardziej podobać się "look" LOTR, ja też wolałbym by Azog nie był CGI.
Ale obiektywnie efekty są lepsze w Hobbicie, a wizualnie dla mnie jest większym przełomem (dzięki 3D 48fps) niż Władca.
W zasadzie narzekać można jedynie na designy i też nie wszystkie ( KILIIII ! ! !).W przypadku lokacji ciężko doszukać się braków. Jeśli Bag End czy Rivendel wyglądają znajomo, to tylko pogratulować ekipie, bo zachowują spójność w stosunku do poprzednich filmów. W zasadzie w przypadku lokacji miałem tylko dwa zastrzeżenia: mamy scenę pościgu z Wargami w miejscówce bardzo przypominającej miejscówke, gdzie był pościg z Wargami, w "Dwóch Wieżach", i mamy Puszczę Mroku, która okazała się znacznie mniej monumentalna i magiczna niż sobie wyobrażałem.
Że też chce Ci się robić wykład ludziom, którzy psioczą na każdy element tego filmu :) Moim zdaniem CGI oparte na "mocap" (chyba nie przekręciłem) to ogromny krok w przód. Poza tym już z 10 razy powtarzałem tutaj na forum, że orki oraz w pewnym sensie gobliny są grani przez ucharakteryzowanych aktorów/statystów. Wszystko jest w Kronikach filmu. Ponadto Imho sama charakteryzacja w technologii 48 klatek mogła by wyjść blado (nieważne jak dobry zrobiliby podkład charakteryzatorski), dlatego tam gdzie można dołożono komputerowy retusz. Na koniec takie pytanie: co jest trudniej zrobić: orka/uruk-hai w zbroi (charakteryzacja obejmuje głównie twarz i dłonie, reszta to kostium), czy nagiego, powykręcanego, nienaturalnego wzrostu i ze zdeformowaną twarzą goblina?