Przy produkcji tego filmu co chwilę są jakieś problemy
- kłótnia o prawa autorskie
- kryzys i brak funduszy
- odejście Del Toro
- McKellen grozi odejściem
- problemy przy kastingu (śmieszny pozew murzynki)
- problemy z Nowo Zelandzką gildią aktorską - Jackson grozi przeniesieniem zdjęć do Europy wschodniej
- Jacksonowi pęka wrzód i trafia na operację do szpitala
- i na koniec trzęsienie ziemi
Wszystko to jeszcze przed pierwszym klapsem, aż strach się bać co się będzie działo na planie fimowym : )
Coś w tym jest... Ale licze na to, że jednak zdjęcia ruszą i bedziemy mogli obejrzeć ten film.
"Wpływ na decyzję o odejściu miało wiele złożonych czynników. Del Toro wierzy jednak, iż postąpił słusznie. Reżyser nie napisał wprost, że powodem, dla którego opuścił ekipę "Hobbita", były ciągnące się w nieskończoność dyskusje z bankrutującą wytwórnią MGM, posiadaczem praw do ekranizacji. "
Z tego newsa: http://www.filmweb.pl/news/Del+Toro+t%C5%82umaczy+si%C4%99+z+opuszczenia+%22Hobb ita%22-61445
Nie śledziłam wtedy co prawda zbyt pilnie nowości dotyczących produkcji filmu, ale pamiętam, że chodziło o kryzys i o zbliżające się bankructwo wytwórni MGM. Dużo było zamieszania, odwołano też wtedy produkcję kolejnego Bonda(ta prod. także już wznowiona).
Ogólnie to, jak w pierwszym wpisie, potwornie pechowy jest nasz Bilbo :P wciąż coś się sypie przy produkcji...