PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 328 tys. ocen
7,6 10 1 328304
6,4 67 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Nie rozumiem, dlaczego po obejrzeniu tego filmu ma się wrażenie jakby PJ chciał nam powiedzieć "Patrzcie jakie CGI umiem zrobić!". Ten film to jawny przerost formy nad treścią i jest pełen fabularnych faux pas'ów, i to nie tylko pod względem zgodności książki i filmu (faktycznie miejscami nie tyle odbiega od Tolkiena, ale wręcz mu przeczy), co zwykłych uproszczeń, mało tego, żywcem zerżniętych z WP. Ale konkrety:

- początek filmu, aż do Mrocznej Puszczy jest świetny, dynamiczny, ale wciągający (aczkolwiek bardzo dziwne i naiwne rozwiązanie z odnalezieniem chatki Beorna. Ucieczka przed nim samym to była po prostu pomysł na "kolejną akcję", ale sam Beorn minął tak szybko, że cały czar jego postaci, chatki itd. prysł w mgnieniu oka),.
Chwilę później dzieje się coś dziwnego. Pd Puszczą Azog dostaje informację, że ma jechać do Dol Guldur. Ścigając ekipę w tej chwili jest w jej północnej części, a chwile potem, tej samej nocy, znajduje się w twierdzy (mimo, że leży ona hen, hen, hen, na południowo-wschodnim jej skraju). Jak on to zrobił? ;).

- romans Tauriel i Kiliego. Ehhh, dlaczego jak PJ chciał coś wymyślić swojego aby zapełnić czas na ekranie, ucieka się do najbardziej eksploatowanego wątku jakim jest romans? Nie lepiej byłoby rzucić scenę jakieś opowieści Thranduila i przeszłości (jakąś z Silmarilionu na przykład), aby zrobić klimat i puścić oko do fanów? A tu nie dość, że zaprzeczenie idei Tolkiena (toć to było nie do pomyślenia, aby w tamtych skłóconych czasach mogło dojść do takiego "rasowego mezaliansu"), to jeszcze wydaje się to być naiwne i jakby pod nastolatków (najśliczniejszy z krasnoludów i śliczna elfka), czy to nie pachnie tandetą i maksymalnym uproszczeniem?

- ucieczka z Mrocznej Puszczy. Masakra. Ta scena wyglądała jak level ze zręcznościowej gry komputerowej. W niektórych ujęciach wręcz brakowało miarki poziomu życia Legolasa, ilości strzał, siły i a z boku przycisku "save game". O Bomburze przemilczę....

- scena Tauriel i Legolasa na skale. Dwoje elfów, odbywa rozmowę, gdy Tauriel przemawia słowami Merry'ego (tak, tak, zdanie że są częścią tego świata to parafraza zdania, Merry'ego do Entów, gdy nie chcą się angażować), i co dalej? Dwoje elfów wypowiada wojnę wszystkim orkom Śródziemia. WTF? Legolas, który zdaje się nienawidzić krasnoludów i nie ma żadnego swojego interesu, żeby narażać życie kosi orków w Laketown na lewo i prawo, mało tego, rzuca się w pościg za Bolgiem jakby ten zabił mu ojca. No ludzie, elf stracił zdolność myślenia czy jak?

Chwilę później. Pomijam już nawet strzałę z Morgulu. Ale idzie sobie krasnoludek i pod zagrodą świni zrywa Athelas (sztuk jedna), który czeka tam chyba na nich. Dalej. Tauriel leczy Kiliego - i to kolejne kopiuj-wklej z Drużyny, i sceny z Arweną...nawet muzyka jest ta sama chociaż elfica z innego szczepu. To ma mnie zaskoczyć? To ma być świetna fabuła? To już było.....

- Kili nie płynie, bo chory, Fili nie płynie, bo brat zostaje, trzeci krasnolud zabalował i zaspał....a co tam robi czwarty? :->

- Smok. Fajny, do momentu wejścia krasnoludów. Faktycznie jego scena i Bilba przywraca nadzieje na porządne zakończenie.
Nadzieja pryska, gdy wchodzą krasnoludy. I to nie tylko nadzieja, ale sens całego tego filmu jak i poprzedniego pryska.
Powiedzcie mi, co to za logika? 12 krasnoludów jedzie do Shire, aby przekonać hobbita, żeby wszedł za nich do Samotnej Góry. Po kilku tygodniach wędrówki, dochodzi do wypełnienia zadania, hobbit wchodzi. Ale po chwili krasnoludy uświadamiają sobie, że może obudzić Smoka (chociaż nie wiedzieli, czy on śpi czy nie) i zginąć, więc idą go ratować, narażając się na pewną śmierć. Pytanie, po co im był hobbit, skoro i z nim i bez niego, weszli do Góry? Czy PJ, ma mózg z CGI? Tolkien zostawił krasnoludy poza Górą i słusznie, bo po to wynajęli Bilba, żeby odwalił brudną robotę, i to nie przez brak odwagi, ale przez rozsądek, nie wchodziły one do Góry. A tu okazują się totalnie głupie i ruszają jako ostatni królewscy przedstawiciele na właściwie egzekucję.

Niestety jeden absurd prowadzi zaraz do kolejnych. Smokowi od wejścia krasnoludów IQ spada o jakieś 90%. Mało tego traci węch!! Jak to? Smok wyniuchał ich poza ścianą, a nie może ich wyniuchać gdy przechadzają się pod jego brzuchem. Następnie daje się podejść jak dziecko, nawet tym krasnoludom, którzy nigdy w Samotnej Górze nie byli, a doskonale widzieli jak się poruszać po pałacu. Scena uruchamiania pieca, i próba zatopienia Smoka w złocie to nie mniej, nie więcej, a parafraza sceny z "Obcego 3", gdy po gonitwie w tunelach, chciano zatopić kosmitę w ołowiu. Pomysł identyczny, i chyba służył tylko temu, żeby pokazać jak fajnie wygląda "złoty smok". Po próbie smok, zamiast ubić całą gromadkę, leci się zemścić...na pobliskim miasteczku, na ludziach którzy de facto nic mu nie zrobili. Ehhh.....

No i na koniec, słowo o technicznych walorach. Muzyki praktycznie nie było. Liczyłem, że usłyszę po raz kolejny świetny temat z NP, ale on gdzieś zaginął, wraz z całą ideą i mistycyzmem podróży do Góry. Reszta muzyki jest jakby jej nie było. Piosenki końcowej nawet nie skomentuje....

Efekty, za dużo i nie tam gdzie trzeba. Ewidentnie PJ chce pokazać do czego współczesna technika jest zdolna, ale dlaczego traktuje Hobbita jak królika doświadczalnego? Myślę, że dlatego, że to nie do końca jego dziecko, i od początku nie chciał go nawet adoptować. I dlatego w scenach walki "one to one" mamy kupę sztuczności niedorastającą do pięt walce Aragorna i Lurtza z DP. Ciągle gdzieś wstrzeliwują się elementy CGI, nawet Legolas na koniu jest komputerowy....Dobrze, że Jacson nie zrobił sobie komputerowej marchewki, albo sam siebie nie zrobił jako efekt specjalny. Szkoda, bo autentyczność filmu siada niemiłosiernie.

To tyle. Do omówienia została jeszcze efektowna, lecz też niestety dziurawa scena w Dol Guldur, ale o tym może później.

DemiaN

Opisałem najpierw moje pierwsze wrażenia po filmie. Oceny nie wystawiłem, bo za jakiś czas obejrzę go jeszcze raz i dopiero wtedy zdecyduję jak go ocenić. W tej chwili byłoby to 7 lub 8.

Tak oceniłem WP na 10, bo w pełni na to zasługiwał i po wielokrotnych seansach nadal zasługuje. Jeśli uważasz, że moja ocena WP, i krytyka PS jest jadem, a nie obiektywizmem, to czym jest Twoje potwierdzenie mojej opinii? Też jadem? Oceniam film, i ten film po prostu jest słaby (już nawet mniejsza o zgodność z oryginałem), więc mam napisać, że jest fajny?

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Może trochę przesadziłem ale ogólnie chodziło mi o to że większość osób będąca fanami WP na starcie nie daje szans Hobbitowi dlatego ja taką krytykę odbieram w taki,może nie sprawiedliwy sposób.

DemiaN

Ja Hobbita 1 oceniłem na 8, bo faktycznie był gorszy od WP, ale poza tym miał swój urok i nie raził głupotami fabularnymi, poza tym zwyczajnie był dobrym, porządnie zrobionym filmem, ale Hobbit 2 to widoczny spadek, i mówienie, że tak nie jest to przekłamywanie rzeczywistości niestety.

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Podobnie oceniłem jedynkę a z spadkiem formy w dwójce się zgadzam jednak nie jestem fanem WP dlatego nie uważam że przede wszystkim jedynka jest gorsza od WP który niczym specjalnym mnie nie zachwycił dlatego mam inne spojrzenie na tą nową serie a fani WP na pewno jeszcze inną.Pozdrawiam

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
darek_sith

Co do teleportacji Azoga: Skąd wiesz, że noc podczas której odwiedza Dol Guldur to ta sama noc kiedy dostał informację, że powinien się tam udać? Bo obydwie te sceny były blisko siebie? Zwykły przeskok fabularny. Np. pomiędzy sceną układania się krasnoludów do snu u Beorna, a sceną kiedy jadły śniadanie minęła tylko krótka chwila, co nie znaczy, że krasnoludy spały tylko kilka minut. To, że Jackson nie chciał tracić czasu ekranowego na długą i mało ciekawą podróż Azoga do twierdzy nie znaczy, że jest to nieścisłość w filmie.

Wookie88

Jak dobrze pamiętam, ta scena była tak zmontowana jakby wszystko działo się jednej nocy. Orkowie pod domem Beorna i wezwanie Azoga, Bilbo bawiący się pierścieniem gdy wszyscy śpią, Azog w Dol Guldur, przemiana Beorna przed świtem, ranek i śniadanie.

Może Extended coś zmieni, bo póki co scena jest tak zmontowana jakby dotarł tam w ciągu jednej nocy, a między miejscem w którym był, a Dol Guldur był szmat drogi. Więc wygląda to co najmniej dziwnie.

ocenił(a) film na 2
darek_sith

Tutaj ktoś dobrze zauważył... Uno per tutti, tutti per uno.. piękny film..
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Pustkowie+Smauga-2013-469867/discussion/Czy +aby+na+pewno+Hm+No+w%C5%82a%C5%9Bnie...,2355165

ocenił(a) film na 5
darek_sith

Niedawno wróciłam z kina i mam bardzo podobne odczucia. Nie czytałam książki, nie mogę się więc wypowiadać na temat zgodności filmu z jej treścią, ale mam alergię na wszelkie fabularne dziury i zwyczajne kretynizmy. I nie, zdanie "to fantasy tu wszystko jest absurdalne i nielogiczne" niczego nie tłumaczy, bo świat fantasy też ma swoje reguły i nie jest wolny od logiki. Pierwszy "Hobbit" mi się podobał. Nie powiem, że był filmem genialnym, pod koniec zaczynał mi się dłużyć, ale przyjemnie się go oglądało i podobało mi się to, jak nakreślono relacje pomiędzy członkami drużyny - krasnoludy (a przynajmniej Thorin) początkowo nie akceptują Bilba, naśmiewają się z niego, z czasem zmienia się i on i ich nastawienie do jego osoby. W skrócie? Postacie się rozwijają, ewoluują wraz z fabułą. W dwójce tego właściwie nie ma. Nie czułam żadnej głębszej "więzi" pomiędzy krasnoludami a Bilbem czy nawet samymi krasnoludami, zupełnie jakbym patrzyła na grupę ludzi, którzy ledwie się znają. Wątek, który mógłby być naprawdę ciekawie przedstawiony czyli to, jak Thorina "opętuje" myśl o uzyskaniu tego kryształu został potraktowany po macoszemu. Zero emocji, ducha solidarności, przyjaźni, czegoś, co powinno się między nimi wytworzyć po tak długim czasie. Co za to dostajemy? Badassa Legolasa, który wygląda starzej niż we "Władcy Pierścieni" - swoją drogą ktoś powinien zabronić im używać tych szkieł kontaktowych, bo wyglądają naprawdę niefajnie w moim odczuciu. Jakby tego było mało, zachowuje się nielogicznie i też można odnieść wrażenie, że jest bezemocjonalną kukłą. Dziwaczny romans osobiście mnie nie raził, ale uważam, że wpleciono go zupełnie niepotrzebnie. Wątek poboczny z Gandalfem i tym drugim czarodziejem, wizyta u Saurona... Strasznie słabe. Smok - kolejne rozczarowanie. Rozmowa z Bilbo była obiecująca, ale pojawienie się krasnoludów wszystko zrujnowało. Tyle się dzieje, non stop skądś uciekają, walczą, ale raptem jeden został ranny. Przykro mi, ale w porównaniu z "Władcą Pierścieni" ten film wygląda jak bajka. Z zarzynaniem orków i ich latającymi dookoła głowami, ale wciąż bajka.

ocenił(a) film na 8
darek_sith

Z Athelasem Ci nie wyszło. Był on przez większość ludzi uważany za chwast, więc mogło się tak zdarzyć że karmili nim świnie. A krasnal nie zerwał go, tylko wyciągnął go świni sprzed ryja.

vasis

Nie, o to chodzi. Chodzi o sposób przedstawienia tej sceny, w ogóle bez pomysłu. Wyżej już była o tym mowa.

ocenił(a) film na 8
darek_sith

Smokowi inteligencja nie spadła. Smoki to z natury bestie chciwe i aroganckie, a Samug taki był, przez co przekonany o swej wyższości nie martwił się zbytnio nikim. On bawił się z krasnoludami, a do miasta poleciał, bo chciał pokazać jak wygląda prawdziwa zemsta. Co z tego, że ci ludzi mu nic nie zrobili? Smoki według Tolkiena to bestie kochające niszczyć. Krasnoludy też mu nic nie zrobiły. To on na nie napadł. Smaug to niszczyciel.

Dasot

Smok kochał bogactwo, wypędził ród krasnali i oczyścił konkurencje niszcząc Dale. To bogactwo było od tej pory jego, a właściwie uważał, że było już jego, on je tylko zajął. Przychodzi Thorin (mało tego, że krasnolud to jeszcze namiestnik tronu), i razem z ekipą chce odbić mu jego bogactwo i odebrać tytuł króla.

O tyle, o ile zniszczenie królestwa krasnoludów i Dale było uzasadnione bezpieczeństwem Smoka, żeby mu się spokojnie spało, o tyle najazd na Laketown, pełen wystraszonych ludzi, jest totalnie bez sensu zwłaszcza dlatego, że nic ich właściwie z tymi krasnalami nie łączy. Jedyny hobbit wyraził współczucie i się tym przejął, a nie reszta. Więc co to za zemsta? Gdyby to było miasto krasnoludów to ok, a tak, to trochę dziwaczne zachowanie.

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Zaatakował Laketown, bo tamtejsi ludzie udzielili krasnoludom pomocy.

Banner

W odpowiedzi Pani Zima 1989 udzieliłem szerokiej odpowiedzi na ten temat.

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Nie sądzę, żeby to było bez sensu. Smaug to nie był niewinny baranek, ludzie nic przecież dla niego nie znaczyli. Zemsta to jest dobry motyw. No i zwróć uwagę, że kiedy Bilbo leży pod tym dywanem czy co to tam było, to Smaug informuje hobbita, że wie skąd przyszedł i byli w to zamieszani ludzie z Laketown. To jest akurat jeden z nielicznych wątków w Pustkowiu, który jest logicznie uzasadniony.

Pani_Zima_1989

Było i to nawet podwójnie biorąc pod uwagę zachowanie Thorina. W Laketown, w zamian za pomoc Thorin obiecuje dzielić się bogactwem Góry z mieszkańcami, dobrobyt itp. itd. Jednak im bliżej Góry i bogactwa tym bardziej akcentowano widzom omamianie Thorina tym bogactwem, podobnie jak kiedyś jego ojca. Smok lecąc do Laketown tak naprawdę wyświadczył Thorinowi przysługę, bo nikt się go nie o to bogactwo nie upomni i całość będzie mógł zachować dla siebie.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to on nawet wspomina w pewnym momencie, że nie ma zamiaru się dzielić.

Jedyna osoba która przejęła się tym co się stało to był biedny Bilbo, i owszem na nim smok mógł się zemścić, no ale chyba nie o zemstę na nim mu chodziło....Dlatego jakby zastanowić się nad całością fabuły to zachowanie smoka wypada co najmniej dziwacznie. No chyba, że chodziło o to, że Thorin miał stać się negatywną postacią i Jackson chciał pokazać jaki z niego premedytowany morderca wykorzystujący smoka (w co też śmiem wątpić).

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Hm, teraz troche nie rozumiem twojego zarzutu dotyczącego ataku Smauga na Esgaroth. Chodzi ci o to, że w ogóle ta napaść była bez sensu czy w związku z zachowaniem Thorina w filmie? Według mnie Smok poleciał na Esgaroth właśnie z zemsty, wściekł się i postanowił przypomnieć komuś, że to on jest Królem pod Górą, tak jak w książce. A ludziom z Laketown oberwało się za to, że Smok zwąchał jakieś powiązanie między nimi a krasnoludami i hobbitem. Sądzę, że lepszego powodu Smaug nie potrzebował, ponieważ to takiego właśnie rodzaju istota - która niszczy i zabija.

Pani_Zima_1989

Mój zarzut dotyczy tego, że zachowanie Smauga po oblaniu złotem w ogóle było bez sensu, do tego stopnia, że nawet Twój argument zemsty tego sensu mu nie nadaje. Wyżej po prostu uściśliłem dlaczego. Co jest Twoim zdaniem większą zemstą na Thorinie? Zniszczenie miasta ludzi, którzy co prawda mu pomogli, ale których widział raz w życiu i musiał za tą pomoc obiecać część bogactwa, czy też "usmażenie" na miejscu towarzyszy Thorina jego samego zostawiając przy życiu i czyniąc świadkiem, a dopiero później z gniewu, ewentualne zniszczenie tych którzy mu pomogli? Myślę, że to drugie, bo tak wygląda jakby Smaug się przestraszył "potęgi" 8 krasnoludów i poleciał zniszczyć łatwiejszy cel.

Wprowadzenie przez PJ'a krasnoludów do Góry było fabularną pomyłką która zwichrzyła sens wszystkich dalszych wydarzeń. Po prostu ta zmiana była całkowicie zbędna.

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Aha, to też ma jakiś sens. A może Smaug po prostu postanowił zrobić porządek z wszystkimi, którzy w jakikolwiek sposób mu się sprzeciwili i zaczął od Laketown? Nie wiem czy kolejność zabijania miała dla niego aż tak wielkie znaczenie, sądzę, że Smaug był przekonany, że i tak prędzej czy później wszystkich dopadnie, a że wcześniej ich rozdrażni i zdenerwuje ( tu się zgodzę, że zniszczenie Esgaroth to bardziej dla Bilba niż Thorina, ale nie umniejszałabym też znaczenia Bagginsa) to tym większa przyjemność dla Smoka.

Pani_Zima_1989

Kolejność nie miała by znaczenia, gdyby nie fakt, że Smok nie dość, że dał się zrobić w balona, to jeszcze jak dziecko dał się sprowokować Thorinowi słowną obelgą i ostatecznie został zatopiony w złocie. To tylko potwierdza, że 8 krasnali i hobbit dało radę pozbyć się smoka z Góry (w końcu uciekał z niej w popłochu i nawet nie śmiał do niego zajrzeć z powrotem), a nie dała rady tego zrobić cała populacja krasnoludów z prologu Hobbita 1 (z absurdu w absurd).

A wystarczyłoby, że zamiast uciekać do Laketown zaatakował chociaż krasnali w pałacu, rozgonił ich, że musieliby przed nim uciec w góry i dopiero wtedy poleciał zniszczyć Laketown to ta scena byłaby jak najbardziej ok, byłaby bardziej logiczna i uzasadniała atak na miasto jako cel zastępczy, a nie tak jak wygląda to teraz - ucieczka poparzonego, przechytrzonego smoka, który chce upuścić swój gniew na bezbronnych ludziach. To jest ten potężny Smaug?

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Czy na pewno uciekł w popłochu? Ja odniosłam wręcz przeciwne wrażenie - że Smaug wylatując z płynnego złota i otrząsając się jest raczej pełen triumfu i aby pokazać krasnoludom swoją moc poleci zniszczyć Esgaroth, jak postanowił wcześniej, a potem wróci po nich.
Co do zabawy z krasnoludami w berka - już wtedy mógł zabić krasnoludy i Bilba. Może ta scena była naciągnięta, nie wiem, może to miał być zapychacz, a może Smaug miał ochotę na rozrywkę. W końcu to złośliwa i okrutna bestia, może chciał dłużej podręczyć swoje ofiary. Ten fragment jest dla mnie bardziej niezrozumiały niż zwrot ku Laketown, które, jak powtarzam, dla mnie jest jedną z form odwetu rozdrażnionego Smoka, który wie, że i tak dopadnie krsnoludy, ponieważ nie maja gdzie uciec ( w książce, jak pamiętam, tak właśnie myślał) - na równinie nikt by się przed nim nie ukrył.

Pani_Zima_1989

No to mam rozbieżne wrażenia co do tej sceny ;). Smok po oblaniu złotem wygląda dla mnie jak poparzony i wściekły i zwyczajnie ucieka z pałacu.
Sęk w tym, że po zaprezentowanych scenach właśnie do końca nie wiadomo, czy on się z nimi bawi, czy też zwyczajnie oni go nabierają (tu między innymi jest problem dlaczego Smok nagle przestał ich wyczuwać, dlaczego rozpalił piece, dlaczego dał się głupio prowokować itd. itd.), ale scena gdy rozpala piece i nieudolnie próbuje ich spalić wygląda tak jakby dawał się im przechytrzyć. Brakuje sceny gdzie wyraźnie widać, że on się z nimi bawi, za to mamy masę niedomówionych i przeczących jego naturze ujęć., które robią z niego nieudolnego gada.
Owszem, kto czytał książkę może sobie "dointerpretować" jego zachowanie, natomiast Ci którzy jej nie czytali nie wiedzą czemu np. nie kłapnął pyskiem gdy Thorin stał na paszczy itd.
Po prostu baaaardzo nieprzemyślany i niekonsekwentny wątek z tym Smaugiem i dlatego zaliczam go do minusów tego filmu.

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Ten fragment, gdy krasnoludy zaczęły kombinować ze złotem wprowadził mnie w taki stan zagubienia w stylu: ,,eee, ale o co chodzi?", to muszę przyznać. I ognioodporny Thorin z taczką:) Mimo że cały film podobał mi się bardzo, to były sceny którego typu fanką nie jestem, sceny wprowadzone dla podkręcenia akcji kosztem fabuły. Ale cóż, rozum widzi braki, a serce ma je gdzieś i kocha ten film. I kochać będzie:)

darek_sith

Cały film to nierealne kino akcji przesycone CGI. Podobała mi się scena walki z pająkami, ale na zdrowy rozum - Bilbo, który jest zwykłym niziołkiem, który przez całe życie siedział w wygodnym domku, nagle zostaje ekspertem od walki z takimi wielkimi bestiami i rozwala jednego po drugim niczym Geralt z Rivii. To samo krasnoludy - dali się złapac pająkom, Bilbo ich odciął i nagle się sami uwolnili z kokonów i zaczęli rozwalać pająki.

A tak poza tym bawi mnie wygląd i zachowanie króla elfów leśnych. Blondyn z grubymi, czarnymi brwiami, po wypacykowaniu gęby podobny do Anity Lipnickiej. Szkoda, że mu monobrwii nie zrobili. Dobrze by się prezentowało na tych zbliżeniach jego głowy. Zmanierowany do przesady, a jak go zaczął Thorin jechać, to prawie miał łzy w oczach. Elrond to o wiele lepszy, majestatyczny przywódca elfów, zresztą nawet Legolas daje radę, przy swoim tatusiu, który się urwał chyba z parady LGBT.

ocenił(a) film na 9
Arg

Brawo dla wszystkich, którzy filmowi fantasy o elfach, orkach, krasnoludach i smoku zarzucają brak logiki. Jeszcze nikt się nie przyczepił, że Gandalf nie miotał na lewo i prawo kulami ognia, ale to pewnie już tylko kwestia czasu... Ja na filmie bawiłem się świetnie, jedynie wątek romansu był strasznie naciągany. Myślę, że każdy będzie się dobrze bawił (mniej lub bardziej, ale zawsze) oglądając ten film :)

ocenił(a) film na 5
Eran_Surenas

Fakt, że mamy do czynienia ze światem fantasy nie zwalnia ani nas, ani twórców tegoż świata z przestrzegania elementarnych zasad logiki ;). To powtarzalny, ale bardzo chybiony argument, który jest wznoszony zawsze ilekroć komuś nie podoba się coś w fantastycznych powieściach/filmach/grach. Dobrze przedstawiona historia ma to do siebie, że jest spójna, a postacie zachowują się naturalnie. W drugiej części "Hobbita" niektóre rozwiązania były całkowicie niezrozumiałe i chybione, a postaci stały się papierowe (w jedynce wyglądało to znacznie lepiej).

ocenił(a) film na 8
Silencium

Macie,juz ktoś nagrał recenzje najnowszego Hottita.Swoją drogą dla mnie super koleś mówi:)
http://www.youtube.com/watch?v=NvwVMha57K8

ocenił(a) film na 6
darek_sith

Zgadzam się z większością tego co napisałeś darek_sith. Druga część Hobbita pełna jest absurdów, razi spłycenie wątków i niespójna fabuła. Dla mnie ten film jest skokiem na kasę, mam wrażenie, że walki krasnoludów ze smokiem (która jest kompromitacją i obrazu dla inteligentnego widza) na początku miało w ogóle nie być - dorobiono ją kiedy wytwórnia wpadła na pomysł żeby film podzielić na 3 części.
Jackson przyłożył się do scenografii, strojów, aktorzy są dobrani znakomicie, gra aktorska również na wysokim poziomie. Mam wrażenie, że gdyby wyszły tylko 2 filmy o Hobbicie - byłoby to arcydzieło. A tak forma przerosła treść.
Jackson zaczyna przypominać George'a Lucasa, którego nowa trylogia była pozbawiona magii i logiki 4-6 części.
Do pełnej opinii odsyłam tu, jeśli ktoś chce znać moje zdanie: http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Pustkowie+Smauga-2013-469867/discussion/Moj a+opinia+o+filmie+i+Jacksonie,2353785
Pozdro

ocenił(a) film na 8
darek_sith

W sumie scen skopiowanych z Władcy jest w tym Hobbicie więcej niż tylko leczenie Kiliego przez Tauriel podobne do sceny z Frodem i Arweną. Azog wysyłający Bolga za krasnoludami przypomina scenę kiedy Saruman wysyła pierwszego Uruk-hai'a za niziołkami. Zagadka z wejściem do Samotnej Góry przypomina zagadkę przy wejściu do Morii, obydwie zagadki w chwili rezygnacji zostały rozwiązane przez hobbita.

Nie wiem co o tym myśleć, może Jackson po części wykorzystywał schemat, który już kiedyś się sprawdził, a może chciał w ten sposób umieścić smaczki nawiązujące do Władcy Pierścieni...

ocenił(a) film na 7
darek_sith

Nigdy nie chciał kręcić Hobbita, a później dostał za dużą swobodę i nie stał nad nim żaden producent dlatego tak marny efekt. Chyba jeszcze zniżę ocenę za te ucieczki, taczki i płynne złoto.

ocenił(a) film na 9
darek_sith

Wynikła bardzo długa dyskusja na poziomie przeważnie merytorycznym, bez obelg, co cieszy. Wszyscy jednak którzy tworzą takie tematy jak ten, z głównie czepialstwem, to idioci. Byle pokazać jakim to wielkim fanem Tolkiena, a co ważniejsze Logiki, się nie jest. Idioci.

ocenił(a) film na 10
darek_sith

Niestety przedstawione przez ciebie argumenty nie są nic warte. Te „niespójności” można łatwo wyjaśnić tylko w oparciu o film:
-„aczkolwiek bardzo dziwne i naiwne rozwiązanie z odnalezieniem chatki Beorna” naiwne i dziwne? Przecież Gandalf był czarodziejem … On musiał wiedzieć o takich rzeczach…
-jeśli chodzi o czas toczenia się akcji, to skad wziąłeś pomysl że akcja na Dol Guldur dzieje się w analogicznym czasie do przygod krasnoludów przecież to nie musiała być ta sama noc. Zreszta to nie ma żadnego znaczenia, bo Dol gul dur i krasnoludy stają się niezależnymi od siebie watkami
-kwestia romansu jest kwestia gustu, jednemu może się podobac drugiemu nie,
-w porównaniu do innych filmow fantasy, to grafika w tym filmie wypadła dość realnie,
-reżyser chciał zapewne uwidocznic ze nie tylko enty maja problemy z postrzeganiem swiata, „[Legolas] nie ma żadnego swojego interesu” – przeciez w tym dialogu było wyraznie powiedziane ze Ida walczyc ze zlem, wiec Legolas ma jakis cel…
-krasnolud wiedział ze kolo swin znajdzie ta roślinę (bard mu powiedział) , a ze była jedna? Przypadek? Zreszta po co mialoby być wiecej. Na potrzeby filmu starczyl 1.
-czwarty krasnolub zostal chyba Uby opiekowac się Kilim. Było to w filmie.
- przeciez krasnoludy słyszały smoka. Dlatego weszly tam, chcialy uratowac Niziołka.
-scena z przechodzeniem pod smokiem była uzyta w celu podtrzymania napiecia,
-„krasnoludom, którzy nigdy w Samotnej Górze nie byli” JAK TO? Przeciez w prologu 1. Czesci było wyraznie pokazane ze przynajmniej paru z krasnoludow mieszkalo w Ereborze, wiec musieli znac rozklad pomieszczen.
-muzyka i efekty to już kwestia gustu.
Mam nadzieje ze choc troche rozwiałem twoje wątpliwości.
PS Tekst może zawierac bledy, jednak mam nadzieje, że mnie zrozumiecie. Późna pora + alkohol we krwi.

ocenił(a) film na 5
Casto

Wybacz, ale argument w stylu: "absurdalna scena została użyta w celu podtrzymania napięcia" (mówię o twoim wyjaśnieniu nagłej utraty węchu Smauga) jest argumentem marnym. Napięcie można podtrzymywać na wiele sposobów bez jednoczesnego odbierania postaciom ich naturalnych i w tym przypadku ponadprzeciętnych zdolności. To tak jakbyś przed kimś kto ma doskonały wzrok puścił grupkę jego przeciwników i tłumaczył, że okej, przez chwilę był ślepy choć w sumie nie wiadomo dlaczego, ale to podtrzymuje napięcie.

ocenił(a) film na 8
darek_sith

Ta wypowiedź to chyba bardziej pojazd na książkę Tolkiena, bo więcej tu pytań: "dlaczego Hobbit z nimi poszedł?" albo pytań odnośnie rzeczy całkowicie normalnych "ale po co oni walczyli z tymi orkami tak efekciarsko, nie mogli ich zabijać tak nie efekciarsko".

katedra

Chyba nie wiesz o czym pisałem :). "dlaczego hobbit z nimi poszedł?", ano po zachowaniu krasnali w filmie rodzi się takie pytanie, a po zachowaniu ich w książce nie, więc to raczej argument antyfilmowy.

To nie pojazd, to po prostu obiektywne refleksje na temat całego filmu. Nie hejtuję, staram się obiektywnie przedstawić moje wrażenia po obejrzeniu i po prostu podejmuję dyskusję.

ocenił(a) film na 5
darek_sith

Niestety, pełna zgoda. Uczucie zażenowania towarzyszyło mi przez większą część filmu. Też miałem wrażenie jakbym ogladał gameplay z jakiejs niezbyt inteligentnej gry :/ Szkoda, acz widocznie takie prawa rynku, że sieczka sie najlepiej sprzedaje. Tylko prawdziwego Tolkienowego klimatu szkoda.

ocenił(a) film na 7
darek_sith

część tych krasnoludów żyła w Erebornie przed smokiem jeszcze...

ocenił(a) film na 9
darek_sith

"Nadzieja pryska, gdy wchodzą krasnoludy. I to nie tylko nadzieja, ale sens całego tego filmu jak i poprzedniego pryska.
Powiedzcie mi, co to za logika? 12 krasnoludów jedzie do Shire, aby przekonać hobbita, żeby wszedł za nich do Samotnej Góry. Po kilku tygodniach wędrówki, dochodzi do wypełnienia zadania, hobbit wchodzi. Ale po chwili krasnoludy uświadamiają sobie, że może obudzić Smoka (chociaż nie wiedzieli, czy on śpi czy nie) i zginąć, więc idą go ratować, narażając się na pewną śmierć. Pytanie, po co im był hobbit, skoro i z nim i bez niego, weszli do Góry?"

Eeee?
Przecież oni go wysłali samego. Był tam multum czasu. Krasnoludy koczowały na zewnątrz góry. Dopiero kiedy smok się obudził, aż cała ziemia się zatrzęsła zaczęli omawiać kwestię przeżycia hobbita.
Thorin z początku stwierdził, że nie będzie go ratować, ryzukując przy tym powodzenie misji. Dopiero po dłuższej rozmowie poszedł po rozum do głowy i poszedł najpierw SAM go odszukać i wyprowadzić.

cerbering

No tak, bo przecież idąc do śpiącego smoka trudno przewidzieć, że się obudzi, i nie można było tego omówić już w Shire :D. A najlepiej jeszcze tuż przed wejściem, żeby się nie obudził przypadkiem, walić z całej siły w ścianę pałacu toporami ;).

Sęk w tym, że oni go wzięli po to, żeby tam nie wchodzić choćby nie wiem co. Przyznasz, że dopóki tam nie wleźli Bilbo radził sobie całkiem nieźle sam na sam z nim, a Thorin i reszta to popsuli? Jak Thorin wchodził to Bilbo był przy wyjściu i to oni wszystko popsuli, to po co było tak włazić? Równie dobrze, mogli go w ogóle nie brać i wejść tam razem, wyszłoby na to samo. I to mi właśnie chodzi, że traci sens cała historia przez ich interwencję.

Thorin wszedł po hobbita? Aby na pewno? A nie chodziło mu przypadkiem po Arcyklejnot? Przecież nawet zatarasował mu drogę do wyjścia, dopóki mu nie pokaże czy znalazł.

ocenił(a) film na 9
darek_sith

Wszedł po hibbita. Ale jak już go spotkał to pazerność wzięła nad nim górę i chciał tylko arcyklejnotu. Jak widać z kransoluda trudno wyplenić zachłanność :D
Mnie najbardziej i tak powalił realizm walki Legolasa z Bolgiem. Rzucają sobą jak lalkami, Bolg powinien mu już żebra połamać w swoim uścisku, ale nie. Legolas tylko luka, że mu krew z nosa poleciała lekko :)
A później goni go konno z mieczem w ręku, zamiast strącić go z łuku i koniec imprezy.
Smaug tak samo. Chwali się jaki on to ma węch i wie, gdzie hobbit jest. I tak rzeczywiście jest.
Ale co to? Przychodzą krasnoludy i razem chcą wszyscy wyjść. A nad nimi jakby nigdy nic przechodzi Smaug i ich nie wyczuwa.
Ale cóż. Gdyby to było realistyczne to nie byłoby zabawy :)

ocenił(a) film na 3
darek_sith

Popieram w 100% wszystkie 3 części hobbita to gówna dla gimnazjum. Ten romans, i to jak zniszczyli postać legolasa.. Brak choćby chwilowych wątków humorystycznych z LOTR'a (oprócz hatki Bilbo'a). Toż to jedna wielka masakra, nigdy to nie dorośnie do pięt LOTR'a, chyba że dla dzieci którzy oglądały Pierwszą część Władcy zaraz po tym jak wyszedł gówniany Hobbit, gdy oglądałem całą trylogie władcy pierścieni nie mogłem odejść od ekranu, i włączając kolejną część dalej siedziałem wryty, w hobbicie zasnąłem na pierwszej części, na drugiej też, a trzecią wyłączyłęm w połowie.. Kawał gówna.. Kili (Jak kolwiek to się pisze) to kawałek gówna zrobiony na wzór Aragorna w wersji krasnoluda, Legolas to tępy leszcz który kosi orków w sprawie krasnoludów których nienawidzi , a gandalf dosyć mocno przesadził z fajkowym zielem. Jedyną dobrą postacią w Hobbicie jest Bilbo..

ocenił(a) film na 3
darek_sith

A ten cały Thorin dębowa tarcza.. Ten Kto wziął tego aktor do tego filmu musiał zażyć zbyt dużą ilość kokainy ..