Miałbym oczywiście kilka uwag do sposobu prowadzenia narracji. Troszkę infantylna i wytarta. Czasami w swoim artyzmie i zadęciu ocierająca się o śmieszność, ewentualnie o bezsens. Do tego trochę nachalna muzyka. Gdzieniegdzie ładna, ale tylko gdzieniegdzie. W większości dość banalna i natarczywa. Ale zdjęcia to już fiu fiu. Ten film można obejrzeć nawet z wyłączonym głosem. Rozumiem jednak, że jego zadaniem było głównie przemówienie do jak największej ilości odbiorców. To tłumaczy pewną prostotę w sposobie samego przekazu. Generalnie film całkiem całkiem. Warto odświeżyć sobie pamięć dotyczącą podziału bogactwa na świecie i rabunkowej eksploatacji planety.
P.S. Do klimatycznych denialistów (czyli tych, którzy udają, że się na tematach okołoociepleniowo klimatycznych znają):
W Polsce jakoś tak się utarło, że naród zna się doskonale na wszystkim. Na polityce i piłce nożnej, to wiadomo. Od niedawna dochodzi również kwestia globalnego ocieplenia i zanieczyszczenia środowiska, w których to tematach Polska wyrasta na światową awangardę malkontenctwa i dyletantów. Nie jestem klimatologiem, jednakoż wolę ufać ogólnoobowiązującej naukowej zgodzie niż opowiadać dyrdymały jako domorosły odkrywca.
Tutaj jest blog, który zajmuje się kwestiami klimatycznymi dość profesjonalnie, jeżeli ktoś z denialistów czuje się na siłach, aby polemizować z autorem owego, to gorąco zachęcam. A nuż jakiś ferment w kraju nad Wisłą powstanie i okaże się, że globalnego ocielpenia nie tylko nie powoduje człowiek, ale w ogóle go nie ma (ocieplenia, nie cżłowieka).
http://doskonaleszare.blox.pl/html