warto rowniez zwrocic uwage na kameralna okolice i spokojna atmosfere w jakim wszystko sie dzieje...
Przecież oni się z tymi związkami nie obnoszą a wręcz je ukrywają dlatego trzeba zadać sobie pytanie czy taka sytuacja przebiegała by tak sielankowo gdyby mieszkali w blokowisku w Sydney.
Koniec filmu to najsłabsze ogniwo w tym ambitnym projekcie.

mozliwe, ze gdyby bylo to blokowisko to nie pozwolilyby sobie na to, a w tym wypadku akurat mogly... takie gdybanie nie ma sensu, akcja dziala sie w takim a nie innym otoczeniu i cala fabula zostala doskonale do tego dopasowana... co do zakonczenia... moze dla Ciebie bylo slabym ogniwem, ja wcale tak nie uwazam, wybraly takie a nie inne zycie, wiedzac czym ryzykuja i na co sie pisza... wiem, ze lepsze by bylo, gdyby kazdy z bolem sie roztal, wtedy bardziej dramatycznie by to bylo, jednak to, ze w koncowej scenie leza sobie spokojnie i sie opalaja wcale nie oznacza, ze bedzie sielankowo....

Bardzo dobrze powiedziane. Mi też na początku wydawalo się takie proste nawet trochę zwyczajne, ale za każdą następną sceną byo coraz lepiej, ciekawiej.