Obowiązkowa pozycja dla znudzonych "kur domowych" marzących o wymianie starego i nudnego "Wieśka" na młodszy model.
Z rezyserskiej aspiracji do stworzenia głębokiego portretu psychologicznego czterech głównych postaci nie udało się NIC. Marne dialogi, siermiezny sposób prowadzenia narracji, emocjonalna pustka i przygnębiająca nuda. Szkoda, bo historia mogłaby być calkiem ciekawa. Zabrakło pomysłu i najwyraźniej talentu.
Przemądrzały, pseudo-intelektualny i wymuszony komentarz, w którym pozujesz na znawcę ludzkiej egzystencji oraz filmowego konesera wybitnej renomy, nie pozostawia żadnych złudzeń, co do faktu, iż nie należy z Tobą dyskutować na temat filmu. Śmiech wzbudza jednak radykalizm Twoich osądów - godny zbuntowanego nastolatka, któremu wydaje się, że poznał już najbardziej pogmatwane zakamarki tego świata. Właśnie dlatego pozwoliłem sobie na dorzucenie trzech groszy.
wypowiadaj się lepiej na temat filmu a nie mojej osoby. Mało prawdopodobne by na forum dotyczącym konkretnego filmu kogokolwiek zainteresowało twoje zdanie o mnie.
Niszowe ambitne filmy sa dlatego niszowe ze nie sa dla wszystkich bo nie wszyscy je rozumieja. Film wywarl na mnie ogromne wrazenie, pokazal konflikt egzystencjalny ludzkiej duszy, koncowka nadal siedzi mi w glowie
"Idealne matki" to obowiązkowa pozycja dla niezaspokojonych mamusiek i kur domowych tak jak "50 twarzy Greya" ;)
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Szokująco merytoryczny komentarz. Rozumiem, że tu urażona mamuśka i kura domowa?
Mam tę przypadłość, że nawet gdybym była obecnie ledwie nastolatką, wtrąciłabym swoje trzy grosze niemalże w ten sam deseń... kwestia pewnej dojrzałości wewnętrznej, którą doceniam po latach, z której sobie rzecz jasna w latach dawniejszych nie zdawałam sprawy. Natomiast widzę, że samodzielne myślenie się na coś przydało... myślę w oparciu o wartości wyższe, z poczuciem silnej empatii i rozumienia upływającego czasu, rozumienia przestrzeni, w której się funkcjonuje tak, nie inaczej, i postrzegania spraw tutaj i teraz, ale i w odniesieniu, w kontekście przyszłości.
A co do ciebie, nie zgłębiasz w ogóle filmu w kontekście psychologicznym, społecznym.
Zacznij opowiadać o filmie, a nie o mamuśkach i kurach domowych, bo to jest slabe.
Jeszcze mi powiedz, że jesteś kobietą, to się uśmieję z twojej z kolei przypadłości - kpisz z kobiet, które, skoro jeżeli już mówisz o mamuśkach i kurach domowych, to niepojęty przez ciebie przeogromny wysiłek fizyczny oraz emocjonalny z racji statusu owych pań, o którym piszesz. Mało tego, dopowiem... bo chyba wiesz lepiej ode mnie, uznając mój komentarz zapewne za uwielbienie dla filmu, dla twojej informacji, oceniłam film bardzo źle, z kategorią ode mnie filmu słabego. Co nie zmienia mojego zdania, że film jest dla wszystkich zainteresowanych, i może być ważnym doświadczeniem, by porozważać, pofilozofować, bez wciągania się w tanie gadki o niezaspokojonych...