Wydaje mi się, że ktoś powinien coś takiego przeżyć żeby zrozumieć. Jest na świecie masa różnego rodzaju dewiacji i nie widzę w tym filmie nic naiwnego. Może tylko to, że obaj synowie w pewnym momencie nie uciekli na zawsze od matek/kochanek. A babki po prostu się tam nudziły - brakowało im facetów. Naomi po śmierci męża była już zwichnięta psychicznie, a potem za daleko zabrneła i nie potrafiła się otrząsnąć z chorego związku.