Nie przekonaly mnie zupelnie postawy bohaterow. Nie czulam tej chemii miedzy Lil a Tomem. Dla
mnie to bylo troche tak, jakby Tom zaczal podrywac Lil z zazdrosci o to ze Ian zaczal sypiac z Roz.
Roz tez jakas nieudana byla...Najpierw rozwala sobie 20-letnie malzenstwo, a pozniej zrywa z
Ianem w gescie solidarnosci z Lil. O tak sobie, bo tak "bedzie lepiej." To moze nalezalo o tym
wczesniej pomyslec zanim jej malzenstwo sie rozpadlo?
No i koniec mnie zawiodl, Oczekiwalam czegos innego niz sztampowego zakonczenia.
Moim zdaniem zabrakło jakiś głębszych rozmów. Tak jak Ty mam odczucie, że po pierwsze chemii nie było między Lil, a Tomem i też uważałam, że to trochę zazdrość (zwłaszcza jak łatwo przyszło mu zdradzić Lil), a po drugie uważam że tej chemii nie było czuć, bo oni się tylko fizycznie zaspokajali. Wszyscy! Jakby w ogóle nie było uczuć tylko zafascynowanie fizyczne. W tak co najmniej dziwnej sytuacji powinny być rozmowy! Długie, poważne, "głębokie", a nie ciągłe bzykanie się cały czas.
W tańcu Toma z Lil można dostrzec ich wzajemną fascynację. Zainteresowanie Tomem przez Lil ,w sposób subtelny, widać kiedy zwraca ona uwagę swojej przyjaciółce , że jej syn za dużo wypił. Pocałunek Toma też nie wynikał z robienia komuś na złość bo sytuacja była raczej spontaniczna ( chociaż bez wybryków matki pewnie by się nie wydarzyła) , albo gdy podpłynął do niej i wyznał jej jaka jest piękna jest sytuacją wyznania miłości, a nie wyznania pociągu fizycznego. Synem Roz i matką Iana szargały różne emocje i stąd wyglądało na wiele sprzeczności, ale miłość była .
Naprawdę? Zaliczył na boku, przypłynął, powiedział że jest piękna i to miłość? Zero wyrzutów sumienia, nic! Najwięcej uczuć przez cały film widziałam w tym tańcu o którym mowa (mówię o tej parze).
Czy miłość powinna tak wyglądać ? Z pewnością nie. Była to miłość szczeniacka, niedojrzała, ale była. Była chemia pomiędzy Lil , a Tomem. Przecież Tom ostatecznie został z Lil. W tym obrazie miłości trzeba samemu poszukać bo w bezpośrednim odbiorze została zmarginalizowana i zastąpiona fizycznością.
Rozprawa nad taką miłością może nie jest godna uwagi, ale faktem jest to, że młody chłopak, który współżyje z kobietą starszą o dwadzieścia lat tylko dla zaspokojenia się fizycznego gdy ma u boku piękną, młodziutką żonę jest czymś nieprawdopodobnym.
Mnie się wydaje, że Tom faktycznie pocałował Lil za pierwszym razem w odwecie. Później się to rozkręciło, ale to nie było prawdziwe uczucie.
"faktem jest to, że młody chłopak, który współżyje z kobietą starszą o dwadzieścia lat tylko dla zaspokojenia się fizycznego gdy ma u boku piękną, młodziutką żonę jest czymś nieprawdopodobnym."
Faktem jest, że dwudziestoletni chłopak i czterdziestoletnia kobieta mają podobne temperamenty seksualne. Faktem jest, że ludzie z natury nie są monogamistami, a mężczyźni lubią różnorodność w łóżku. Dla mnie wcale nie jest nieprawdopodobieństwem to, iż mając młodą piękną żonę chłopak nadal korzysta z okazji, by zabawić się z namiętną dojrzałą kobietą. W moim odczuciu Tom jest egoistycznym szczeniakiem działającym tylko ku własnym przyjemnościom nie bacząc na uczucia innych. Ian wydał mi się dojrzalszy. Podobnie jak Roz była dojrzalsza od Lil, myśląc o przyszłości dzieci, a nie tylko o tym, by zaspokoić swoją samotność.
Ja także jestem zawiedziona, jak dla mnie ten film w ogóle nie był dopracowany. Mógł być z tego genialny dramat, naprawdę genialny... ale nie jest.
Mogli sobie strzelić czworokącik. Mamuski od siedmiu boleści, tak samo jak "przyjaciółki". Dla mnie CHORE.
Na czym polegało to sztampowe zakończenie? Jak Twoim zdaniem się film zakończył?
Załączam odpowiedź do Ciebie, ale to reakcja na większość komentów pod Twoim postem. Co Wy, ludzie, macie do seksu? Jak rany. Przecież seks to też sposób komunikacji. Zgaduję, że miłość i przywiązanie wyraża się jedynie przez klisze aseksualne? Jak np. długie rozmowy? A kto nie rozmawia długo, znaczy - zaspokaja się bezmyślnie? Ratunku! Co Wy robicie w łóżkach, że nie zakapowaliście, że w seksie jest zawsze intymność. Choćby przez krótką chwilę. Bliskość fizyczna to podstawowy sposób okazania uczuć, potrzeby kontaktu, pragnienia bliskości drugiej osoby, zaciekawienia nią, zauważania jej.
Co Twoim zdaniem znaczy w tym przypadku sztampowe zakończenie?
Jestem też bardzo ciekaw na czym mogłyby polegać te "głębokie rozmowy", których komuś zabrakło. Jestem bardzo ciekaw, bo odniosłem przeciwne wrażenie, że film pod tym względem jest akuratny, to znaczy nie przegięty za bardzo ani w jedną, ani w drugą stronę.
idealne matki poświęcą miłość do mężczyzny w imię miłości do dziecka, w imię "wyższego dobra" i poprawności... będa idealnymi babciami,, ale.. miłość nie wybiera, liczą sie prawdziwe uczucia a nie idealizm, idealizm nikomu na dobre nie wychodzi - ważna jest szczerość . Ja tak odebrałam ten film
Ja właśnie obejrzałem, ale niestety nie spodobał mi się film. Początek zaś już mnie źle nastawił. Mimo kilku ładnych wizualnie zdjęć, to trudno mi było wejść w relacje bohaterów, mimo, że reżyser nachalnie wydłużała sceny, wskazujące, że coś ich w przyszłości połączy. Nie chodzi o zbulwersowanie czymkolwiek - temat jest ciekawy i też druga połowa filmu świadczy o tym, że bynajmniej celem żadne szokowanie nie było, a puenta jest raczej gorzka. Wg mnie zakończenie i ostatnie pół godziny miały w sobie rytm i energię, ale sam film, jako całość niestety mnie rozczarował. Czuć, że fabuła ma potencjał, ale został on niewykorzystany, a może i spłycony (książki nie znam). Relacje bohaterów wydały mi się sztuczne. Do tego naiwne, nijakie dialogie - szczególnie w tej pierwszej połowie i mimo wszystko średnie role.