Byłem dzisiaj w kinie i po wyjściu czułem się oszukany, wręcz zawiedziony. Dodam, żę bardzo
podobały mi się poprzednie częśći. Film jest nudny nawet nie ze względu na brak akcji, której też
brakuje ale cały film jest przepełniony wpychanymi na siłę scenami. Osobiście na miejscu reżysera
ująłbym w 20 minutach to co on pokazał w 2 godzinach. Ogólnie jest to wstęp do następnej części,
której szczerze odechciało mi się oglądać.
Pierwsza część miała taką być. Druga część będzie dużo bardziej przepełniona akcją.
Może dlatego, że to nie argument?
"bo tak" mówi małe dziecko.
Argument o książce też chybiony, bo rozbito ją na dwie części, kiedy jedna by starczyła. Tu jest problem.
Film jest sztucznie rozciągnięty przez co nieco przynudza. Nie przez brak akcji.
Miała być "nudna" jak to było w przypadku pierwszej połowy Kosogłosa... Tzn ze mnie akcji niż w poprzednich częściach.
Zdajesz sobie sprawę, że autor tematu JASNO napisał, że nuda nie wynika tu z braku akcji? Przez co cały twój argument to kompletna bzdura?
Wolne tempo i brak akcji = nuda? Dla mnie to bzdura. Jakość i to czy film jest ciekawy czy nie, nie zależy od ilości akcji, lecz od wykonania.
Dziwne, że czujesz się oszukany skoro wiadomo było po przeczytaniu książki, że pierwsza część będzie głównie polegała na przedstawieniu przemyśleń Katniss. Nie rozumiem o co wam chodzi. Według mnie reżyser spisał się świetnie. Jeśli film wyglądałby inaczej musieliby dodać jakieś nowe sceny o których nie było mowy w książce. O, wtedy to ludzie by się oburzyli. Tak źle i tak nie dobrze.
Zgadzam się z Tobą. Właśnie wróciłam z kina i nie zawiodłam się. Kto czytał książkę wiedział czego się spodziewać. To było mega trudne zadanie przedstawić stan psychiczny i emocjonalny bohaterów bez przesadyzmu ale i nie za płytko. Jak dla mnie niemalże osiągnęli złoty środek. Pełen szacunek dla reżysera i aktorów. Właściwie to bałam się że właśnie będą naciągać książkę żeby na siłę robić film akcji. Dobrze że nie poszli w tą uliczkę:)
w stu procentach popieram wypowiedź. Również właśnie wróciłam i jestem zdania, że film jest bardzo dobry i nie moge doczekać się drugiej części :)
Może czuje się oszukany, bo reżyser zepsuł film poprzez rozbijanie materiału na dwa filmy, przez co musiał zapychać całość?
Skoro wiedziałeś, że film jest podzielony na 2 części i znałeś fabułę książki to po co go oglądałeś? Z góry było założone, że film będzie trochę nudnawy, chodź według mnie taki nie był.
Świetny argument na obrone... Jest dobry bo od początku założono, że będzie nudnawy. A skoro założono to przecież to nie wada... Co za absurd
Jaki miał być ten film jak taka była książka? Przykro mi, ale moim skromnym zdaniem nie zmieściliby wszystkich wątków w jednym filmie. Zgadzam się. Po części podzielili książkę na dwa filmy dla pieniędzy, głównie dlatego żeby przyciągnąć ludzi do kina i to było od początku wiadome zaraz po tym jak wszyscy się dowiedzieli, że będą 2 części. To, że film nie ma z dużo akcji, nie znaczy, że jest nudny ludzie. Nie osłaniaj się tym, że film był nudny bo po prostu to nie był twój klimat. Rozumiem, że niektórzy ludzie nie lubią takich filmów więc nie warto się przez nich na nie pchać tylko dlatego, że mają dobrą reklamę :).
Nie stwierdziłem, że jest nudny przez brak akcji. W ogóle oskarżać o to człowieka który dał 10/10 Dwunastu gniewnym?:D
Nudnawość wynika z rozciągania fabuły na znacznie większy obszar czasowy niż był konieczny.
Tylko, że gdyby był ten film w jednej części inni ludzie skarżyliby się o pominięcie wątków. Też myślę, że film powinien mieć jedną część, lecz sądzę, że podzielenie go na dwie nie było jakimś karygodnym czynem :D.
Nie skarżyliby się.
W poprzednich pomijano naprawdę istotne wątki (choćby spotkanie uchodźców) i było to przez "fanów" zupełnie ignorowane.
W sumie to fakt, ale nie może się ktoś czuć oszukany wiedząc jak film będzie wyglądał. A raczej chyba każdy znał fabułę książki w początkowych rozdziałach. Mimo, że może wydawać, że film jest nudny, gra aktorska jest przyzwoita. Szczególnie u Josha Hutchersona. Więc no cóż... Niestety będziemy musieli czekać do następnej części. Biorąc pod uwagę fakt, że dalsze rozdziały są ciekawsze może to nieźle wyjść na filmie :).
em... Hutcherson to drugi najgorszy aktor w tej serii i naprawdę nie gra dobrze.
Możesz myśleć co chcesz. Każdy ma do tego prawo. Ale jeśli uważasz że Josh zagrał źle to najzwyczajniej się nie znasz i tyle w temacie. Nikt by lepiej tej roli nie zagrał. Wczuł się w rolę Peety szczególnie w tej części.
Nie dla tego, że się ze mną nie zgadzasz tylko próbujesz na siłę znaleźć błąd w filmie. Nie rozumiem. Jak już szukasz błędów to wszystko, ale nie zła gra Josha, no sorry. I tą wypowiedzią kończę tą konwersację oraz pozdrawiam wszystkich sezonowców.
Czyli dlatego, że się z tobą nie zgadzam.
Bo w końcu film nie może mieć błędów...
Fanatyzm wręcz załamujący
Oczywiście, że ma błędy. Jak każdy film. Zgadzam się, no ale niestety błędem tego filmu z pewnością nie jest zła gra Josha Hutchersona. Po prostu nie w tym błąd. I proszę cię uprzejmie nie obrażaj mnie :)
No tak. "po prostu nie" to doskonały argument wszystko tłumaczący.
I nie, nie obrażam. Stwierdzam jak się zachowujesz.
W ogóle nie obrażasz. Okej, okej. Zakończmy to bo widzę, że się nie dogadamy jeśli twoje argumenty są jak z przedszkola (i wcale cię nie obrażam, tylko stwierdzam fakt jak by co :)).
Pozdrawiam.
widzę, że muszę się powtarzać, no ale...
"dziecko, dziecko czas dorosnąć". I to najwyższy bo przykro się patrzy.
Nie oceniamy tu książki. Po prostu się do niej odwołujemy. Skoro film jest na podstawie tej trylogii to chyba możemy tak zrobić nieprawdaż? :)
cały film tylko: Pita! Pita! Pita! Pita! xD aż zgłodniałem gdy tego słuchałem ;-p
O też miałam już dość w pewnym momencie tego ciągłego powtarzania przez Katniss słowa Peeta. A najlepsze jest to,że w książce ona wcale aż tak bardzo się nim nie przejmuje. Ogólnie wkurza mnie to, że bardziej skupili się na wątku miłosnym (który w książce jest tylko dodatkiem) niż na rebelii
Jednak się przejmowała i szkoda że tego nie ukazali troszkę inaczej.
Jeśli dobrze pamiętam to dość często ten temat był obecny w książce - np. po napadzie histerii musieli jej dać zastrzyk usypiający /jak nie chciała nagrywać po bombardowaniu/
No właśnie szkoda, że nie ukazali tego inaczej, bo po prostu w książce to wyglądało inaczej. Ogólnie strasznie uwypuklili ich relacje przez co pozostałe zostały spłycone. A szkoda :\
To prawda Katniss się nim przejmowała, tylko w książce stopniowo zdawała sobie sprawę, że tak naprawdę na nim jej zależy. Zamiast ciągłego płaczu Katniss mogli zrobić bardziej emocjonalną właśnie tą ostatnią scenę co moim zdaniem dałoby lepszy efekt :)
Zgadza się,to jest film z rodzaju do obejrzenia na raz, a i może o jeden raz za dużo,film którego nie chce mieć w kolekcji na półce,i nigdy do niego nie wróce.