brak klimatu, źle dobrani aktorzy (Anna miała być piękna, a Schiffer stary, no ale jak ktoś na siłe chce obsadzić Jeana Reno, to może on zagrać nawet emerytowanego policjanta, nawet bez widocznej charakteryzacji; jak wiadomo żaden francuski film się bez niego obejść nie może, a że na rolę Młodego był za stary to zagrał starego, w efekcie różnica wieku pomiędzy jednym a drugim nie była zbytnio zauważalna i śmieszne były te teksty Schiffera kierowane do Paula zaczynające się od "mały..."); pogmatwany do tego stopnia że momentami nielogiczny (skąd Paul wiedział, że Schiffer i Anna są na cmentarzu??? nie miał przecież żadnej wskazówki, domyślił się tylko, że Schiffer go zdradził, ale skąd wiedział, gdzie go szukać?? intuicja?????), że już o ckliwym zakończeniu nie wspomnę. w ogóle cały film charakteryzowany na styl amerykański, jakiś taki patetyczny i ckliwy właśnie. z całym szacunkiem dla książki, film był do dupy. a 5 punktów dostaje ode mnie właśnie za książkę, bo jakby nie patrzeć, na niej próbował się opierać.