Jestem zaskoczona. Nie wiem nawet, czy pozytywnie, czy negatywnie. Film na pewno zmusza do zastanowienia. To trzeba po prostu zrozumieć. Jak to się ludzie zmieniają w innym otoczeniu, po pewnych wydarzeniach. Jie najpierw był dobry (a przeważnie gra czarne charaktery), potem następuje przemiana (Nie widziałam go jeszcze w takim wcieleniu, ale podobał mi się. Gustowne nakrycie głowy.) ale na końcu odniosłam wrażenie, że zrozumiał, bo powiedział, że "chyba nadal jestem tchórzem". Smutno się kończy. Wszyscy ginął, no ale nie zawsze musi się wszystko kończyć happy endem. Straszne było to, jak odcięli mu dłoń, albo cięli twarz. Film godny obejrzenia, lecz nie spodziewajcie się bijatyk czy akcji. Polecam i oceniam 8/10.