Gra aktorska poza Moniką Kwiatkowską drętwa i sztuczna. Chociażby polonez, podczas tańca wszyscy oprócz pary głównej nie mają żadnej mimiki, radości , tylko coś na zasadzie "odbębnić swoje" , ale jeszcze gorsza dla mnie była scena z nagrywaniem filmiku o dziewczynach, tak sztuczne że aż nie do uwierzenia. Nagrodę za najgorszą grę aktorską przyznaję Bujakiewicz, swoją postać zrobiła całkiem płytką. Ten film to strata czasu.
Za to polecasz filmy: Romeo musi umrzeć, Mortal Kombat itp. Chyba nie zrozumiałeś przekazu filmu. Twoje argumenty są po prostu śmieszne zwłaszcza to, że w krótkiej scenie z polonezem maturzyści nie okazują jakiejś euforii. I akurat jeśli chodzi o Bujakiewicz to absolutnie była to jej rola życia, wypadła bardzo autentycznie grając pustą, próżną małolatę.
To co mi się tylko bardzo nie spodobało w tym filmie to:
SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ostatnia, główna scena na dyskotece. Tak naprawdę morderstwa dokonały dziewczyny pochodzące z patologicznych rodzin, a nie z tzw. "dobrych domów". Jakoś trudno jest mi uwierzyć w to, co reżyser sobie wymyślił, że dziewczyny z planami na przyszłość, mogłyby udusić swoją koleżankę. Co prawda sam mam kolegę z "dobrego domu", który trafił za zabójstwo do więzienia, ale wynikło to w czasie bójki po alkoholu i nie miał zamiaru zabić, tymczasem w filmie sprawczynie z całą świadomością zabijają koleżankę, dusząc ją przez dobre dwie-trzy minuty, jakieś to dla mnie jest mało realne. Wg mnie film wart obejrzenia, zwłaszcza przez młodych ludzi, żeby czasem dwa razy się zastanowili zanim zrobią coś głupiego. Ale bez szału, wracać już do tego filmu nie planuję.
Nie polecam filmów "Romeo musi umrzeć" czy "Mortal Kombat" to są jedne z moich ulubionych filmów i tyle.
Akurat te dwa tytuły nie są jakieś złożone fabularnie , czysta akcja ale pokazana w taki sposób że mnie ujęła, czasem mam ochotę na takie filmy a czasem na poważne i złożone jak choćby "Ostatni cesarz" czy "Lot nad kukułczym gniazdem" , kwestia nastroju, więc nie spłycaj mojego doboru filmów..
Przekaz filmu "Inferno" zrozumiałem , jak można zauważyć nie przyczepiłem się do fabuły ale do aktorstwa niestety ogólnego.
Polonez może nie był za długi i nie spodziewałem się zobaczyć "euforii" ale jakiejś mimiki że to studniówka, impreza ,a tu drętwe mimicznie kołki, jeśli mówisz że "Polonez" był krótki to chyba oznacza że jak zauważyłem takie szczegóły to znaczy że film oglądałem dokładnie
Ciebie Bujakiewicz przekonała aktorsko mnie totalnie nie i spoko, każdy z nas ma swoje postrzeganie.
Ciężko się wypowiedzieć o końcu filmu , ja to sobie tłumaczę w ten sposób że te dwie dziewczyny pielęgnowały w sobie zawiść, która przerodziła się w sprzyjającym momencie w nienawiść a konsekwencją było morderstwo z premedytacją , kobiety są znacznie bardziej mściwe i bez zahamowań niż faceci. .
One były pod wpływem narkotyków, oszałamiającej muzyki, psychodelicznego światła i beznadziejnej codzienności. Zauważcie, że Basia próbuje założyć Indze na siłę, na szyję jej wisior z krzyżem, który znalazła na podłodze. Inga broni się przed tym śmiejąc się jak by sam lucyfer w nią wstąpił. Dla mnie mocny, bardzo dobry film, dał mi dużo do myślenia, pełen symboli, bardzo czytelnych czasami aż za bardzo.
podpisuję się w 100% pod tym komentarzem. Ja obejrzałam ten film jako młoda dziewczyna i wywarł na mnie bardzo duże wrażenie. Wróciłam do niego po latach i tak samo na mnie podziałał, Teraz minęło znowu wiele lat, ale na pewno do niego wrócę. To jest ten film (dla mnie), który się pamięta i o którym się rozmyśla. I rozumie cały jego sens, przekaz. Odkrywa się w nim prawdę, niestety niezbyt przyjemną, ale prawdziwą. I może też utożsamia się z nim w pewien sposób.
No skoro bezsensowną i hałaśliwą adaptację gry komputerowej, pełną sztucznego wykrzywiania się i naprawdę dennego aktorstwa stawiasz wyżej od "Inferno", to trudno taką opinię traktować poważnie.
Ja tam w "Inferno" kiepskiego aktorstwa u głównych bohaterów nie widzę, podobnie jak nie wiem, co ma znaczyć, że Bujakiewicz "zrobiła swoją postać całkiem płytką". W jakim świecie funkcjonujesz, że uważasz, że płytkie osoby - materialiści nie istnieją?...Nie ma płytkiej młodzieży? Otóż jest i to niestety w nadmiarze, zwłaszcza teraz - kiedy stan posiadania jak nigdy wcześniej określa status w grupie.
Ta postać jest akurat bardzo wiarygodna - mało talentu, albo chęci do zdobywania wiedzy, ale za to uroda, z której postanowiła skorzystać, by jak matka nie skończyć jeżdżąc na ścierze i szczocie.
Bardzo lubię tematykę z walką , a także fantasy dlatego za dzieciaka Mortal Kombat wbił mnie w fotel i jeszcze ta muzyka :-).
Faktycznie scenariusz taki se, efekty takie se, gra aktorska za wyjątkiem Robina Shou nie zachwyca , miejscami wręcz razi, więc ocena jest podniesiona z sentymentu.
Jednak sam klimat jak się wciągnie jest fajny, i od takiego filmu nie oczekuję jakiejś głębi.
Co innego gatunek który jest dramatem , ma przekazać nam emocje , tu nie może być słabej gry aktorskiej gdyż kładzie to automatycznie cały film.
Dlatego dałem wyższą ocenę Mortal Kombat niż "Inferno" , to pierwsze jako akcja mi się sprawdziło, to drugie jako dramat niestety dno.
Dziwię się iż przykładasz do siebie dwa zupełnie różne gatunki filmowe, według mnie nie da się tego porównać, to co jednemu rodzaju filmów nie zaszkodzi lub nie jest najważniejsze w innym jest zabójcze.
Dramaty lubię oglądać i jeśli mam już porównywać "inferno" to szukałbym w tym gatunku.
Bujakiewicz zrobiła jak dla mnie postać tak nierealną , jak aktorzy z "Trudnych spraw" , nie chodzi o to iż oddała "płytkość" granej postaci, tylko jakąś dziwną karykaturę , nierealną osobowość,
a jeśli nie wierzę w daną role aktorską to nie mogę się wczuć w film tak jakbym chciał.
Ogólnie nie będę się wypowiadał na temat Bujakiewicz, nie oglądałem za dużo filmów z jej udziałem, nie znam jej, wiem tylko że w "Inferno" mnie zraziła do swojej gry aktorskiej.
1. Przede wszystkim, to większość postaci w "Inferno" jest odpychająca, tak skonstruowany jest ten film, żeby uwypuklić wady, zwłaszcza te wynikające z pokus współczesności. Przewrotność produkcji polega na tym, że zbrodni dokonuje chyba jedyna pozytywna, a na pewno najwrażliwsza postać.
I powtarzam - dla mnie nie ma fałszywych nut w grze Bujakiewicz, dostała taką role i dobrze się w nią wpisała.
2. Nie porównuję gatunków, tylko poziom produkcji.
Za fantasy nigdy specjalnie nie przepadałem, ale niektóre głośne produkcje obejrzałem.
Dawno temu lubiłem też tzw. kino kopane i potem z ciekawości próbowałem się zabrać za "Mortal..." (który dziś też już jest filmem starym), jednakowoż nie dałem rady dobrnąć nawet do połowy tego gniota. Już wolałbym któryś raz obejrzeć klasykę.
W pierwszym punkcie się nie dogadamy, każdy z nas ma tu inne zdanie :-).
Jeśli chodzi o "Mortal Kombat" to żeby się podobało musisz lubić "kino kopane" i fantasy, dopiero wtedy się to zazębia :-).
A jeśli chodzi o grę aktorską to obejrzyj http://www.filmweb.pl/film/Wszyscy+albo+nikt-1999-32993 , nie ma tam żadnego zawodowego aktora, a film wbił mnie w fotel postaciami, które tam były, żadna ale to żadna nie była dla mnie fałszywa.
https://www.cda. pl/video/1775899f7, pomiń odstęp , nie musisz się logować :-).