PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 394 222
oceny
8,0 10 1 394222
6,0 47
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

W pewnym momencie nasi bohaterowie postanawiają wrzucić robota do czarnej dziury tak aby po
przekroczeniu horyzontu zdarzeń choć sam nie będzie mógł już wrócić to żeby wysłał dane. Ale
albo ja czegoś nie zrozumiałem albo to jest bez sensu. Przecież horyzont zdarzeń to chyba z
definicji coś, czego NIC, nawet światło a więc i jakkolwiek zakodowane dane nie może opuścić.

Druga sprawa - w końcu nasz główny bohater postanawia wpaść do czarnej dziury no i leci ale
nagle się katapultuje z tego swojego statku i wpada w jakiś hipersześcian. No i właśnie bo nie
zrozumiałem - ten hipersześcian w końcu był w tej czarnej dziurze czy jakoś obok. Bo ja to tak
zrozumiałem, że leciał w stronę czarnej dziury (po co?) i później się odbił w coś co było obok, ale
nich ktoś rozwieje moje wątpliwości.

Natomiast jeśli facet wpadł nie obok ale do czarnej dziury to chyba nie powinien jej już nigdy w
żaden absolutnie sposób opuścić a jednak jakoś się stamtąd wydostaje.

I o co chodziło w ogóle z tym hipersześcianem. W jaki sposób to coś w innej galaktyce było
połączone z pokojem jego córki?

ocenił(a) film na 5
Bowels_Eater

To na co liczą bohaterowie - kto by się tym przejmował, to jest kolejny z ich super zaimprowizowanych planów.

Z pewnością Cooper spadał w czarną dziurę, że go nie zniszczyło to się można spierać, ale czy on w końcu był w tej dziurze, czy też przez fantastycznie przerzucenie go w 5 wymiar sprawia, że to nie ma aż tak takiego znaczenia? - trzeba się 'znolanizować'.
W każdym razie w tym hipersześcianie, który jest skonstruowany jakby ze strun(inspiracja teorią strun powiedzmy), które są tymi strunami, które przechodzą też przez pokój na farmie(of course!). I sobie tam przy nich majstrując tworzy jakieś anomalie, dzięki którym wysyła sygnały, dzięki czemu zamyka pętle czasu i w ogóle na ogólnym farcie ratuje ludzkość. No jeszcze mu robot pomaga i córka, która się akurat scenariuszowo od-obraziła na niego i wpadła do pokoju po tylu latach.

ocenił(a) film na 7
Bowels_Eater

Nie wiem w jaki sposób TARS miał przesłać dane... a jeśli chodzi o powrót z czarnej dziury to chyba wzięli to z teorii, że jeśli istnieje czarna dziura która przyciąga to istnieje też biała dziura która wyrzuca rzeczy.

Bowels_Eater

Nie da się tego logicznie wyjaśnić. Jednak na potrzeby scenariusza tak to zostało przedstawione. Taka "Incepcja" w kosmosie. Z jednej strony Nolan przykłada uwagę do szczegółów, wiernie próbuje odwzorować kosmos, pokazuje realistyczne "rekwizyty", z drugiej strony tworzy zagmatwane pętle czasowe i hipersześciany, których nijak nie da się wyjaśnić. To właśnie boli.

Bowels_Eater

ja powiedzmy, że wszystko w miarę jakoś tam zrozumiałam do momentu odkrycia przez niego, że to on próbował się wtedy z nią kontaktować, a ona pojęła, że wiadomość z zegarka nadaje jej ojciec, ale za cholerę nie mogę pojąć, co konkretnie przekazał tej swojej córce alfabetem Morse'a? przecież nie mógł jej nadać długiej wiadomości, poza tym musiałaby widzieć tę wskazówkę od samego początku nadawania, żeby pojąć, o czym on w ogóle mówi... i co on miałby jej zresztą powiedzieć? wybudujcie n-ty wymiar, ja sobie poczekam? nie bardzo rozumiem, co w tej wiadomości miałoby być, co pozwoliłoby na przetrwanie ludzkości, która... ekhm... w jaki sposób przeniosła się na stację Cooper? Swoją drogą gdzie ona właściwie powstała, bo o ile dobrze kojarzę, gdzieś w okolicach Saturna... krótko mówiąc, nie zrozumiałam chyba naprawdę tej końcówki

i skąd przypuszczenie, że Cooper umarł? bo widziałam takie głosy na forum... to by miało udowodnić teorię, że przed śmiercią zobaczy twarze swoich dzieci?

ocenił(a) film na 9
tolerancja91

załamka.. naprawdę mało uważnie oglądaliście ten film, albo nie nadążaliście z czytaniem napisów z tłumaczeniem, albo nie łapaliście dostatecznie kontekstów :P

dziadek na ziemi już zbudował stacje, ale nie mógł jej podnieść z ziemi bo nie wymyślił jeszcze napędu anty-grawitacyjnego, obiecał że to zrobi zanim cooper wróci z podróży... (potem okazuje się że kłamał bo żeby skończyć obliczenia niezbędne było by poznanie danych z wnętrza czarnej dziury)

załoga statku kosmicznego z cooperem lecąc do 3 ostatniej planety znalazła jakąś anomalie, która umożliwiłaby wrzucić robota do czarnej dziury.

W akcie desperacji żeby była jakaś szansa na uratowanie ludzi z ziemi zdecydowali się wrzucić tam TARSA sądząc że ten zbada czarną dziurę przed przekroczeniem horyzontu zdarzeń i wyśle jakieś cenne dane (jakiekolwiek żeby ludzie na ziemi mieli jaką kolwiek szanse). Żeby jednak brand mogła się oderwać od czarnej dziury cooper odczepił się od statku zaraz za TARSEM.

potem cooper przekroczył horyzon zdarzeń wraz z TARSEM dzięki umieszczonej w czarnej dziurze technologi ludzi z przyszłości którzy już opanowali grawitacje dzięki przesłanym danym przez coopera z wnętrza czarnej dziury.

Cooper swojej córce za pomocą zegarka podawał cenne dane z czarnej dziury (dyktowane przez TARSA), które pomogły na ziemi jej córce rozwiązać problem z grawitacją - dzięki czemu stacja mogła wznieść się z ziemi ratując ludzi, albo ich część, albo może więcej stacji powstało i one też zostały wyniesione (nie wiem, pokazali tylko tą stacje przy Saturnie).

cooper po skończeniu misji w czarnej dziurze nadal korzystając z 5 wymiaru (teoria strun zakłada istnienie 9 wymiarów tak przy okazji) wydostaje się z czarnej dziury zahaczając o palce brand w wormholu.
Ludzie z przyszłości ze stacji przy saturnie znajdują coopera wraz z TARSEM.

Cooper nie umarł. (tak gadają ludzie którzy nie skumali filmu lub kompletnie nie rozumieli niedawnych odkryć fizyki kwantowej i astrofizyki)


hipersześcian lub teserakt był stworzony przez ludzi z przyszłości którzy mieli opanowane tajniki grawitacji i potrafili się posługiwać więcej niż czterema wymiarami (zatem mogli omijac takie przeszkody jak horyzont zdarzeń).

Teserakt w którym znajdował się cooper, dokładnie nie wiem co to jest bo to technologia stworzona przez ludzi z przyszłości, ale wydaje mi sie to kombinacją teorii strun (szarpał struny odpowiedzialne za pole grawitacyjne) i teorii splątania cząsteczek- które działają na fotony poza prędkością czasu (to już pewne odkrycie, nie wiemy dokładnie jak to działa, ale dzięki temu udało się nam już przeteleportować fragment wiazki lasera).

W moim rozumieniu dzięki teseraktowi Cooper w czarnej dziurze mógł wybierać sobie dylatacje czasu (skacząc z pokoju do pokoju córki) i przekazywać jej informacje. - ludzie z przyszłości ograniczyli komunikacje coopera z córką tylko do jego pokoju bo wiedzieli że tylko jego córka jest w stanie skończyć równanie związane z opanowaniem grawitacji.
Cooper w teserakcie w uproszczeniu wspomniał że pomoże córce dzięki miłości, ale to było tylko uproszczenie (humor 70%) całej sytuacji w jakiej sie znalazł gdzie kontaktuje się tylko z jego córką.

Jednocześnie będąc w teserakcie doszło do zapętlenia czasu w którym cooper wpływa na swoje poczynania na ziemi (zostawiając na ziemi różne grawitacyjne anomalie jak np współrzędne do bazy czy zakodowane słowo ZOSTAŃ).
Pętla czasu tzn że będąc w teserakcie poczynania z przeszłości wpływały na zdarzenia w czarnej dziurze, i poczynania z czarnej dziury wpływały na poczynania w przeszłości - dzięki czemu nie było np możliwości wyrwać się świadomie z pętli czasu i doprowadzić do jakiegoś paradoksu, np kazać córce zabić młodszego siebie na ziemi.

Po wypadnięciu z czarnej dziury pętla czasu została przerwana.

pa6l1

Świetny post. Dobrze, ze w końcu komuś się chciało to łopatologicznie przedstawić. Oby malkontenci pojęli, choć obawiam się, że będą toczyć batalię.

pa6l1

spoko, że odpowiadasz na pytania, których nie zadałam ;p podsumowując odpowiedź na zadane przeze mnie: podał "arcycenne" dane pobrane na miejscu przez robota? estem bardzo ciekawa jak to zrobił w logiczny sposób alfabetem Morse'a, tak że córka je zrozumiała... no chyba że sobie tak tam siedzieli godzinami (u niej latami), a on jej dyktował po kolei co ma robić i wymieniali się instrukcjami.... miałoby to sens tylko wtedy, gdyby w wiadomości znajdowało się wyjaśnienie tajemnicy grawitacji (które się nie pojawiło w filmie, chyba że umknął mi ten moment),,, jeśli tak, to Murph naprawiłaby od razu to, czego nie potrafił zrobić profesor... ale i tak zajęłoby to dłuuuugie lata, bo to co u Coopera było chwilą, na Ziemi trwało latami (wystarczy spojrzeć na Murph w momencie spotkania z ojcem)

ocenił(a) film na 9
tolerancja91

tak, podał jej dane alfabetem morsa, które dyktował cooperowi TARS. Te dane to były brakujące elementy układanki, aby poznać tajemnice grawitacji i móc wynieść więcej ludzi z ziemi -

Cooper był w piątym wymiarze, albo z niego korzystał, nie wiem czy stwierdzenie "musiał siedzieć tam bardzo długo" jest adekwatne (sorki, nie pytaj mnie jak to jest korzystać z piątego wymiaru, musiałbym zgłębić informacje o pozostałych wymiarach. Nie wiem nawet czy ktoś je opisał ) mógł tym alfabetem morsa ustalić z nią jakiś kod upraszczający przesyłanie danych

... nie wiadomo też jak wiele było tych danych, więc może nie musiał tam siedzieć bardzo długo. (oglądałaś "motyli skafander"? tam gość napisał książke mrugając okiem i było to oparte na faktach ;) )

po wyjściu coopera z czarnej dziury murphy już była stara, możliwe że nawet korzystała z hibernacji żeby mieć szanse jeszcze sie spotkać z ojcem... w każdym razie przez całe jej życie ludzie na ziemi zdążyli złożyć układankę związaną z grawitacją, wynieść ludzi z ziemi w kosmos.


aby ogarnąć dylatacje czasu jakie zaszły w filmie, poniżej dwie infografiki:

http://i.kinja-img.com/gawker-media/image/upload/ovhksy5qlesslilfebpv.png

http://i.kinja-img.com/gawker-media/image/upload/aapj5qbk0iyjatrnjfy0.jpg

tolerancja91

W uzupełnieniu odp. po6l1 dodam, że z filmu wynika, że przesłanie tych informacji nie zajeło mu zbyt wiele czasu, natomiast ona odbierała je dość długo. No i przecież film pozostawia miejsce na wyobraźnię, wiec może te brakujące dane nie były zbyt obszerne, tylko ludzie zwyczajnie na nie nie wpadli. Ponadto była naukowcem, wiec zwykłe równanie mogło sprawę załatwić.

ocenił(a) film na 5
pa6l1

Nie potrzeba żadnych anomalii, aby wrzucić robota do czarnej dziury, nie potrzeba też żadnej technologii, aby przekroczyć horyzont zdarzeń spadając w stronę czarnej dziury.

Odnośnie tego, jak Cooper mógł przekazać dane umożliwiające poznanie grawitacji, to wystarczyłby drobny zabieg, który cały ten wątek by uwiarygodnił - wystarczyłoby, aby na ziemi opracowano wcześniej równanie do którego rozwiązania potrzebny byłby tylko jakiś współczynnik, czy zależność - jedna niewiadoma, która równanie z dwiema niewiadomymi przekształciłaby w równanie z jedną niewiadomą. Gdyby Cooper lub Tars, wiedział, co jest potrzebne do rozwiązania równania, to potencjalnie mógłby przekazać taką wskazówkę. Enigmatyczne "dane z czarnej dziury" jednak nie brzmią przekonywująco.

Odnośnie tego, że zrzucili TARSA, aby zebrał dane ZANIM przekroczy horyzont zdarzeń, to raczej nie brzmi przekonująco i wydaje się nadinterpretacją ku obronie filmu. Ja nie wyłapałam tego w filmie i wydaje mi się, że świadomie zrzucili go na czarną dziurę, mając nadzieję, że te dane "jakoś" stamtąd prześle. Tu poczułam zgrzyt niestety.
Jeśli w rzeczywistości chodziłoby o dane sprzed horyzontu zdarzeń, to rzeczywiście mógłby zbadać jakieś zjawiska kwantowe na granicy horyzontu i coś tam wyliczyć, chociaż czasu miałby na to mało :)

Odnośnie "wybierania dylatacji" w tesarakcie, to dylatacja polega na zmianie tempa upływu czasu - zakładając, że czas jest fizycznym wymiarem, rozciąga go lub kurczy. Cooper nie wybiera dylatacji, tylko w swojej percepcji przeskakuje z 4 do 5 wymiarów, dzięki czemu czas staje się dla niego wymiarem fizycznym, nieodróżnialnym od wymiarów przestrzennych. Wówczas może mieć cały czas przed oczyma i ingerować w dowolny moment - nie będąc jednak postrzeganym przez osoby, których percepcja ogranicza się do 4 wymiarów. To by mi się składało, o ile trafiłby do osobliwości, gdzie zjawiska fizyczne i postrzeganie czasu byłoby już wyłącznie zależne od fantazji autora. Ale do osobliwości w całości by nie trafił, bo wcześniej by się spalił i rozerwał na najmniejsze kawałki. No ale dobra... przyjmuję, że ludzie z przyszłości wybudowali twór, w którym czasoprzestrzeń zagięła się tak, że wszystko było możliwe.... Pewnie wrócił do Brand, aby ten twór wybudować....

"Pętla czasu tzn. że będąc w teserakcie poczynania z przeszłości wpływały na zdarzenia w czarnej dziurze, i poczynania z czarnej dziury wpływały na poczynania w przeszłości" - chyba miałeś na myśli, że poczynania z przyszłości wpłynęły na zdarzenia w czarnej dziurze (bo tesarakt musiał być wybudowany w przyszłości), a poczynania z czarnej dziury wpływały na przeszłość... Tak, czy siak scenariusz nam się nieźle zapętlił :) Osobiście wolałabym jednak trochę więcej dramatyzmu, a trochę mniej humoru, w postaci gościa najpierw wpadającego do czarnej dziury, a potem z niej wypadającego. Wielki hollywoodzki happy end jakoś nie przypadł mi do gustu :) ... Chociaż może był konieczny, aby tesarakt w przyszłości powstał?

ocenił(a) film na 9
malgorzata_2

bliższe wyjaśnienie pętli czasu:
Gdyby Cooper kazał zabić Coopera na ziemi, nie doszło by do pętli czasu,
Czyli Cooper nie wylatuje w misje bo nie otrzymuje współrzędnych tajnej bazy, które otrzymał od samego siebie.

Czyli w ogóle nic by nie zaszło bo nawet nie mógłby kazać siebie zabić z czarnej dziury.

Rozwiązaniem zaistnienia całej fabuły i tej wersji czasu którą oglądaliśmy na ekranie, jest właśnie zaistnienie pętli czasu w której dochodzi do poprawnego przekazania tajemnicy grawitacji. każde odstępstwa od tej reguły powodują niewyruszenie coopera w misje.

Być może w teorii wieloświata jest wiele wersji czasu gdzie ziemianie umierają z głodu i dusząc się, a cooper nie wylatuje w misje... ale w tej w której cooper wylatuje w misje automatycznie włącza się pętla czasu powiązana z czarną dziurą.



Chociaż jeśli brać pod uwage nierozerwalne splątanie cząsteczek pomiędzy pokojem a teseraktem to wylot coopera mógłby być jedyną możliwością, której byłaby wynikiem wylotu coopera z ziemi.

-------

Użyłem pomysłu skakania z jednego poziomu dylatacji na drugi chcąc wytłumaczyć opóźnienie splątanych cząsteczek pomiędzy teseraktem, a pokojem Murphy, bardzo możliwe że interfejs teserakta odbywał się za pomocą myśli bo wychodząc z czarnej dziury Cooper myślami zahaczył o brand, spotykając się z nią w wormholu i dotykając jej palców co było tak jakby wyjątkiem od reguły :)

Zresztą już teraz kombinujemy ze sterowaniem myślami więc nie jest to żadna jakaś tajemna magia.

------
Zrzucili TARSA bo to była jedyna nadzieja dla ziemian.. czy TARSOWI by się udało przekroczyć horyzont zdarzeń czy nie, to już inna sprawa... ale coś musieli zrobić żeby spróbować uratować swoją planetę.

---

Później w filmie okazało się że profesor brand rozwiązał tylko połowę równania, drugiej połowy równania do pełni szczęścia brakowało bo potrzebne były dane z czarnej dziury. Murphy je otrzymała. Skończyła Równanie i krzyczała Eureka.

----

Pamiętam że ktoś na statku coś wspomniał o czarnej dziurze że coś tam może im umożliwić właśnie zbliżenie się do czarnej dziury albo takie zrzucenie robota żeby ten się nie rozwalił na samym początku kompletnie - nie pamiętam tego szczegółu dokładnie. sorki.

ocenił(a) film na 5
pa6l1

Nie, mi nie chodziło o sterowanie myślami. Generalnie te wszystkie wymiary istnieją wokół nas zawsze i wszędzie, ale nie podlegają naszej percepcji (ewentualnie są skurczone do takich rozmiarów, że nie mogą jej podlegać - tak, jak kartka, mimo że jest 3-wymiarowa, postrzegana jest jako 2-wymiarowa). Murph tak samo żyje w świecie wielowymiarowym (współczesna fizyka mówi o 11D), jak i Cooper w tesarakcie, ale piąty wymiar jest poza jej percepcją, podczas gdy Cooper, prawdopodobnie przez zakrzywienie czasoprzestrzeni, miał możliwość doświadczyć tego dodatkowego wymiaru.
Tak sobie wyobrażam wizję autora, bo to oczywiście czyste fiction, zaledwie inspirowane przez science :)

A odnośnie stanów splątania, to splątanie nie generuje żadnych opóźnień, ani przesunięć w czasie. Nawet odnosząc się do dylatacji czasu, nie byłoby możliwości, aby poprzez splątanie cząstek komunikować się z samym sobą sprzed wylotu.
Już nie mówiąc o tym, że nie dałoby się odzwierciedlić pokoju Murph poprzez splątane cząstki - z tytułu zwykłej zasady nieoznaczoności. Już pomijając takie drobiazg, że efekty kwantowe nie mają zastosowania w świecie niekwantowym - to w końcu science-fiction, więc w wyobraźni można sobie na wiele pozwolić (i jest to fajne, o ile jednak z grubsza kupy się trzyma).

ocenił(a) film na 9
malgorzata_2

tak, zdaję sobie sprawę ze stałej obecności wymiarów ... i o splątaniu cząsteczkowym, jednakże 5 wymiar w filmie odpowiadał za poruszaną grawitacje, ponieważ to grawitacją posługiwał się cooper przekazując informacje, grawitacja we wszechświecie zagina czasoprzestrzeń, a zagięta czasoprzestrzeń powoduje dylatacje czasu - dodatkowo trzeba pamiętać że wszystkie sygnały musiały przelecieć przez czarną dziure i horyzont zdarzeń co dawało tej technologi dodatkowe możliwości manipulacji. jeśli cooper mógł wskoczyć do czarnej dziury bez uszkodzeń to później przy pomocy teseraktu i czarnej dziury mógł już manipulować przesyłem danych pomiędzy splątanymi cząsteczkowym....

Obecnie nie wiemy co dokładnie powoduje splątanie cząsteczek i jak to dokładnie działa, tym bardziej nie wiemy jak zachowywałaby się spląta cząsteczka gdzie jedna znajduje się na ziemi, a druga jest w czarnej dziurze za horyzontem zdarzeń - tu już się włącza głęboka fizyka teoretyczna i Fiction i jedynie nasze przypuszczenia (co jak na tak duży film SF i tak nie jest tego Fiction za wiele ;) w porównaniu z innym filmami).

ocenił(a) film na 8
pa6l1

Widzę, że trochę jesteś ogarnięty/a w tym temacie więc zapytam, mając nadzieję, żę jeszcze nie było to poruszone. Przelatując obok czarnej dziury Cooper i Brand powinni mieć spowolniony czas w stosunku do ziemskiego o dużo dużo większy stosunek niż na tej pierwszej planecie, tymczasem to wcale nie zostało uwzględnione i nagle Cooper (mimo tego, że o zgrozo wpada w czarną dziurę) znajduje sięw tym samym czasie co Brand(co można jeszcze podeprzećhipersześcianem i tunelem), mało tego, wszystko zbiega się z ziemskim "licznikiem" czego już wytłumaczyć się w sumie nie da na moje oko

ocenił(a) film na 8
Milionowski

ogólnie uważam, że film zrobiony dobrze, tylko ta końcówka ze spadaniem do czarnej dziury itp, to już było przegięcie

ocenił(a) film na 9
Milionowski

Przeciez Cooper traci w tych kilku chwilach przy czarnej dziurze i sapadajc do niej 66 lata.. malo? I co sie zbiega z ziemskim licznikiem? wlasnie nic sie nie zbiega.

ocenił(a) film na 9
Milionowski

po kolei:
gargantula była olbrzymią czarną dziurą która w przeciwieństwie do zwykłych czarnych dziur miała mały dysk akrecyjny co umożliwiało załodze mieć szanse zkorzystać z jej przyciągania...

planeta z falami, z duzym przyciąganiem krążyła wokół gargantuli po elipsie - w momencie kiedy załoga lądowała na tej planecie to owa planeta była bardzo blisko gargantuli...

w następnej scenie z czarną dziurą, brand i cooper przelatują bardzo blisko gargantuli żeby się od niej wybić. tylko podczas krótkiego obok niej tracą 51 lat (już wtedy cooper i brand mają 120 lat) -

Następnie cooper z TARSEM się odłączają żeby brand mogła oderwać się ostatecznie od przyciągania gargantuli.

Cooper wraz z tarsem wpadają w jakieś wejście do czarnej dziury ponieważ zaraz po odczepieniu się od statku widzą przed sobą kompletną czerń (a przynajmniej cooper) - w tym wejściu do czarnej dziury najwyraźniej upływ czasu na Coopera już nie działał względem ziemi i brand

Wejście do czarnej dziury jest logiczną konsekwencją obecności teseraktu zbudowanego przez ludzi z przyszłości - po co mieli by go budować nie dając do niego wejścia (?)
Dodatkowo gdyby tunel jednak nie chronił Coopera przed upływem czasu to podczas spadania do czarnej dziury wszyscy by już dawno zgineli na ziemi, i cały ten tunel by nie powstał i wszystko by trafiło szlag :P (nie powstałaby pętla czasowa)

Cooper po wylocie z hipersześcianu zahacza o tunel czasoprzestrzenny przy saturnie. nadal ma 120 lat ponieważ cały czas był tam pod wpływem technologi teseraktu. Ludzie z przyszłości przy okazji przenoszą go blisko brand w tunelu- czasoprzestrzennym żeby dać mu łopatologicznie do zrozumienia że ma do niej potem lecieć - najwyraźniej od tego zależy powstanie ludzi przyszłości i całej pętli czasowej.

ocenił(a) film na 9
pa6l1

edit:
tylko podczas krótkiego PRZELOTU obok niej*

ocenił(a) film na 10
pa6l1

masz cierpliwość w tłumaczeniu w kółko tego samego...respect! masz jakieś przygotowanie pedagogiczne?? :-)

ocenił(a) film na 9
Sebafilmweb

hehe. ktoś odkopał jakiś stary wątek i z automatu odpisałem nie spojrzawszy że tutaj już wcześniej odpowiadałem :P

ocenił(a) film na 10
pa6l1

podziwiam....tyle pisania i tłumaczenia tylko dlatego że komuś się nie chciało skupić na filmie...

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 8
pa6l1

tak, faktycznie, po prostu sądziłęm, że zostały policzone im tylko lata jakie spędzili na tamtej planecie. Obejrzałem to raz, więc mogło coś mi umknąć, dzięki za odpowiedź.

ocenił(a) film na 8
pa6l1

Cześć! Wiesz może jak wytłumaczyć to:

"UWAGA SPOILERY!
Jak główny bohater już "wkroczył" w tą czarną dziurę, to z rozmowy jego i robota wywnioskowałem, że cały ten tunel czasoprzestrzenny stworzyli... ludzie, tylko bardziej zaawansowani technologicznie. I pytanie się rodzi, skąd się pojawili ci ludzie?! Przecież ludzkość była skazana na zagładę gdyby nie ten portal. Ale portal stworzyli ludzie z przeszłości. Tacy, którzy żyją w rzeczywistości, w której ten portal nigdy nie powstał. A więc i w takiej, gdzie ludzkość wyginęła. Więc jak mogli zajść tak daleko intelektualnie? Równoległy wszechświat? Ale wtedy dlaczego uratowali akurat ten wszechświat i dlaczego przy okazji nie uratowali jednorożców i psa Dino?" ?

ziok123

Hej jeśli ktoś dotarł na sam koniec tych komentarzy to powyższe pytanie mnie nurtowało do dziś i powodowało dostrzeganie niekonsekwencji w filie. Aby odpowiedzieć na pytanie skąd ludzie w przyszłości którzy opanowali grawitację i zbudowali teserakt trzeba pamiętać, że Brand uratowała zarodki na statku oraz że wylądowała na jakiejś planecie. Tam rozwinęło się nowe życie. Chciałbym wierzyć że ci pozaziemscy ludzie zbudowali teserakt by uratować resztę ginącej ludzkości.

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones