Popieram

Zdecydowanie podstawową wadą tego filmu jest jego długość... 2 godziny było by wystarczająco ;) film momentami nudny, niektóre sceny moim zdaniem niepotrzebne, jakieś filozoficzne gadki, wymiar 5D itd.; to wszystko sprawia, że można się pogubić już trochę w tym filmie... :/ Przynajmniej mówię to z punktu widzenia człowieka, który niespecjalnie interesuje się astronomią, fizyką, filozofią. Końcówka filmu jak dla mnie jest zbyt mocno pokręcona. Fajnie się zaczęło. Przyszłość ziemi, która podlega powolnej zagładzie, wyprawa w poszukiwaniu nowego życia itd., ale później robi się z tego jak dla mnie, gmatwanina :/

Jest w tym sporo racji. Film jest jakby stworzony do fanów teorii kosmicznych(tunele,czasoprzestrzeń itd). Kto się tym nie interesuje,tego za bardzo to nie zainteresuje lub będzie czuł,że czegoś tu nie rozumie. Do tego dochodzi przesadzony sentymentalizm i wymuszenia wzruszeń u widza(np sceny rozłąki rodzin astronautów-jasne,że tak byłoby w realu,ale tutaj za dużo jednak trochę tego było) Nie mniej na plus na pewno zdjęcia,scenografia,efekty i przede wszystkim muzyka(jak zawsze u Zimmera). Myślę,że biorąc pod uwagę wszystkie czynniki,solidne 7/10 należy się filmowi. Tak jak oceniliśmy :)

Film rzeczywiście był chwilami nudny i - cały czas - męczący. Odchodziłam od telewizora, wracałam. Męczył mnie patos, brak humoru, przesadna gra głównego bohatera (to wykrzywianie się w płaczu!) i pompatyczna muzyka ( i co z tego, że to Zimmer). W zagadki fizyki nie wnikam, zakończenie na szczęście dało troszkę satysfakcji (dotrwałam!:). No i fajny był Tars.

I ja się dołączam do tej opinii. Fundament filmu czyli początek i te wszystkie założenia związane z przyszłością naszej planety są bardzo fajne - dają nadzieję, że w końcu pojawiło się coś s-f godnego uwagi ale niestety im dalej w las tym gorzej. Błędem jest również rozwleczenie filmu, gdyby wyciąć z tego półgodziny to myślę, że nie stałoby się nic złego, bo było z czego wycinać. Z plusów to jak dla mnie gra aktorska Matthew McConaughey'a. Uwielbiam tego gościa i oceniam, że w tym filmie odwalił dobrą robotę za wszystkich pozostałych aktorów.

Film sam w sobie taki zły nie jest, ale jego długość i patos pozostawia wiele do życzenia.
Interstellar wg mnie zasługuje na ocenę 7/10, ni mniej ni więcej.

Nolan zaczyna trochę przynudzać.

Nolan chciał zagrać w tej samej lidze co Kubrick, ale to jeszcze nie ten poziom. Może kiedyś, oby.

Ja jestem zdania, że jak się chce robić filmy powyżej 2h to powinno się ten dodatkowy czas zrekompensować widzowi i właśnie Nolan robi to za każdym razem.

smutne to ale muszę się zgodzić. Wysłuchałem paru opinii znajomych jakie to nie wspaniałe kino ... jednak mnie nie urzekło. Może dlatego że czasami po prostu przysypiałem ze względu na długość filmu która jest zatrważająca. Nie wiem jakoś do mnie ten film w ogóle nie trafił ... oczywiście zdjęcia bardzo przyzwoite jak również realizacja całości, ale ... no właśnie zawsze pozostaje do ale .