Muszę przyznać, że jest to napisana bardzo wprawnym piórem, ciekawa recenzja, w której podzielam wszystkie kluczowe tezy.
Jako, ze zdarza mi się to raczej rzadko :P postanowiłem zwyczajnie ukomplementować autora, w nadziei iż nie uznacie tego za spam.
Od siebie chciałbym dodać, że może nie tyle film jest za długi, co zabrakło pomysłów na punkty węzłowe akcji. Od strony artystycznej ratuje go para głównych aktorów, wyłącznie dzięki którym nie staje się kolejnym epigonem "Ostatniego tanga w Paryżu", a choć nie posiada nic z magii tego ostatniego, nagrody europejskich festiwali mają jakieś uzasadnienie.