'Intymność' udało mi się obejrzeć w tym samym dniu co 'Amiee i Jaguar'. Muszę stwierdzić, że idąc do kina miałam większe nadzieje związane z pierwsza wymienioną pozycją. Po wyjściu zmieniłam zdanie. Pierwsza godzina filmu była interesująca; nie chodzi mi tu wyłącznie o tzw. 'mocne scenki'. Tempo było dość szybkie (ha,ha,ha) a akcja nie tak znowu przegadana. Jednak następna godzina zmieniła sie niemalże w katorge. Naprawdę nie mogłam usiedziec na miejscu. Naszła mnie smutna myśl, że oto reżyszer postanowił zaserwować nam coś 'mocnego' , coś co przyciągnie naszą uwagę.Później to jusz nasz problem, czy wyjdziemy wcześniej z kina zostawiając w kasie kilkanaście złotych. Jak na Berlińskiego Niedźwiedzia .... film zawiódł mnie. Nie był zły, był tylko zdecydowanie przegadany. Może za jakiś czas ogladne go znowu i zmienie zdanie?