za takie filmy wypożyczalnia powinna oddawać kasę,( albo raczej twórcy). wolę juz ogladnąć ,,We wspólnej" niz męczyć się z takim filmem.nie chce mi się nawet pisac co w nim było złe( wszystko) film stolec-nie dajcie sie nabrać.
Wypożyczalnia nie może oddawać pieniędzy, za każdy film, który Ci się nie podobał, skoro sam go wybrałeś - jesteś pewnie dorosłym człowiekiem i odpowiadasz za swoje czyny. A że Ci nie przypadł go gustu? Już po pierwszych próbnych testowych pokazach wiadomo było, iż film nie jest za dobry. Kolejne recenzje tylko w tym umacniały. Film od początku skazany był na porażkę. Jak dla mnie film głównie dla fanów aktorów.
DZIĘKI ZE MNIE OŚWIECIŁEŚ BO CHCIAŁEM WYTOCZYĆ SPRAWĘ WYPOŻYCZALNI....TO BYŁA TYLKO TAKA RETORYKA ŻEBY INNYCH USTRZEC OD BŁĘDU OGLĄDNIĘCIA TEGO CHŁAMU I DRUGA SPRAWA ZAMIAST TYCH GŁUPICH UWAG POTWIERDŹ ŻE FILM SŁABY I PO SPRAWIE, A NIE JESTEŚ ZA ALE PRZECIW.
Tytuł postu "oddawać 14zł za film" nie jest wielkim ostrzeżeniem - wytocz sprawę, zrobi się głośno ("sensacja - facet podaje wypożyczalnię do sądu, bo nie podobał mu sie film!") i wtedy się osiągniesz Swój cel ostrzeżenia świata przed obejrzeniem filmu, który nie raczył podpaść Ci do gustu.
"A nie jesteś za ale przeciw" a gdzie ja piszę w moim poście, że jestem "za ale przeciw"?
Jeśli chcesz poznać moje zdanie n/t filmu to przeczytaj moją recenzję.
,, Już po pierwszych próbnych testowych pokazach wiadomo było, iż film nie jest za dobry. Kolejne recenzje tylko w tym umacniały", czyli zgadzasz sie z moja opinia ze to chłam, jestes za. Ale jesteś przeciw mojej opinii bo ten film jest jednym z twoich ulubionych (rozdwojenie jaźni ? ).
Jeśli byłeś na moim profilu, musiałeś zauważyć, iż prowadzę blog o Nicole Kidman - również prawie wszystkie recenzje napisane dotąd - prócz Posejdona - dotyczą filmów z Nic. Jest ona moją ulubioną aktorką i na każdy film patrzę przez pryzmat aktorki (dlatego w ulubionych;)
"Już po pierwszych próbach wiadomo było, iż film nie jest za dobry. Kolejne recenzje tylko w tym umacniały" to nie są moje spostrzeżenia tylko opinie recenzentów wersji próbnych, więc nie próbuj mi wmówić, iż to moja opinia i że jestem autorem wszystkich tych recenzji.
jeśli widziałeś poprzednie wersje (w tym serial) i czytałeś książkę Jacka Finneya, najnowsza wizja Hirshbiegela miała prawo nie przpaść ci do gustu - kolejne remaki, nie odnoszą zwykle sukcesów. Ja czytałem jedynie powieść Jacka Finneya, która miała specyficzny klimat - muszę przyznać iż przypadł mi do gustu.
Wersja z 2007 roku nie posiada już takiego nastroju, jest on trochę sztuczny. Film nienajgorzej się zaczyna, i choć w scenach kolejnych jest akcja, nie przyciąga ona widza, nie jest elektryzująca.
Jednak w kinie bawiłem się całkiem dobrze (głównie ze względu na Nicole, którą mogłem w końcu podziwiać na dużym ekranie;)i to jest najważniejsze.