PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=564833}
6,6 37 705
ocen
6,6 10 1 37705
5,9 9
ocen krytyków
J. Edgar
powrót do forum filmu J. Edgar

Oba bardzo podobne filmy biograficzne,gdzie lepiej(ale tylko troszeczkę)wypada ten drugi,ale oba mimo wszystko słabe,bez pasji(jak to był np:w takim"Aviatorze").
Pokazanie historii obu postaci z perspektywy przemijającego czasu,gdy sa już w podeszłym wieku,bardzo schorowani,osamotnieni.Mnie podczas ogladania tych dwóch obrazów naszło takie małe uczucie depresji,ludzkie życie,które kiedys wreszcie przemija i stajemy u progu nieuchronnej śmierci i ledwo trzymamy się na nogach mało sie nie przewracając(taka ironia).

A odnosnie juz samego filmu,oczywiście gra DiCaprio na przyzwoitym poziomie(ale czy najlepszym na pewno nie,patrząc przez pryzmat jego innych wcześniejszych ról),pomijając już jego dziwną drażniącą mnie wymowę głosu(mówił z taką manierą i bufonadą sobie).Mnie zastanawia jedno jak taki człowiek piastował przez tak długi czas tak ważne stanowisko,był wręcz nietykalny może dlatego,że posiadał obciążające dowody na wielu postawionych wysoko polityków,ale mimo wszystko,przed jakimś zwierzchnikiem musiał odpowiadać i nie wierzę,że kolejni prezydenci,wszyscy się go bali.
Następna sprawa odnośnie jego orientacji seksualnej z jednej strony robił w młodości podryw do sekretarki,która odrzuciła jego podloty,po tym incydencie Edgar skupił się tylko na pracy(jeszcze bardziej)sfera kobieca go nie interesowała,dziwne przecież praca pracą ale potrzeby natury innej też są,ale on wybiera na swojego pomocnika(jego prawa rękę w pozniejszym czasie) kandydata,który również stroni od kobiet,liczy na jego większe zaangażowanie w pracy,tak jak to było w czasie rekrutacji innych wcześniej pracowników?
Tak jest zaślepiony pracą,ze nawet nie dostrzega,że jego najbliższy współpracownik podkochuje się w nim,jakoś w to nie wierzę to był typ człowieka,który patrzył na wszelakie szczegóły.Wreszcie jak juz się dowiaduje,odrzuca również i tą miłość(jakkolwiek to nazwać)ale nadal go potrzebuje ze względu na jego umiejętności.

Dochodzimy do takich konkluzji,że gej(uproszczenie)łudzi się,że jednak coś z tej miłości wyjdzie i tkwi przy nim nadal,bo tylko z tego powodu z Edgarem pracował i przez tyle lat nie znajduje sobie innej drugiej połowy(męskiej),która by go nie odrzuciła?No i wreszcie sam Edgar,któremu nie zależy ani na kobietach ani na facetach(w kategoriach seksualnych).No i wreszcie sekretarka,która aż do poznej swojej starości pracuje u boku Edgara ale pozostaje mimo wszystko samotną singielką,bo mogę zrozumieć to że Edgar nie był w jej typie ale sa przecież inni a moze znowu ona była lesbijką??
Wszyscy oni troje tworzą bardzo hermetyczne środowisko,pochłonięci bez reszty pracą zaś życiem rodzinnym,ba nawet erotycznym niezainteresowani w ogóle,jest to bardzo zastanawiające....
Pewnie wcale bym nie gdybał,gdybyśmy nie mieli mozliwości ich widzieć wszystkich w poznej starości i teraz się tak zastanawiam,czy to wina i niedopatrzenie samego Eastwooda,który nie skupił się na tych aspektach ich życia,czy może właśnie Ci troje byli takimi ewenementami...?

ocenił(a) film na 6
aronn

"pomijając już jego dziwną drażniącą mnie wymowę głosu(mówił z taką manierą i bufonadą sobie)"-to się odnosiło tylko do tego filmu,byc może prawdziwy Edgar tez miał taką wymowę....

aronn

Hoover oficjalnie podlegał prokuratorowi generalnemu. A władzę posiadał tak długo z racji posiadanych i przechowywanych informacji, którymi umiejętnie sie posługiwał .
Przecież związek Hoovera z Tolsonem jest ewidentnie pokazany gdzie ty tam widzisz, że hoover sie dowiaduje o uczuciach tego drugiego. Od początku jest pokazane, ze wiedzą na czym stoją. Pozatym hoover mógł byc biseksualny, jak twierdzą niektórzy historycy, z czego moze wynikac jego próba oświadczyn.
Także presja społeczna oraz opinia matki niewątpliwie miały wpływ na jego decyzje.
Co do sekretarki. To że ktoś jest sam nie musi oznaczac ze jest samotny, albo że niema kontaktów erotycznych. Dziwne te twoje obserwacje chyba nie skupiłes sie odpowiednio na tym filmie. Ps. piszesz, że film bardzo słaby i dajesz 6? to chyba jakies nieporozumienie.

ocenił(a) film na 6
ZeGaR_3

No to tak(z góry dziękuje za zainteresowanie tematem):
"Przecież związek Hoovera z Tolsonem jest ewidentnie pokazany gdzie ty tam widzisz, że hoover sie dowiaduje o uczuciach tego drugiego. Od początku jest pokazane, ze wiedzą na czym stoją"
No ja własnie tego nie rozumiem z jednej strony podejrzewa go o te skłonności ale z drugiej strony jak reaguje na pocałunek tamtego?!Mało tego po tym incydencie on jest wręcz wściekły i grozi mu żeby to było ostatni raz!Czy tak sie zachowuje biseksualista?

"Co do sekretarki. To że ktoś jest sam nie musi oznaczac ze jest samotny, albo że niema kontaktów erotycznych"
Powinna byc chociażby jedna scena poświecona temu juz pomijam fakt,ze ona zycia sobie nie ułożyła,tym bardziej ze była ładna i inteligentna...

Dalej:
"Dziwne te twoje obserwacje chyba nie skupiłes sie odpowiednio na tym filmie"
Tak,bo to jest pieta achillesowa tego filmu,przez to nasi bohaterzy sa ukazani jako pracoholicy,których interesuje praca a potrzeby natury fizjologicznej juz nie,obraz w tym momencie jest niekompletny...

"piszesz, że film bardzo słaby i dajesz 6"
tak słaby ale nie beznadziejny,było równiez dużo plusów,gra aktorów,historia ciekawa ale zle podana(słabe tempo),kilka scen intrygujących(również plus).




aronn

Przecież w filmie nie musi być wszystko podane 'kawa na ławę'. Część wątkow mozna luźno interpretowac. Hoover raczej okazuje słabość i uzależnienie od partnera podczas tej kłótni w pokoju hotelowym, wścieka sie raczej na przebieg tej całej awantury a nie na pocałunek. Nie widzę też potrzeby ukazywanie jakichś momentów z życia osobistego sekretarki. Jej przedstawienie jest wystarczające: poświęcona pracy, lojalna wspólpracownica. Czy ona sobie życie ułożyła czy nie, nie jest istotne dla tego filmu. Pozatym życie można realizowac na różne sposoby min pracą. Dlatego bohaterami filmów biograficznych są często ludzie którzy dochodzili do czegoś ciężką pracą, rezygnując jednocześnie z innych uroków życia. Ja w tym filmie nie widzę sprzeczności. Jest spójny, dobrze zrealizowany, oglądałem go z zainteresowaniem. Aczkolwiek arcydzieło to nie jest.

ocenił(a) film na 6
ZeGaR_3

Po tym filmie mam takie odczucia,ze Hoover był impotentem,tak przedstawił go Eastwood,tylko tak się zastanawiam czy to było zamierzone z jego strony czy nie...

aronn

To możę homoseksualistę impotenta, albo biseksualistę impotenta Przeglądałem pobierznie notkę biograficzną o nim na necie i nie spotkałem sie z taką tezą. Kiedyś już jeden reżyser Wymieszał te przypadłości robiąc film Bonnie and Clyde. Zrobił z Clyde impotenta a w rzeczywistości był homosexualistą.

ocenił(a) film na 6
ZeGaR_3

Po prostu Eastwood boi się pokazywać tą sferę ludzkiego zycia na ekranie,w ogóle po takich rewelacyjnych filmach jak: Rzeka Tajemnic,Za wszelka cenę i Gran Torino plus te wcześniejsze robi juz coraz słabsze filmy....

ocenił(a) film na 6
ZeGaR_3

Moja skala ocen:
6-przeciętny,niczym mnie szczególnym nie ujął
7-dobry film,czas nie stracony,
8-bardzo dobry film,bardzo dobra gra aktorów,muzyka,ciekawa historia,ogladanie w dużym skupieniu
9,10-to samo co przy ósemce plus film który mnie poruszył,na kilka razy do obejrzenia....

ocenił(a) film na 7
aronn

Super skala... :/ Później przez takie spłaszczanie pełnej skali ocen wszyscy się dziwią, że 1-6 to gnioty.

ocenił(a) film na 6
proud_pl

to nie jest żadne splaszczanie,po prostu nie chciało mi się wypisywać ocen ponizej 6-ki(5-stracony czas,duży zawód,miedzy 3 a 4 podczas seansu rozdrażnienie,duże niedoróbki,poniżej 3 bez komentarza)bardzo obiektywne ocenianie.Myślałem,że się domyśliłeś,chyba nie sadziłeś,że u mnie skala oceniania istnieje tylko powyżej 6?

ocenił(a) film na 6
aronn

w ogóle juz pomijam fakt,ze ta skala od 1-10 jest dość bardzo obszerna trzeba byc naprawdę drobiazgowym w tym ocenianiu,ja staram się często zachowywać jakiś obiektywizm ale jest gro osób na tym portalu którzy oceniają dany film albo na jeden albo na dziesięć innej alternatywy nie dopuszczają....I powtarzam 6 to nie gniot dla mnie jak napisałeś.

aronn

W skali od 1 do 10 pomiędzy 5 a 6 jast średnia. A większość na fw pisze: 'Niepodobał mi się 7/10. Bardzo słaby 6/10. Zawiódł moje oczekiwania 8/10'. Już nie wspomne o tym szanownym gremium, które oceniając film używa tylko 1 albo 10.
Dla przykładu w drugą stronę to tak jak ja bym napisał: 'film naprawdę dobry 4/10, Eastwood trzyma dobrą forme 3/10' itp

ocenił(a) film na 7
aronn

Mnie zastanawiała rozmowa Hoovera tuż przed śmiercią z Tolsonem, gdy Hoover powiedział czy wiesz czemu się pociłem. Jak sam powiedział miał on zdolność po krótkim kontakcie z drugim człowiekiem trafnie ocenić go.
Wyczuł można powiedzieć jakim człowiekiem może być Tolson i z powodów uczuciowych przyjął go do pracy a później mianował prawą ręką.
Co do skrywania uczuć wydaje mi się ,że to wynikało z czasów w jakich żyli wtedy pogląd społeczeństwa na takie sprawy był diametralnie inny niż teraz stąd i te obawy przed związkiem z drugim facetem oraz próba zmiany tego co czuł.
A życie prywatne jego sekretarki mogło być pokazane ,ale w sumie nie koniecznie. I dziś spotykamy się z ludźmi ,którzy do starości wiernie pracują nie angażując się w związki . Rzadsze ,ale spotykane. Od Żelaznej Damy był to zdecydowanie ciekawszy film. Ode mnie takie 7 z minusem dla Edgara :)

ocenił(a) film na 7
aronn

Mimo, iż "J. Edgar" to nie arcydzieło to zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu niż o wiele głośniejsza "Żelazna dama". Bardzo lubię filmy biograficzne, szczególnie dotyczące życia polityków, dlatego do obydwu filmów podchodziłem ze sporymi oczekiwaniami. I niestety, mimo, iż uwielbiam M. Streep, to uważam że trochę szkoda jej talentu na tak kiepski film. Natomiast "J. Edgar" to kino jak najbardziej poprawne, może bez fajerwerków, ale przynajmniej trzymające jakiś poziom.

A co do "drażniącej wymowy głosu" - posłuchaj przemówień prawdziwego Hoovera, on właśnie tak mówił, jak to pokazał DiCaprio.

anjinsanguy

Zgadzam się w całej rozciągłości.

ocenił(a) film na 7
aronn

J.Edgar mi "podszedł o jedno oczko" wyżej niż Tobie - bardzo dobrze się to oglądało, pewnie jeszcze z raz zaliczę, ale na pewno nie "na kolanach", bo generalnie jakich głębszych emocji we mnie nie wzbudził, oglądało się to dość beznamiętnie. Najsłabszą stroną filmu jest to że na jego podstawie ciężko wyrobić sobie jakiekolwiek zdanie o postaci samego Hoovera - do końca pozostaje osobą zupełnie mi obojętną. Film nie jest ani peanem na cześć, ani miażdżącą krytyką założyciela FBI. Za Żelazną damę zabiorę się za kilka dni.

ocenił(a) film na 6
RogerVerbalKint

Licz na jeszcze mniej,jak dla mnie to duży zawód.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones